Jeździłem ostatnio przez 3 tygodnie dość dużo trasę Włochy-Szwajcaria-niemcy tam i z powrotem i powiem Wam, że za tunelem Gottarda w stronę niemiec tak k***a piździło nie raz, że myślałem że mnie wypie**oli na bok (roczny dostawczak do 3.5 na pojedyńczym kole z tyłu, największa plandeka jak jakiś j***ny żagiel). Raz mnie dosłownie "zdmuchnęło" na drugi pas z ~1200kg na pace, 120 na budziku, dobrze że w nocy to było i nic akurat nie jechało, bo na bezpieczne wyprowadzenie auta z tego potrzebowałem jakiś 200 m tak sukę rozchwiało,co przeżyłem to moje...
Z jednej strony takie lądowanie jest trudne, ale z drugiej - przećwiczone milion razy na symulatorach i wiele razy w praktyce. To i tak autopilot i ILS doprowadzają przy takiej pogodzie samolot dosłownie z 200 stóp nad sam pas, tylko ostatnie manewry są wykonywane ręcznie przez pilota.