k***a zj***ny przykład. Buldożek francuski to bezwartościowy worek na pchły. Dostaje sraczki na zmianę pogody i nosa sobie nie położę. Współczuje idiotom co to kupują.
Kiedy pracowałem przy poławianiu ryb na statku "Jormungand" na Wyspach Owczych, podczas sztormu rozbiliśmy się na Suduroy, w gminie Vags, pech chciał, że szkwał uszkodził nie tylko nasz ship, ale także główny transformator na wyspie i na całym Suduroy nie było prądu przez okrągły kwartał, do tego była ciężka zima, plony nie rosły. Przez 3 miesiące, 5041 mieszkańców wyspy, plus 281 marynarzy, jedliśmy tylko to, jak jeden mąż. Surstromming pachnie takim mocno zatęchłym szambem, w którym zalęgły się pisklaki kutanapletesów i sk***iwijów, rzygające na wpół rozłożonymi trupami. Ale w smaku jest zupełnie inne, cudowne, jakbyś jadł mięsny miód... Więc polecam spróbować, można w necie zamówić, tylko w dobrych sklepach, żeby nie oszukali, najłatwiej w Polsce dostać Szwedzkie, ja jem Surstromming co tydzień.