Ostatnio nastała jakaś moda na znieczulicę społeczną, za jakieś 10 lat idąc takim tokiem myślenia będziemy widzieć watahy 12 latków katujących jakiegoś psa i jedyną reakcją tłumu będzie nagrania super filmiku na swojego ajfona 40.
Chwała ludziom którzy potrafią bezinteresownie pomóc zwierzęciu które nie pożyczy dychy ani nie podwiezie do domu po imprezie.
Fajnie się coś takiego ogląda, że człowiek pochylil się nad "gorszym" gatunkiem, ale rodzi się pytanie.
Na ch*j?
Pies prawdopodobnie zdechnie za te 3-4 lata, a jego ograniczone (w stosunku do naszych, ludzkich) procesy poznawcze i tak nie pozwolą mu zrozumieć, co tak naprawdę dla niego zrobili. Już pomijając nawet środki przeznaczone na cala operacje, cala akcja jest po prostu bezsensowna.
To tak jak z ratowaniem nieuleczalnie chorych, niezdolnych do samodzielnego, normalnego życia ludzi. Można, ale po ch*j, skoro w ciągu minuty rodzi się kilku na ich miejsce.