a znasz słowo ,,dysortografia,,
bo ja znam, od wielu lat,
i nie jest ona, z dupy wziętą definicją, bo tak naprawdę
smutną przypadłością, dotyczącą również osób wybitnie inteligentnych,
/poniekąd, wykraczającą poza twoje zrozumienie/
więc zanim się zaczniesz nabijać się ułomku, zanim napiszesz tezę , poznaj podstawy, czy
właściwie odpisałeś nadawcy
ps.
mnie też wk***iają błędy ortograficzne i nie tylko te
a znasz słowo ,,dysortografia,,
bo ja znam, od wielu lat,
i nie jest ona, z dupy wziętą definicją, bo tak naprawdę
smutną przypadłością, dotyczącą również osób wybitnie inteligentnych,
/poniekąd, wykraczającą poza twoje zrozumienie/
więc zanim się zaczniesz nabijać się ułomku, zanim napiszesz tezę , poznaj podstawy, czy
właściwie odpisałeś nadawcy
Wtrącę się , choć nie powinienem. Sam jestem osobą z całym szeregiem przypadłości zaczynających się na "DYS" - mam dosłownie wszystkie. Tak się też składa że jestem w tej właśnie grupie o ponadprzeciętnym intelekcie (nie chwaląc się, bo nie ma czym - to nie moja zasługa). Za młodu wożono mnie po klinikach i psychiatrykach, celem badania. Tam kilkukrotnie robiłem różne testy (czasem cały dzień). Sprawiałem problemy więc szukano przyczyny. Ale do rzeczy, choć jestem "upośledzony" to potrafię "w miarę poprawnie" coś napisać - choć na bank w tym tekście przecinki są nie tam gdzie trzeba, lub ich brakuje itp. A, i nawet jestem taki cwaniak że jak mi tu jakiś ch*jek ubliża, bo jego poczucie humoru jest nie zbyt wysokich lotów, to w odpowiedzi zostawiam jakiś "haczyk" (czyt. błąd) celem przekonania się z kim mam do czynienia.
Wyżaliłem się jak ostatnia c**a, ale ch*j tam, raz k***a można.
Jeśli słowo się odmienia to nie jest dysortografia tylko dysmózgia szukająca wymówki na bycie debilem.
Kółko - koło.
Wiem bo kumpel w szkole miał i dysortografia dotyczy tylko nieodmienialnych słów.
nie pie**ol,
w obecnych czasach jest przynajmniej definicja
nie pie**ol,
w obecnych czasach jest przynajmniej definicja, co i tak nie przeszkadza współczesnym poj***nym nauczycielom,
k***a, niby intelektualistom z dyplomem, zaprzeczyć faktom,
co byo kiedyś, co przeżywali ludzie mający ten problem dysfunkcyjny, trudno opisać,,
za to teraz mamy Nowoczesnośc, surrealizm ateistyczny,
więc, bądz dobrej myśli
przyznaję,
niezły jesteś, bo definicja dość dobrze skonfigurowana,
niemniej,
znasz tylko teorię, bo czuję, że masz mało praktyki z podobnymi przypadkami
W obecnych, tak. Ale jak ja chodziłem do podstawówki to jeśli ktoś nie umiał pisać, czytać, liczyć itd. to był po prostu przygłupem. k***a jaki ja byłem obsrany jak miałem iść do tablicy - nie ma się co dziwić że mi odpie**alało.
k***a jeśli słowo się odmienia to nie jest dysortografia tylko analfabetyzm więc nie szukaj na siłę wymówki.
Zresztą w podstawówce jak się jebnął ktoś na dyktandzie to wszyscy mieliśmy kajeciki gdzie musiałeś napisać 1000 razy poprawnie. W ch*j skuteczna metoda nawet na tych ze stwierdzoną dysortografią.
W obecnych, tak. Ale jak ja chodziłem do podstawówki to jeśli ktoś nie umiał pisać, czytać, liczyć itd. to był po prostu przygłupem. k***a jaki ja byłem obsrany jak miałem iść do tablicy - nie ma się co dziwić że mi odpie**alało.
k***a jeśli słowo się odmienia to nie jest dysortografia tylko analfabetyzm więc nie szukaj na siłę wymówki.
Tak się też składa że jestem w tej właśnie grupie o ponadprzeciętnym intelekcie.
a znasz słowo ,,dysortografia,,
bo ja znam, od wielu lat,
i nie jest ona, z dupy wziętą definicją, bo tak naprawdę
smutną przypadłością, dotyczącą również osób wybitnie inteligentnych,
/poniekąd, wykraczającą poza twoje zrozumienie/
więc zanim się zaczniesz nabijać się ułomku, zanim napiszesz tezę , poznaj podstawy, czy
właściwie odpisałeś nadawcy
ps.
mnie też wk***iają błędy ortograficzne i nie tylko te
Wtrącę się, choć nie powinienem. Sam jestem osobą z całym szeregiem przypadłości zaczynających się na "DYS" - mam dosłownie wszystkie. Tak się też składa że jestem w tej właśnie grupie o ponadprzeciętnym intelekcie (nie chwaląc się, bo nie ma czym - to nie moja zasługa). Za młodu wożono mnie po klinikach i psychiatrykach, celem badania. Tam kilkukrotnie robiłem różne testy (czasem cały dzień). Sprawiałem problemy więc szukano przyczyny. Ale do rzeczy, choć jestem "upośledzony" to potrafię "w miarę poprawnie" coś napisać - choć na bank w tym tekście przecinki są nie tam gdzie trzeba, lub ich brakuje itp. A, i nawet jestem taki cwaniak że jak mi tu jakiś ch*jek ubliża, bo jego poczucie humoru jest nie zbyt wysokich lotów, to w odpowiedzi zostawiam jakiś "haczyk" (czyt. błąd) celem przekonania się z kim mam do czynienia.
Wyżaliłem się jak ostatnia c**a, ale ch*j tam, raz k***a można.
a znasz słowo ,,dysortografia,,
bo ja znam, od wielu lat,
i nie jest ona, z dupy wziętą definicją, bo tak naprawdę
smutną przypadłością, dotyczącą również osób wybitnie inteligentnych,
/poniekąd, wykraczającą poza twoje zrozumienie/
więc zanim się zaczniesz nabijać się ułomku, zanim napiszesz tezę , poznaj podstawy, czy
właściwie odpisałeś nadawcy
ps.
mnie też wk***iają błędy ortograficzne i nie tylko te
Ile miesięcznie zarabiasz? Jeśli poniżej 5.000 zł netto, to jesteś zwykły przygłup, a nie ponadprzeciętny intelekt. Ale jeśli powyżej, to możesz mieć wyj***ne na swoje "DYSY"
debilami jesteście i tyle. kazdy kogo pamietam ze szkoly i mial dysortografie, dysleksje, dyskalkulie, dysmózgie i dysch*jnie był tłukiem i tyle, a te wszystkie choroby wmyślono żeby po prostu jak kiedyś nie nazywać tych ludzi imbecylami ot taka poprawność
Czytałem już wielokrotnie te Twoje "przechwałki" odnośnie zarobków na etacie jako korposzczur. Możliwe że nawet już Ci odpowiadałem
zajmuję się "spekulacją"
Na moje pytanie unikasz odpowiedzi.
"Ale nędze i poniżenie zbywałeś ogólnikami. O oo Ameryka to jest kraj dla mocnych ludzi, ha ha ha, tak" To ze Szczęśliwego Nowego Jorku
Czasem przez pół roku nic nie zarobię, bo czekam na dobre wejście, czasem w pół godziny wypie**oli mnie z rynku z ogromną stratą (jak ostatnio - "syndrom boga"). Ale ogólnie skuteczność mam dobrą. Kiedyś w 3 dni zarobiłem tyle że mógłbym za to godnie przeżyć z 5 lat.