No patrz pani Fernandezowa to taki dobry chłopak był. Codziennie mi "bom Dia" mówił, zamiast chlać cachaçe z tymi lumpami de Jesus za garażami, koło ścieku to ciągle gdześ na tym motorku jeździł, pewnie coxinhy rozwoził. A tu taka historia, no na śmierć go zabili, meu Deus!
Podepnę się pod zachwyty innych Sadoli - Uwielbiam jak młode złodziejskie lub bandyckie pok***ie zdycha na skutek punktowego zatrucia ołowiem. Osobiście dla takich łajz zlikwidowałbym normalny pochówek - tylko utylizacja na jakimś śmietnisku. Żyłeś zimny ch*jku jak śmieć to skończysz jak śmieć.