18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Pędzący gorący silnik

Salieri16000 • 2018-12-25, 11:48
Na wyścigach wyścigowych,
wyścigową wyścigówkę,
Wyścignął... silnik...

Od 5 sekundy i zalecam duży ekran:


traf

2018-12-25, 11:51
tłoki nadal pracują :)

zwierzak30

2018-12-25, 11:55
Kumpla brat zaj***ł tak w palmę golfikiem z kumplami,że silnik wbił się w bok samochodu stojącego dalej ponad 100m.a samo auto obróciło się o 90*.Kierowca w kawałkach został na drzewie.
Już Brat nie ma Brata.

dziobakbryndza

2018-12-25, 12:32
To jeszcze nic. Parę lat temu obok mojego bloku był wypadek. zginęło dwóch młodych chłopaków. Silnik z ich auta znalazl się na klatce schodowej

~Velture

2018-12-25, 13:07
To jeszcze nic. Parę lat temu obok mojego bloku była szkoła. Tam zawsze podjeżdżał gość w pięknym nowym (jak na tamte czasy) ferrari. Silnik brzmiał oszałamiająco. Jego syn chodził do nas do szkoły.
Pewnego dnia mieliśmy lekcję biologii i babka powiedziała, że są tylko 2 płcie.

Qunda

2018-12-25, 13:52
To też nic, Koleżanke kiedyś potrącił tarpan. Takie Polskie terenowe auto. pamietam że było ciepło, a ojciec z Wujem zakładał wodomierz.

chocho

2018-12-25, 13:58
To jeszcze nic. Pamiętam jak kumpel jechał rydwanem koło koloseum w Szprotawie i zagapil się na dwie piękne Laszki. Przywalil w pochodnie tak ze mu koń w sunie wylądował. Kiedyś to było...

spiepszaj_dzbanie

2018-12-25, 17:48
@Hranipex
Kurrła ile mocy, silnik wypadł i jedzie dalej. Musi to pewnie 1.9TDI z Passerati B5.

xiro

2018-12-25, 20:07
Hranipex napisał/a:

Rozpoznał ktoś pojemność?


Ti...........ch

2018-12-25, 20:40
To jeszcze nic. Kiedyś oglądałem na sadolu filmik w którym z auta wyleciał silnik i w komentarzach każdy po kolei opisywał jak z innych samochodów wylatywały silniki. Był silnik i nie ma silnika.

pankruk

2018-12-25, 23:24
To jeszcze nic. Kiedyś ojciec był kierowcą w wojsku i jak ugrzązł sztabową Nysą 522 na jakichś ćwiczeniach to jego kolega wyciągał tę Nysę BWP-em na stalowej lince zaczepionej o most nysy. Dał temu BWP tak w p*zde przy starcie, że most wyrwało z nysy i tak przypie**olił w klapę od wozu bojowego, że typowi co siedział za klapą wybiło 4 zęby, złamało żuchwę i obie ręce które opierał na klapie.

pve11

2018-12-26, 01:29
To jeszcze nic. Byłem świadkiem dużo gorzej wyglądającej sytuacji, która na szczęście skończyła się dobrze. Chociaż moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić... znaczy... marchew.

panta_rhei

2018-12-26, 02:17
To jeszcze nic, słuchajcie tego. Kiedyś kumpel kupił nowego zetora i woziliśmy gnojówkę beczkowozem. Ten podjarany co to ten traktor nie umie wjechał w dołek z pełną beczką. Mówię gościu od rowu jest dołek trzęsawisko ugrzęźniesz. Tamten fifarafa bajabongo: ja nie przejadę? Pa na to. I ch*j. Zakopał się. Szybka myśl? Opróżnię beczkę. I w ten oto sposób 10 tys litrów gnojówy (dzięki bogu bydlęcej nie świńskiej) otoczyło nas wokół. A ciągnik jak zakopany tak zakopany. Zadzwoniliśmy po kumpla co mtz przyjschał nas wyciągać. Wyciągnął. Ale żałujcie, że nie widzieliście kumpla w laczkach brodzącego po kostki w krowim szambie. A taki nowy zetor był. Amer... czeski.

oroboros

2018-12-26, 09:47
To jeszcze nic. Kiedyś przyjechałem na parking i idę sobie chodnikiem. Leżał taki kamień, ale nie zważałem na niebezpieczeństwa. No i się wyj***łem i głupi ryj rozwaliłem.