Raz przywieźli do mnie takiego typa.
Biegał po ulicy. Między samochodami, po samochodach. Jak go żona ochrzaniła to wziął kawałek szkła i się pociął. Przyjechała karetka i go zabrała ale jak typ dowiedział się, że jadą do zakładu psychiatrycznego to opuścił lokal - wyskoczył z jadącej karetki. Wglądał jakby go ktoś szlifierką oscylacyjną potraktował.
Przyjechała policja. Krótka szarpanina i typ był obezwładniony. tyle, że zesrał się w gacie. Jak to później powiedział: "nerwy mi puściły".
Wieli finał w izbie przyjęć.
Lekarz: Zatrzymuję pana w szpitalu psychiatrycznym.
Typ: Czemu?
Lekarz: Stwierdziłem u pana zaburzenia psychiczne.
Typ: (skuty kajdankami, pocięty, zakrwawiony, poszarpany i z gównem cieknącym przez nogawkę) Na jakiej podstawie stwierdził pan u mnie zaburzenia psychiczne?