kiedyś byłem na wakacjach i po drodze zatrzymałem się w jakimś sklepie po browar. Był tam seropodobny produkt typu "gouda" za 10pln/kg (pewnie z najtańszego oleju palmowego), śmieje się kto to k***a kupuje, a baba, że większość.
Stworzyłeś chwytliwe konto i uważasz, że obsmarują Cię za to piwem? Trzeba mieć trochę w główce nie tylko w pod czaszką. Żenujący poziom Twoich postów świadczy o jednym. Nie ma miejsca w przestrzeni życiowej dla lewaków. Wasze miejsce jest na wysypiskach, tam szukajcie lemingowych mózgów i torebek do recyklingu.
Czipsy ziemniaczane o smaku cebuli/bekonu/sera.
Chrupki kukurydziane o smaku truskawek/grzybów/papryki.
To dlaczego pasztet nie może być z indyka o smaku łososia?
Poniżej fragment artykułu o historii polskiej kuchni, jak widać już dawno potrafiliśmy przyrządzać takie dziwne frykasy.
..."Za największe osiągnięcie barokowej sztuki kulinarnej uważano umiejętność przygotowywania dań iluzji. Serwowano potrawy o zaskakujących smakach i kolorach. Niebieskie, złote i srebrne ryby smakowały jak mięso cielęce lub kuropatwy. Barokowy kulinarny koncept nie tylko cieszył oko, lecz był także sposobem na obejście postu. W XVII-wiecznych polskich książkach kucharskich znajdujemy przepisy, jak doprawić szczupaka, by smakował jak cielęcina, a następnie jak z tego udawanego mięsa przyrządzić kiełbaski, kiszki i pasztet. Biesiadnicy nigdy nie mogli być pewni, co trafia do ich ust"...