pamiętam że w latach około 94-96 na moją ulicę przyjeżdżało 8 motorowców z Niemiec do mojego sąsiada. Ja z innymi dzieciakami oblegaliśmy zawsze te super bryki godzinami nie raz któryś szwabek przewiózł nas co byśmy zobaczyli jaka to super zabawa. Nie tak dawno rozmawiałem z moim sąsiadem o tamtych latach, i pytałem się jego dlaczego już nie przyjeżdżają do niego, powiedział mi krótko że nie żyją. Ja trochę zaskoczony ale jak to się stało? po prostu wszyscy zginęli na motorach z czego tylko 2 w sumie z własnej głupoty czy winy. 6 z tych Niemców zginęło na zasadzie, ktoś im wyjechał, ktoś ich nie zauważył, ktoś zaczepił itd.
^ no biedni, popie**alali 300 km/h i dziwne, że ktoś im wyjechał czy nie zauważył... selekcja naturalna działa, szkoda tylko że często pajace tego pokroju na drugą stronę zabierają kogoś przypadkowego. i owszem, siedziałem na motocyklu, samochodem nie jeżdżę 50km/h, ale nie jestem idiotą i nie ryzykuję swoim i cudzym życiem. ch*j w dupę cwaniakom, za dużo amerykańskich filmów i need for speeda.
^ ja ich nie osądzam, ja ich nie bronie, ja ich nie żałuje, ani ich nie hejtuje. Ja tylko chciałem powiedzieć taki przykład aby pokazać jak niebezpieczna jest jazda motorem, gdyż naprawdę nie mamy w większości wpływu na to co się stanie na drodze.
Ca...........er
2012-11-13, 15:57
wert234, nie generalizuj. Wiesz, jaka jest dozwolona prędkość na niemieckich autobahn` ach? A to, że wielu kierowców puszek jeździ jak ostatnie kaleki, to niestety fakt. Nie, nie mam motocykla, jeżdżę samochodem i rowerem. O ile jadąc samochodem raczej nieczęsto jakiś kierowca wymusza pierwszeństwo, o tyle rower właściciele 4 kółek mają w dupie. Przypuszczam, że z motocyklami jest podobnie. Chociaż akurat kolesie z filmu momentami ostro przeginają (czerwone światło i ponad 190 na liczniku).
Fakt, możesz jechać 30 na godzinę i z bocznej ulicy wyjebie Ci pijany kierowca w ładzie, albo malująca akurat paznokcie damulka w nowym mercedesie, ale po ch*j szansę na rozdanie organów zwiększać? Czasy się zmieniają, są kluby, tory, stowarzyszenia, rajdy, wyścigi, również mnóstwo amatorskich, można się wyszaleć przy "w miarę" kontrolowanych warunkach. Wystarczy używać mózgu.
Calmwater, ja jeździłem trochę motorem, i serio, wystarczy nie mieć się za pępek świata i nie odpie**alać, żeby normalnie korzystać z ulic. Fakt, że nie jesteś osłonięty metalową klatką i poduszkami, nie daje pierwszeństwa wszędzie, i nie znaczy, że każdy będzie zwracał uwagę. I to, że można na luzie wyprzedzić, nie znaczy, że trzeba.
Jak takie z nich kozaki, to niech k***a jadą w wyścigach na wyspie Man, a nie rozpie**alają siebie (h*j z nimi), ale i innych użytkowników drogi. Ostatnio wyjeżdżałem z podporządkowanej, z daleka widziałem motór, na szczęście prawidłowo oceniłem jego prędkość, przepuściłem kretyna, który na publicznej ruchliwej drodze popie**alał tak na oko 260 - 300.