28-latek zmarł na miejscu. Tak mi go szkoda
Dołączam do żałobników.
Jestem dość mocno pewien, że większość forum wolałaby, żebyś dołączył do motocyklisty...
Prosta wyliczanka, która może uświadomi innych takich debili.
Samochód staje przed skrzyżowaniem, szykując się do skrętu w prawo. Musi ustąpić pierwszeństwa, gdyż wyjeżdża z ulicy podporządkowanej. Kierowca patrzy w lewo i 200 metrów dalej widzi światełko. - Spokojnie zdążę - myśli i wyjeżdża. Cały manewr wjazdu w ulicę, od spojrzenia do zakończenia skrętu trwa jakieś 5 sekund. W tym czasie motor zapie**alający 200km/h pokonuje te 200m w 3.5 sek. i wpie**ala się w bagażnik osobówki. Motocyklista ginie, a kierowca jest w szoku, bo przecież motor był hen, hen... I to jest główna przyczyna takich wypadków. Kierowcy po prostu nie są w stanie dojrzeć i prawidłowo ocenić prędkości motoru. Gdyby motocyklista jechał stówką, miałby 7 sekund na reakcję. Przy trzech, zanim do niego dotarło co się dzieje, a mózg przetrawił dane, to już leżał martwy, wbity w bagażnik.