18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Ojciec roku

~LegendarnyZiom • 2013-01-10, 18:12
Nie ma to jak uczyć w ten sposób swoje dziecko jazdy na desce. :amused:


sauerps

2013-01-10, 18:30
Które dziecko by tak nie chciało :D

DeadManWalking

2013-01-10, 19:23
"Quick with the gun
But he loves his son
Psycho dad!! Psycho Daaad!!!"

Proki95

2013-01-10, 21:13
film z serii : tak mogłem zabić swoje dziecko :D

xblazex

2013-01-11, 01:40
ale zajebiste turbo deskorolka!

pleju15

2013-01-11, 12:07
Oh Ci Kochani rodzice :)

TeFisto

2013-01-13, 14:15
szczerze , to myślałem ,że wybuchnie ^^

wympal

2013-01-13, 14:18
dobrze że młodego nie przyjarało...

tomek99320

2013-01-13, 14:21
Nie powiem , genialny pomysł :homer:

majaczek

2013-01-13, 14:23
I to się nazywa zajebiste dzieciństwo i zajebisty tata! Teraz wszyscy rodzice chowają pod kloszem swoje pociechy, wolą żeby te siedziały w domu przed komputerem niż bawiły się na dworze, bo przecież tam może im się coś stać... Aż mi się przypomina moje dzieciństwo w latach 90tych, konstruowanie bomb, mieszanek z saletry i cukru, wojny na pistolety na kulki, konstruowanie baz i wojny osiedlowe, ehh to były czasy

Achtung88

2013-01-13, 14:31
jest w opisie co to za silnik? palony jakimś zimnym ogniem, albo innym gównem, ale widać że zastosowane ciekawe paliwo, kaszlało, co wskazuje na źle dobrany zacisk, bądź ziarno ze spalaniem kanałowym, odpalone od strony dyszy. mógł mu to do kasku przyczepić :)

NealCaffrey

2013-01-13, 15:09
majaczek napisał/a:

I to się nazywa zajebiste dzieciństwo i zajebisty tata! Teraz wszyscy rodzice chowają pod kloszem swoje pociechy, wolą żeby te siedziały w domu przed komputerem niż bawiły się na dworze, bo przecież tam może im się coś stać... Aż mi się przypomina moje dzieciństwo w latach 90tych, konstruowanie bomb, mieszanek z saletry i cukru, wojny na pistolety na kulki, konstruowanie baz i wojny osiedlowe, ehh to były czasy



Nie było orlików, były place, jakieś łąki+plecaki, kije które robiły prowizorycznie za bramki i ten flejm "czy bramka padła" czy też może nie, wynikała z tego kłótnia i kończyła się zazwyczaj karnym w takich sytuacjach :amused:

Strzelanie z jarzębiny, robienie proc, łuków, stawianie cegieł i deski robiących za wyskocznie dla bmxów. Dobre też były podchody, raz pamiętam schowaliśmy się u znajomego i nak***ialiśmy w Wormsy, które były hitem na "plejki". Owszem graliśmy w nie często w gronie kumpli ale i tak 90 % czasu spędzało się na podwórku.

Wojny na pistolety na budowach domów, które robiły za fortecy, akcje "skoków" na jabłka, za nic w świecie nie oddałbym takiego dzieciństwa, było po prostu zajebiście :D

Pamiętam jak miałem 8 lat i z ojcem jezdziłem rowerem do babki, gdzie w jedną stronę było do przejechania 10 km czyli razem 20, i taki mały gówniarz na bmxie dla krasnala zapieprzał tyle aby odwiedzić swoich dziadków, dla wielu przy takim aktywnym trybie życia w tamtych czasach nie było to nic nadzwyczajnego, a przecież mam 20 lat także nie było to aż tak dawno.

pa...........dg

2013-01-13, 16:17
Deskorolka ziemia - powietrze.

wściekły_koleś

2013-01-13, 16:27
Pamiętam jak kiedys u sąsiada robiliśmy "rampe pro bmx",a że miał dość spore gospodarstwo to i dużo kurzych odchodów się tam przewijało, po pierwszej próbie skończyłem umazany cały w kale ale był fun:D Teraz to nawet się nie chce nikomu na piwo wyjść ehh...

ellsworth

2013-01-13, 17:28
xAftermath napisał/a:



Nie było orlików, były place, jakieś łąki+plecaki, kije które robiły prowizorycznie za bramki i ten flejm "czy bramka padła" czy też może nie, wynikała z tego kłótnia i kończyła się zazwyczaj karnym w takich sytuacjach :amused:



No właśnie gorzej jak ta bramka "padła". Niejeden dzieciak nie dożył dorosłości, bo bramka padła i go przygniotła. Jednak wolę dzisiejsze orliki i to, że myśli się o tym co się robi, a nie tak na spontana wszystko, byle jak, byle by stało. Na moim szkolnym boisku o asfaltowej nawierzchni bulwy asfaltu były tak duże i częste, ze praktycznie nie było meczu żeby ktoś sobie na nich krzywdy nie zrobił.

Jednak żyło się w nieświadomości, myśląc, że tak ma być, że to jest normalne. Do czasu... W podstawówce mieliśmy wymianę z Belgią. Była to połowa lat 90. Najpierw oni przyjechali do nas, na osiedle z czasów Gierka i szkoły z okazji 1000 państwa. Bóg jeden wie co sobie pomyśleli, ale wtedy jeszcze nic nie podejrzewaliśmy, jednak gdy kilka miesięcy później pojechaliśmy z rewizitą, każdy z nas, bez wyjątku zaniemówił i zaczał się zastanawiać "w jakim kraju ja żyję?!?" Nie trudno było o takie refleksje zamieszkując w domu z basenem, oraz porównując sobie naszą szkołę z tym: 50.99062,5.053034 (wsp. do google maps, street view niewiele się różni od tego co zobaczyliśmy prawie 20 lat temu wysiadając ze zdezelowanego Jelcza).

Naprawdę nie ma co tęsknić za tamtymi czasami, dobrze że powoli się Polska cywilizuje.