I to się nazywa zajebiste dzieciństwo i zajebisty tata! Teraz wszyscy rodzice chowają pod kloszem swoje pociechy, wolą żeby te siedziały w domu przed komputerem niż bawiły się na dworze, bo przecież tam może im się coś stać... Aż mi się przypomina moje dzieciństwo w latach 90tych, konstruowanie bomb, mieszanek z saletry i cukru, wojny na pistolety na kulki, konstruowanie baz i wojny osiedlowe, ehh to były czasy
Nie było orlików, były place, jakieś łąki+plecaki, kije które robiły prowizorycznie za bramki i ten flejm "czy bramka padła" czy też może nie, wynikała z tego kłótnia i kończyła się zazwyczaj karnym w takich sytuacjach