18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Odnaleziona córka komendanta Auschwitz

rolinka • 2013-09-11, 12:37
Brigitte nosi w sobie tajemnicę, której nie zdradziła nawet wnukom. Spędziła dzieciństwo w obozach koncentracyjnych, którymi kierował jej ojciec Rudolf Höss. Dorastała w domu, z którego okien widać było krematorium Oświęcimia. Matka Brigitte nazywała to miejsce "rajem". Choć zgodziła się na rozmowę z dziennikarzem, nie chce pokazywać twarzy.

"Brigitte Höss żyje przy zielonej ulicy jednego z miast północnej Wirginii. Przez ponad 30 lat pracowała w salonie mody, dziś jest na emeryturze. Dni mijają jej na walce z chorobą, bo niedawno lekarze zdiagnozowali u niej raka. Od innych Amerykanów odróżnia ją sekret, którego nie zdradziła nawet wnukom. Jej ojcem był Rudolf Höss, komendant Auschwitz i jeden z największych masowych morderców w historii. Ten sam, który zaprojektował i zbudował obóz, gdzie można było mordować 2 tys. ludzi na godzinę. Gdzie do końca wojny zginęło 1,1 mln Żydów, 20 tys. Romów i dziesiątki tysięcy polskich i rosyjskich więźniów".



Tak zaczyna się historia opisana przez "The Washington Post". Jej autorem jest brytyjski dziennikarz i pisarz Thomas Harding. Trafił na ślad Brigitte Höss podczas pracy nad książką "Hanns i Rudolf". Opisał w niej, jak jego krewny Hanns-Alexander - niemiecki Żyd, który uciekł z Berlina w 1930 roku - schwytał słynnego, niemieckiego zbrodniarza.

Córka komendanta Auschwitz zgodziła się na rozmowę z Hardingiem pod wieloma warunkami. Jednym z nich była ochrona jej wizerunku: żadnych szczegółów na temat jej obecnej tożsamości, żadnych zdjęć.

- Udało mi się odnaleźć Brigitte po trzech latach poszukiwań. Przez ostatnie 40 lat nie opowiedziała nikomu historii swojej rodziny. Gdy ktoś w jej towarzystwie wspomina Holocaust, zmienia temat. Gdy pytają o jej ojca, mówi, że zginął w czasie wojny. Ale właśnie skończyła 80 lat. Zastanawia się, czy opowiedzieć swoją historię wnukom, czy może lepiej zabrać ją do grobu - opowiada Harding.

Luksusowe życie kilka kroków od horroru

Brigitte przyszła na świat 18 sierpnia 1933 roku w gospodarstwie przy wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Jej ojciec Rudolf i matka Hedwig poznali się podczas spotkań niemieckiej młodzieży owładniętych ideą czystości rasowej. Mieli pięcioro dzieci: dwóch chłopców i trzy dziewczynki.

Dzieciństwo Brigitte nie przypominało dzieciństwa innych dzieci. Gdy jej ojciec awansował, ona razem z całą rodziną wędrowała z jednego obozu koncentracyjnego do drugiego. W Dachau była od 1. do 5. roku życia. W Sachsenhausen od 5. do 7. A w Auschwitz od 7. do 11. W latach 1940-44 rodzina Hössów mieszkała w dwupiętrowej willi na obrzeżach Oświęcimia - tak blisko, że z okna było widać bloki więźniów i stare krematorium.

Matka Brigitte nazywała to miejsce "rajem". Rodzina żyła w domu urządzonym meblami i dziełami sztuki odebranymi ludziom wysłanym do komór gazowych. Mieli kucharzy, nianie, ogrodników, szoferów, szwaczki, fryzjerów i sprzątaczki, wśród których zdarzali się więźniowie.

Na zdjęciach, które ostały się w archiwach, widać staw w ogrodzie i duży piknikowy stół, przy którym siedzi rodzina. Na kolejnym Rudolf Höss razem z dziećmi pływa kajakiem po rzece w okolicy Oświęcimia. Na jeszcze jednym dwie uśmiechnięte dziewczynki i chłopiec beztrosko zjeżdżają na ślizgawce.

- Więźniowie zbudowali dla chłopców wielki model samolotu na kółkach. Dziewczynki lubiły flirtować z przystojnymi żołnierzami, którzy strzegli wejścia do obozu. To było życie w luksusie zaledwie kilka kroków od horroru i cierpienia - opisuje Harding.

Dzieci wiedziały, że ich ojciec prowadził obóz. Raz wymyśliły zabawę. Przyczepiły do koszulek czarne trójkąty (tak w obozach oznaczano "więźniów aspołecznych") i żółte gwiazdy (tak oznaczano Żydów) i bawiły się w ganianego. Gdy ojciec je zobaczył, kazał przestać.

W kwietniu 1945 roku, gdy koniec wojny wydawał się nieunikniony, Rudolf Höss razem z rodziną uciekli na północ i się rozdzielili. Żona zabrała dzieci i schroniła się w Sankt Michaelisdonn na wybrzeżu. Mąż udawał robotnika i ukrywał się w gospodarstwie kilka kilometrów od duńskiej granicy. Czekali na odpowiedni moment, aby wyjechać do Ameryki Południowej.

Albo pokażesz obrączkę, albo obetniemy palec

Thomas Harding rozmawiał z Brigitte w jej domu. Dopytywał o czas, gdy mieszkała obok Auschwitz, ale ta unikała odpowiedzi. - Lepiej nie pamiętać tamtych czasów - ucinała. Chętniej mówiła o czasie, gdy Brytyjczycy pojmali jej ojca.

W marcu 1946 roku krewny Hardinga, brat jego babki, wówczas kapitan brytyjskiej armii, zapukał do drzwi ich domu.

- Miałam 13 lat. Brytyjscy żołnierze ciągle krzyczeli: "Gdzie jest twój ojciec? Gdzie jest twój ojciec?". Bolała mnie od tego krzyku głowa. Wybiegłam na dwór, płakałam pod drzewem i próbowałam się uspokoić. Migrena prześladowała mnie latami. Ustała dopiero kilka lat temu, ale gdy dostałam list od pana, wróciła - mówi Brigitte.

- Mój starszy brat Klaus został zabrany razem z matką. Brytyjczycy dotkliwie go pobili. Mama słyszała, jak krzyczy z bólu. Chciała chronić syna i powiedziała im, gdzie przebywa mój ojciec - wspomina.

Brytyjczycy znaleźli Hössa, gdy nocą spał w stodole. Zaprzeczał, że był komendantem obozu, więc kazali mu pokazać obrączkę. Zdjął ją dopiero wtedy, gdy zagrozili, że obetną mu palec. Po wewnętrznej stronie wygrawerowano: "Rudolf" i "Hedwig".

Höss był pierwszym wysoko postawionym funkcjonariuszem, który potwierdził skalę eksterminacji w Oświęcimiu. Jako świadek zeznawał w Norymberdze, potem przekazano go Polakom.



Został skazany na karę śmierci i powieszony obok krematorium w Auschwitz.






Jego rodzina trafiła na margines. Aby ogrzewać dom, kradła węgiel. Zamiast butów nosiła na stopach łachmany. Dopiero gdy najstarszy z synów znalazł pracę, sytuacja Hössów się poprawiła.

Córka komendanta obozu pracuje u Żydów

W 1950 roku Brigitte wyjechała do Hiszpanii. Była piękną młodą dziewczyną z długimi blond włosami. Pracowała jako modelka. Poznała pracującego w Madrycie amerykańskiego inżyniera. W 1961 roku wzięli ślub, urodziła im się dwójka dzieci. O rodzinnej przeszłości opowiedziała mu podczas randki.

- Na początku byłem zszokowany. Ale im dłużej z nią rozmawiałem, uświadamiałem sobie, że ona też była ofiarą. Gdy to wszystko się działo, była dzieckiem - opowiadał mąż Brigitte Hardingowi.

Para miała niepisaną umowę, aby nie opowiadać historii rodzinie. Sam mąż tłumaczył żonie: "Nie ma sensu ciągnąć tej strasznej historii. Chcę skupić się na naszym życiu, żyć z tobą szczęśliwie i zostawić to wszystko za nami. Nie jesteś za to odpowiedzialna. Nie ma powodu, abyś niosła winę ojca".

W 1972 roku małżeństwo zamieszkało w Waszyngtonie, a Brigitte dostała pracę w butiku. Pewnego dnia sklep odwiedziła Żydówka, właścicielka salonu mody. Spodobał jej się styl Niemki i zaproponowała jej pracę. Jak opowiada Brigitte, krótko po tym upiła się z menedżerem salonu i opowiedziała mu, kim był jej ojciec. Ten powtórzył historię właścicielce.

Powiedziała Niemce: możesz zostać, nie popełniłaś żadnego przestępstwa. Wtedy Brigitte jeszcze nie wiedziała, że szefowa wraz z mężem uciekła z Niemiec po Nocy Kryształowej. W salonie pracowała przez 35 lat, obsługując żony senatorów i kongresmanów.

Właścicielka sklepu zachowała dla siebie tajemnicę swojej pracownicy. Gdy Brigitte przeszła na emeryturę, jeszcze długo do niej dzwoniła. - A potem pojechała odwiedzić Izrael i przestała. Ludzie zmieniają się na starość - opowiada Brigitte.

Nie chciałam, aby neonaziści odwiedzali grób matki

Hedwig Höss odwiedzała córkę co kilka lat. Zajmowała się wnukami i nie rozmawiała o przeszłości. Zmarła podczas ostatniej wizyty w 1989 roku. Brigitte pochowała prochy pod tabliczką ze zmienionym nazwiskiem. Nie chciała, aby amerykańscy neonaziści przyjeżdżali na cmentarz. Dziś jej matka spoczywa pomiędzy grobami Żydów, muzułmanów i chrześcijan.

Życie samej Brigitte toczy się wokół lekarzy, szpitali i pigułek. Dawno rozwiodła się z mężem, mieszka razem z synem, który wie o tym, kim był jego dziadek, ale rodzinna historia go nie interesuje.

Brigitte zachowała nazwisko męża po rozwodzie. Unika niemieckich rodzin, aby nie mówić o swoim pochodzeniu. Nie chce "denerwować" wnuków. Boi się, że komuś opowiedzą, co może narazić rodzinę na niebezpieczeństwo. - Nadal się boję. Tutaj jest wielu Żydów, którzy ciągle nienawidzą Niemców. To nigdy się nie kończy - mówi.

Córka Hössa nie kwestionuje Holocaustu, jednak wątpi w rzeczywistą liczbę ludzi zamordowanych w obozach. - Jak to możliwe, że ocalało tak wielu, skoro tak wielu zostało zgładzonych? - pyta. Gdy Harding przypomina, że jej ojciec przyznał się do bycia odpowiedzialnym za śmierć ponad miliona Żydów, tłumaczy, że Brytyjczycy go torturowali.

- Jak go wspominasz? - pyta Harding. - Był najmilszym człowiekiem na świecie i troszczył się o nas. Pamiętam, jak razem jadaliśmy, bawiliśmy się w ogrodzie, jak czytał mi bajkę o Jasiu i Małgosi - opowiada Brigitte.

Brigitte jest przekonana, że jej ojciec był wrażliwym człowiekiem: - Musiał być smutny w środku. Sposób, w jaki zachowywał się w domu, to, jak czasem wyglądał, gdy wracał z pracy. W nim musiały być dwie osoby. Ta, która wiedziała, i ta druga...

Podczas długiego spotkania Brigitte oprowadziła Hardinga po domu. Na górze pokazała mu zdjęcie wiszące nad jej łóżkiem. Na ślubnej fotografii z 1929 roku jej ojciec i matka wyglądają na beztroskich i szczęśliwych. "80-letnia Brigitte śpi co noc pod czujnym okiem ukochanego ojca Rudolfa" - podsumowuje Harding.



--------------
Artykuł całościowo skopiowany ze strony GW (09.09.2013), treść Łukasz Woźnicki / zdjęcia dodane z internetu - tytuł orginału "Odnaleziona córka komendanta Auschwitz: "Był najmilszym człowiekiem na świecie". Link do artykułu - http://wyborcza.pl/1,75477,14574892,Odnaleziona_corka_komendanta_Auschwitz___Byl_najmilszym.html?as=1

BongMan

2013-09-11, 12:50
Po wojnie powinni systematycznie wybijać całe rodziny SS-manów do co najmniej 10-go pokolenia.
Była piękna akcja, jak statek przewożący ~10 000 szwabów (nie mylić z ludźmi), w większości SS-manów, gestapowców, działaczy NSDAP i ich rodziny, został zatopiony przez ruski okręt podwodny. Nie miały gnoje szans :D

PegasiBierzeWDupe

2013-09-11, 13:43
BongMan, jak do tej pory miałem szacunek do Ciebie to teraz stwierdzam że k***a jesteś, co Ci ta Brigitte (jeśli w ogóle tak miała na imię) lub jej dzieci, wnuki zawiniły?

Brzydkii

2013-09-11, 15:09
@up może go jakiś Niemiec gdy był mały dotykał i teraz ma awersje do szkopów. Bongo, powinieneś dostać kolejnego bana za pie**olenie głupot.

edc

2013-09-11, 15:25
warto poczytać co ŻYDOSTWO robi w Strefie Gazy - pierwszy z brzegu przykład to sterylizacja kobiet z Jordanii, budowanie obozów koncentracyjnych dla uchodźców i wychodzi wtedy na to że wcale nie są lepsi od nazistów.

qubus93

2013-09-11, 17:01
bongman murzyński fallus ci w odbyt. z tej "pięknej akcji" zatopienia wilhelma gustloffa uratował się mój wujek, cała jego rodzina nie i opowiadał mi co tam się działo. sam jesteś gnojem, w dupie byłeś i gówno widzialeś, historia się kłania

DLA SPROSTOWANIA PIERDÓŁ WYPISYWANYCH PRZEZ TO COŚ POWYŻEJ!!:
na statku MV Wilhelm Gustloff byli ewakuowani CYWILE!! z gdyni, I WCALE NIE BYLI TO SAMI NIEMCY, załapało się tam tez trochę Polaków, Żydów itp, ogólnie cała mieszanka narodowościowa, KTÓRZY UCIEKALI PRZED RUSKIMI!!

zapewne zarobię tym komentarzem na warna, ale krew mnie zalewa jak czytam takie herezje wypisywane przez jakiegoś gimbusa

platwi

2013-09-11, 17:50
BongMan napisał/a:

Po wojnie powinni systematycznie wybijać całe rodziny SS-manów do co najmniej 10-go pokolenia.
Była piękna akcja, jak statek przewożący ~10 000 szwabów (nie mylić z ludźmi), w większości SS-manów, gestapowców, działaczy NSDAP i ich rodziny, został zatopiony przez ruski okręt podwodny. Nie miały gnoje szans :D



Moze Twoja rodzine przewieziemy pajacu ( nie mylic z czlowiekiem). Zajmij sie k***a wrzucaniem sucharow i nie wypowiadaj sie na powazniejsze tematy bos po prostu za glupi...

BongMan

2013-09-11, 19:52
Cytat:

co Ci ta Brigitte (jeśli w ogóle tak miała na imię) lub jej dzieci, wnuki zawiniły?


Nic mi nie zawiniła, ale chodzi o sprawiedliwość dziejową. Nie tak dawno temu szwaby masowo mordowały całe polskie rodziny, które też nic nie zawiniły. Nigdy nie ponieśli za to kary. Teraz przekłamują historię tak, że za kilkanaście lat większość ludzi będzie uważać, że to Polska była agresorem, a niemcy ofiarą. Oprócz tego do teraz robią mnóstwo rzeczy, które nam szkodzą. To chyba wystarczy, żeby życzyć im wszystkiego najgorszego i cieszyć się z każdego nieszczęścia jakie ich spotka. Bo nic innego nie możemy, zwłaszcza jeśli takich idiotów bólem dupy, którzy nie widzą co się dzieje dookoła nich, nie rozumieją prostej zależności i wyzywają każdego, kto ma inne zdanie niż oni, jest więcej... Jak za kilka lat szwaby ogłoszą, że od teraz Polska jest ich dzielnicą, to tacy jak oni pewnie już będą z wypiętymi dupami czekać na wurst pana Helmuta.

platwi

2013-09-11, 20:46
BongMan napisał/a:


Jak za kilka lat szwaby ogłoszą, że od teraz Polska jest ich dzielnicą, to tacy jak oni pewnie już będą z wypiętymi dupami czekać na wurst pana Helmuta.



a Ty juz umyles BMW swojemu landlordowi, ze pozwolil Ci na chwile przed monitorem zasiasc?

Nie pograzaj sie czlowieku jestes na tyle ograniczony ze mylisz wielka polityke z maluczkimi, ktorzy nie maja na nia wplywu, przemawia przez Ciebie ksenofobia i zasciankowosc. Ja rozumiem, ze zartujemy tu z ciapatych, Zydow, czy Niemcow, ale jezeli Ty te swoje marne wypociny traktujesz zupelnie powaznie to ja Ci po prostu wspolczuje...

BongMan

2013-09-11, 21:15
platwi napisał/a:

Ciebie ksenofobia i zasciankowosc.


Wypowiadam się krytycznie na temat naszego największego wroga w historii, to znaczy że jestem zaściankowym ksenofobem? Ok, jestem.

platwi napisał/a:

ale jezeli Ty te swoje marne wypociny traktujesz zupelnie powaznie to ja Ci po prostu wspolczuje...


Jeśli ty nie traktujesz poważnie faktu, że obcy kraj od kilkudziesięciu lat próbuje nas zniszczyć wszelkimi możliwymi metodami i już prawie mu się to udało, to również ci współczuję - klapek, a raczej kajaków, na oczach, galopującej ignorancji i całkowitego braku tożsamości narodowej. Pewnie dopiero jakby szwab łomotał ci kolbą od karabinu w drzwi i krzyczał "polnische schweine" to byś zaczął powoli kminić, że chyba coś jest nie tak... Dobra k***a, szkoda słów na próby przekonania jakiegoś obcego typa z internetu, który z góry neguje wszystko, czego nie rozumie. Może któregoś dnia sam przejrzysz na oczy.

cenius

2013-09-11, 21:25
Cytat:

z tej "pięknej akcji" zatopienia wilhelma gustloffa uratował się mój wujek



wujek?
brat twojego ojca/matki

masz 19 lat, akcja dzieje sie 67 lat temu.
Twoi rodzice sa w baaardzo dojrzałym wieku.

A raczej byliby, bo:

Cytat:

cała jego rodzina nie



Byłeś adoptowany ?

ale przez kogo? Skoro jego rodizna zginęła, nie mogłeś stac się rodziną z tym wujkiem bo on został sam.

Niezła zagadka na zmęczony umysł.
Ciekawo to. Powiedz coś wiećej.

platwi

2013-09-11, 21:43
BongMan napisał/a:


Jeśli ty nie traktujesz poważnie faktu, że obcy kraj od kilkudziesięciu lat próbuje nas zniszczyć wszelkimi możliwymi metodami i już prawie mu się to udało, to również ci współczuję - klapek, a raczej kajaków, na oczach, galopującej ignorancji i całkowitego braku tożsamości narodowej. Pewnie dopiero jakby szwab łomotał ci kolbą od karabinu w drzwi i krzyczał "polnische schweine" to byś zaczął powoli kminić, że chyba coś jest nie tak... Dobra k***a, szkoda słów na próby przekonania jakiegoś obcego typa z internetu, który z góry neguje wszystko, czego nie rozumie. Może któregoś dnia sam przejrzysz na oczy.



Hejtuj Polakow w takim razie za nieuzasadniona agresje na Czechoslowacje w 1968. Chodzi mi o to ze masz obsesje tak k***a OBSESJE na punkcie ludzi, ktorzy wcale nie sa decyzyjni a ich jedyna wina w Twoich oczach jest to ze urodzili sie za zachodnia granica, a ze swoimi teoriami spiskowymi w sprawie Niemcow, ktorzy probuja nas dzisiaj zniszczyc jestes moim skromnym zdaniem smieszny...

qubus93

2013-09-12, 00:17
Wujek nie ogranicza się do jednego pokolenia wstecz, jest to mąż siostry mojej babci, ma obecnie 80parę lat. Mystery solved

BongMan

2013-09-12, 00:24
platwi napisał/a:


Hejtuj Polakow w takim razie za nieuzasadniona agresje na Czechoslowacje w 1968


Jakoś nie słyszałem, żeby Polacy prowadzili Czechosłowackie rodziny do komór gazowych. Spałem na historii, że mnie to ominęło? Agresja a ludobójstwo to co innego. A zresztą koło ch*ja mi lata Czechosłowacja, nie o niej teraz mówimy i nie wiem po co ta zmiana tematu.

platwi napisał/a:

a ze swoimi teoriami spiskowymi w sprawie Niemcow, ktorzy probuja nas dzisiaj zniszczyc jestes moim skromnym zdaniem smieszny...


A jak myślisz, kto doprowadził do poważnego osłabienia i całkowitego uzależnienia polskiej gospodarki, armii, administracji i rządu od Unii Europejskiej? Kto de facto rządzi w Unii Europejskiej? Kto wymyśla bzdurne przepisy, nakazy i dyrektywy, które wstrzymują rozwój naszego kraju? Kto do tego stopnia sp***olił w Polsce życie, że coraz więcej ludzi musi wyjeżdżać? Komu jest to na rękę, że młodzi ludzie z Polski wyjeżdżają? Gdzie, z krajów europejskich, nie licząc Anglii, wyjeżdżają najczęściej? Komu budują PKB?
No, wystarczy. Jak sobie zadasz trochę trudu żeby odpowiedzieć na te pytania, to może zrozumiesz.

qubus93

2013-09-12, 08:12
Ale to i tak nie jest powód żeby obrażać bezpodstawnie ludzi których się nie znało...