Też miałem podobny przypadek, pies rozdarł reklamówkę z zakupami. Wychylił łeb przez szczeble w bramie i cześć towaru zniszczyla się. \Właściciel oczywiście miał to w dupie i nie zamierzał odkupic.
Dziwnym trafem jego pie**olona sobaka zaczeła potem śmierdzieć octem, ropą, rozcieńczalnikiem, czy co tam było pod ręką by spryskć kundla.
Pies po kilku takich terapiach przestał ujadać przy bramie, trzymali go w ogrodzonym kojcu bo oczywiście jak wszyscy psiarze pewnie się z nim j***li wieczorem w domu.
poligon6, Daj już spokój. Przez ten Twój wczorajszy tekst o psie w szopie nie mogłem dobrze treningu zrobić, bo mi się przypominało i prawie każdą serię musiałem od nowa zaczynać.