Niemcy przypominają mi bogatego alkoholika. Stać go na wszystko ale on wybiera autodestrukcję, a ponieważ ma kasę to nastąpi to bardzo szybko. Koniec Niemiec jest równie bliski.
Wk***iają mnie takie pseudo święta, gdzie kiedyś mężczyźni walili piwo, a teraz p*zdeczki po wypiciu 2 piw jak w 2:50 przed upadkiem, poprawia jeszcze grzywkę, a po nasłuch*je juz tylko czy równe mu p*zdeczki dają aplauz, a potem rok opowiadają jak to Schulz sie naj***ł i kozak był.