Pracuję na poczcie - zyski są z braku reklamacji. Mam miesięcznie kilka tys. reklamacji znisczenia, zagubienia etc. wiadomo. Szefostwo każe mi to ignorować i odsyłają standardowe pismo, że na pewno było tam szkło, elektronika etc czyli to co w regulaminie, że nie można przewozić. Na 1000 reklamacji nie wolno mi rozpatrzyć więcej niż 5 ! chore trochę. Najwięcej niedoręczonych przesyłek przychodzi z Krakowa tam listonosze są najbardziej leniwi, nie donoszą awizo a paczki znikają w czarodziejski sposób. Wczoraj miałem paczkę za 4500tys zł ktoś wysłał laptopa a ja na poniedziałek mam już przygotowaną notkę, że matryca lapka to szkło i nie uznamy reklamacji koniec. Taki tips dla użytkowników tego k. dołka. Zakładajcie sprawy w sądach. przy 4500zł 500zł to sprawa i na 90% poczta idzie na ugodę bo i tak przegrają. Druga rzecz to unikajcie DHL poczta polska ma z nimi umowę o przewozie przesyłek. Gorzej niż masakra. Kurierzy niszczą celowo przesyłki bo te trafiają do działu reklamacji firma zwraca kasę a przesyłka zostaje do zniszczenia tym samym oni sobie biorą. ubrudzone tylko paczki. PRzyjeżdża do nas taki jeden blondyn spod zabierzowa z punktu DHL i chwalił się ile w sumie zdefraudował przedmiotów a co gorsza namawiał nas do tego.
Jeśli chodzi o pocztę to i ja mogę dodać coś od siebie.
Mianowicie czekałem na ważną przesyłkę. W piątek ok 11:30 dostałem sms, że przesyłka zostanie dostarczona jeszcze tego dnia. Tak więc czekam sobie spokojnie, żadnej głośnej muzy, która mogłaby zagłuszyć dzwonek domofonu czy pukanie do drzwi etc. W mieszkaniu razem ze mną przez cały czas jeszcze 2 inne osoby. I co? ok 18 sprawdzam stan przesyłki na stronie poczty i widzę informację:
Obrazek
Awizo wystawione w piątek o 12:57
k***a j***nemu listonoszowi nawet nie chciało się wleźć do windy!
I teraz muszę zapie**alać na pocztę chociaż za przesyłkę zapłaciłem prawie 10 zł. Oczywiście poczta czynna tylko od poniedziałku do piątku także paczka leży jeszcze u tych palantów.
ch*j im w dupę za takie usługi!
to teraz macie autentyk ode mnie.
Moja ciotka przepracowała na poczcie 30 lat. 30 lat prawdziwej normalnej pracy włożyła w pocztę.
Podczas tych "zwolnień grupowych" czy jak to tam było kiedyś, jakiś rok czy 2 temu, ją również wykopano.
i tutaj zaczyna się najbardziej przykra część.
Po 30 latach dają jej 680zł do wieku emerytalnego, które po wielu bojach udało się podnieść do 800zł.
30 j***nych lat pracy, żadnych Bonusów żadnego dodatku nic k***a, gdzie samo ocieplanie domu
kosztuje z 700-900 (200m+, dom jednorodzinny, własnoręcznie stawiany przez wujaszka)
no i co... powiesić sie ma czy wziąć kredyt (którego i tak nikt nie udzieli, bo przecież skąd ona weźmie pieniądze żeby to spłacić)
Do roboty jej nie przyjmą, bo w polsce 40-50+ TO ZA STARE, poza tym ona sama nie umie nic innego jak pracować na poczcie.
ch*j w dupe kula w łeb łopatą przez kark temu kto pozwala na takie rzeczy...
Składamy sie na jakiegoś Allah Akbara i AutoBombe i na wiejską
Dla twojej informacji paczka nie waży więcej niż 1 no może 2kg w zależności od tego jak została zapakowana.
Jeśli wierzyć informacji na stronie poczty to listonosz miał ją ze sobą bo jak inaczej wytłumaczyć coś takiego:
Raczej nie potrzeba siły Herkulesa żeby ją przynieść. Większość listonoszy wozi się samochodami więc problem transportu odpada. Z parkingu do mojej klatki jest ~5 metrów więc ręce by mu nie odpadły. W bloku jest winda więc wystarczyło wcisnąć j***ny przycisk żeby być pod moimi drzwiami. Czy nie za to im płacą żeby wykonywali swoją robotę? Gdybyś pracował jako kelner też klientom przynosiłbyś awizo na żarcie do odebrania w kuchni?
W mojej rodzinnej miejscowości listonosz nie miał problemu, żeby przytachać mi gitarę (!) a we wrocku już drugi raz spotyka mnie taka sytuacja i to ze znacznie mniejszymi gabarytowo jak i wagowo paczkami.
Przy okazji tak dla Twojej informacji: rok świetlny to miara odległości a nie czasu.
to teraz macie autentyk ode mnie.
Moja ciotka przepracowała na poczcie 30 lat. 30 lat prawdziwej normalnej pracy włożyła w pocztę.
Podczas tych "zwolnień grupowych" czy jak to tam było kiedyś, jakiś rok czy 2 temu, ją również wykopano.
i tutaj zaczyna się najbardziej przykra część.
Po 30 latach dają jej 680zł do wieku emerytalnego, które po wielu bojach udało się podnieść do 800zł.
30 j***nych lat pracy, żadnych Bonusów żadnego dodatku nic k***a, gdzie samo ocieplanie domu
kosztuje z 700-900 (200m+, dom jednorodzinny, własnoręcznie stawiany przez wujaszka)
no i co... powiesić sie ma czy wziąć kredyt (którego i tak nikt nie udzieli, bo przecież skąd ona weźmie pieniądze żeby to spłacić)
Do roboty jej nie przyjmą, bo w polsce 40-50+ TO ZA STARE, poza tym ona sama nie umie nic innego jak pracować na poczcie.
ch*j w dupe kula w łeb łopatą przez kark temu kto pozwala na takie rzeczy...
Składamy sie na jakiegoś Allah Akbara i AutoBombe i na wiejską
poczta to jedno wielkie k..wo ,zona pracuje po 9-10 godzin dziennie a w liste wpisuje 8 bo jej tak kaze szefostwo.urlop to musi brac jak jej koza bo latem i w swieta jest duzo roboty i nie daja wolnego,czyli ma jesienią lub w zimie .konto musi miec w banku pocztowym jak kazdy pracownik poczty,fundusz emerytalny oczywiscie pocztylion -bo musi. po likwidacji malych urzedow roboty coraz wiecej a ludzi coraz mniej bo pozwalniali jak mieli okazje, a to wszystko za 140-1450 zl po 14 latach pracy
http://sphotos-b.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/295025_531838450174268_113777607_n.jpg