18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Marzec 2018
PNWTŚRCZPTSOND
   1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031 
Kwiecień 2018
PNWTŚRCZPTSOND
      1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30      
Maj 2018
PNWTŚRCZPTSOND
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031   


Brazylijskie dziołchy pobite za kradzież w faweli

Reichsmarschall • 2018-04-03, 15:41
90
Cytat:

Fawela (port. favela) – dzielnica nędzy w Brazylii.

Fawele tworzą się wokół centrów miast. Domy zbudowane są z najtańszych materiałów (często odzyskanych z innych domów i ze śmietnisk: tektury, dykty, blachy, desek itp.). Szacuje się, że żyje w nich około 6% ludności Brazylii[1].

Termin pochodzi od nazwy rośliny rosnącej na wzgórzach wokół Rio de Janeiro, ówczesnej stolicy Brazylii, gdzie w 1890 roku osiedlili się wyzwoleni niewolnicy, ale za pierwszą fawelę przystającą do powyższej definicji uważa się „osadę” założoną w listopadzie 1897 roku przez 20 000 weteranów pozostawionych bez środków do życia.

Dwie kobiety w wieku około 18 lat zostają pobite kijami za kradzieże w dzielnicy nędzy tzw. faweli
Miejsce akcji: Brazylia. Brak dokładniejszych informacji.

Pan Prezes...

DMT • 2018-04-03, 19:00
82
Zwolnił właśnie stanowisko... Indie.

Czy aby na pewno dobrze zamknęłam auto?

Angel • 2018-04-03, 13:58
80
a ch*j, lepiej sprawdzę

Loaloa • 2018-04-03, 14:30  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (33 piw)
Na końcu podejść do niej i zapytać: "przepraszam bardzo, na pewno pani dobrze zamknęła samochód, bo tu ostatnio komuś okradli?"

Stop Cham 152

dennissliwa • 2018-04-03, 17:12
75
Stop Cham 152
Essent • 2018-04-03, 21:45  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (87 piw)
Velture napisał/a:

Obrazek



Jeżeli macie problem z użyszkodnikiem Loaloa to mu dajcie bana i po problemie! Kiedykolwiek się On wypowie zaczyna się prześciganie gdzie i kiedy i kto da lepszego .jpg jak czyści kible lub robi loda współ lokatorowi na zmywaku w Anglii.Robicie z tego ch*j wie jaką gówno burzę w nieznanym celu.Widzę, że zaczynacie wrzucać pedałów robiących to,co robią.To tylko będzie bawiło gimbazę która,będzie Wam stawiała piwa za ch*j wie co! Wchodzę na sadola nie po to aby w komentarzach oglądać pedalskie łączenie czarnych dziur.
P.S.Velture,Ty jako pseudo admin powinieneś to zrobić już dawno chyba, że Cię jarają darmowe,wirtualne piwka od gimbusów za twoje dziecinne obrazki.Precz z pedalstwem na sadisticku!!!
Nosz k***a,niech mnie ktoś poprze bo stracę wiarę w ten portal :kawa:

Cudowne kartofle

Velture • 2018-04-03, 09:33
71
Chiny to jednak magiczne miejsce gdzie wszyscy mają wyj***ne jeśli człowiekowi się coś stanie ale jak się kartofle rozsypią z dostawczaka to nagle wszyscy się rzucają do pomocy
:wyj***ne:

Jakby cebula się wysypała to żydzi by się zbiegli szybciej niż po darmowe kamienice 8-)

66
Taka historyjka podpieprzona z Joe.

W 1942 roku Japonia zaatakowała Birmę – azjatyckie państwo położone nad Zatoką Bengalską. Agresorowi zależało na zdobyciu przechodzącej tamtędy trasy prowadzącej do Chin, z którymi Japończycy prowadzili wówczas wojnę. Operacja zakończyła się sukcesem, jednak już trzy lata później wojska alianckie ruszyły Birmie z odsieczą. Jednym z pierwszych celów ataku była niewielka wysepka słynąca z żyjących tam, dość agresywnych, krokodyli.

Brytyjskie dowództwo zdecydowało, że celem tzw. Operacji Matador będzie właśnie wyspa Ramree – głównie dlatego, że aliantom zależało na zdobyciu położonego na tym malutkim skrawku lądu strategicznego punktu – portu Kyaukpyu. Japończycy wcale jednak nie planowali tanio swojej skóry sprzedać i podczas rekonesansu Brytyjczycy szybko zorientowali się, że wróg poustawiał na wyspie działa.
26 stycznia 1945 roku oddziały brytyjskiej marynarki wspomagane przez 36 Indyjską Dywizję Piechoty przystąpiły do ofensywy. Zgodnie z przewidywaniami, Japończycy zaciekle się bronili, jednak mimo to udało się zdobyć port i zepchnąć wojska nieprzyjaciela w głąb lądu.

Pokonane wojsko, złożone z 900 osób, miało nadzieję spotkać się ze znacznie większym japońskim batalionem stacjonującym po drugiej stronie wyspy. Szybko jednak napotkało przeszkodę – długie na 16 kilometrów mokradła. Podczas gdy wycieńczeni żołnierze usiłowali przedrzeć się przez grząskie błota, Brytyjczycy mieli czas, aby cały ten teren otoczyć. Japończycy znaleźli się w potrzasku. Jednak w dalszym ciągu nie myśleli o poddaniu się i mimo sugestii wroga, stanowczo odmawiali złożenia broni.
Wkrótce koczujący na bagnach nieszczęśnicy przekonali się, że to nie aliantów muszą się teraz obawiać. Żyjące na mokradłach komary chlały jak wściekłe. O ile do samych ukłuć można przywyknąć, to już do roznoszonych przez te małe bestie chorób – niekoniecznie. Żeby tego było mało, co chwilę jakiś żołnierz wydawał z siebie wrzask po tym, jak został boleśnie ugryziony przez tropikalnego pająka, skorpiona albo jadowitego węża.
Pozbawieni wody i jedzenia i dręczeni przez robactwo Japończycy mieli powody do narzekania. Tym bardziej, że za każdym razem, gdy któryś z nich usiłował wystawić nos poza granice mokradeł, od razu dostawał kulkę od kryjącego się gdzieś w krzakach wroga.

Minął tydzień, a uwięzieni w błocie żołnierze ciągle uparcie odmawiali poddania się. Pewnej nocy jeden z brytyjskich patroli usłyszał rozdzierający jazgot wydobywający się z setek gardeł. Wyglądało na to, że ktoś dostał się na mokradła i właśnie masakruje biednych Japończyków! Słychać było strzały i pełne desperacji wołania o pomoc. Po kilku godzinach krzyki ścichły.
To, co Brytyjczycy zobaczyli rano, przypominało scenę z krwawego horroru. Jeden z żołnierzy - Bruce Stanley Wright - tak to opisał:

„Ta noc była najstraszniejszym doświadczeniem dla każdego z nas. Krokodyle zaalarmowane wojennym zgiełkiem i zapachem krwi zgromadziły się wśród namorzynów i wystawiwszy nad taflę wody swoje oczy, pilnie czekały na następny posiłek. (…) W końcu zabrały się za pożeranie martwych, rannych i całkiem zdrowych ludzi pogrążonych w błocie. Pourywane serie z karabinów trafiały w czarne bagno, ale były zagłuszane przez rozpaczliwe wrzaski rannych żołnierzy miażdżonych przez potężne paszcze wielkich gadów, a niepokojące dźwięki rzucających się w wodzie krokodyli tylko uzupełniały tę piekielną kakofonię. O świcie zjawiły się sępy, aby posprzątać to, co pozostało”.

Sprawcą tej upiornej masakry był krokodyl różańcowy - największy, najbardziej agresywny krokodyl na świecie, będący hipermięsożercą o talencie do doskonałego kamuflowania się. Potrafi dorastać do siedmiu metrów długości i ważyć prawie półtorej tony. W wodzie rozwija prędkość do 30 km/h, jednak również i na lądzie, mimo swych potężnych gabarytów, potrafi popisać się niezłym refleksem.
W ciągu tej koszmarnej nocy wygłodniałe, rozwścieczone gady urządziły sobie wielką ucztę. Z 900 Japończyków bagienne piekło przeżyło tylko 20 osób. Niektórzy z nich byli ciężko ranni.
Opisana tu historia znalazła się nawet w słynnej Księdze rekordów Guinnessa, jako „przypadek największej ilości zgonów w wyniku ataku krokodyli”. Do dziś jednak incydent ten budzi spore kontrowersje wśród historyków. Wielu z nich uważa, że to nie żyjące na mokradłach gady dokonały rzezi setek Japończyków, ale zrobili to brytyjscy żołnierze zirytowani uporem japońskiego wroga.