@Giepson Wpis otwierający wątek na pewno jest fałszywy, choć jak każda dobra fikcja literacka zawiera elementy prawdy. Każdy fragment tej opowieści znam z doniesień w mediach, opowiadających o różnych sytuacjach z udziałem taksówkarzy. Nawet tę propozycję przejazdu za lodzika. Myślę, że właśnie o to chodziło autorowi
A Uberowców nie nazywaj bandytami, bo delikatnie rzecz ujmując, rozmijasz się z definicją (i przy okazji narażasz się na zarzut znieważenia w związku z przynależnością do grupy).
Sam byłem taksówkarzem i dla mnie UBER, BlaBlaCar i pochodne to bandytyzm / złodziejstwo / oszustwo (wybierz jedno określenie) i nic więcej. UBER jeździ sobie na pograniczu prawa nie płacąc składek, podatków, obowiązkowego dodatkowego ubezpieczenia, bez licencji, egzaminów, kasy fiskalnej, taksometru. Nic kompletnie nie mają na pokładzie. Oszukują nie tylko skarb państwa ale i klientów bo Ci w większości są przekonani, że są ubezpieczeni. Poważnie. W razie wypadku (a tych UBER miał już kilka) pasażerowie musieli sami się leczyć i byli ciągani po policjach nie w sprawie wypadku a w celu ustalenia czy klient zna się faktycznie z kierowcą bo ten tak zeznał. Pomijam fakt nagminnego utożsamiania się przez UBER jako TAXI i pozwalają sobie stawać na postojach - czego im nie wolno w świetle prawa. Problemem tego chorego społeczeństwa są stereotypy. Znaczna część ludzi nie jeździła nigdy TAXI ale i tak uważają, że są ZŁE. To taka sama sprawa jak "nie jadłem ostrego kebaba ale wiem, że jest fe i że będę mieć po nim sranie".
Zrobili złotówie konkurencję, więc się burzy "nie płacąc składek, podatków, obowiązkowego dodatkowego ubezpieczenia, bez licencji, egzaminów, kasy fiskalnej, taksometru" - no i sam wymieniłeś ile w tym zawodzie jest zbędnej patologii.