Z tego co tu wyczytałem http://www.ntv.ru/novosti/636256/ to był kaskader (miłą być jakieś tam pokaz na jakieś tam świeto). Że był bez kasku to upadek z zamortyzowała głowa w skutku czego dostał pęknięcia czaski i helikopterem był prze transportowany do szpitala. Jak narazie żyje.
To był atak padaczki - w wyniku uderzenia temu pechowcowi poprzestawiały się styki bioelektryczne no i dostał ataku. Jeśli przeżył i za to nabawił się padaczki pourazowej - prawdopodobnie nigdy się już z niej nie wyleczy i raz na jakiś czas będzie dostawał ataków.
Taka żyźn w tej Rosji.