Tyle lat już jeżdżę i zawsze mnie zastanawia jedna rzecz - jak można, w sytuacji awaryjnej, wcisnąć na pałę gaz do dechy?
Możliwe, że była już psychicznie przygotowana do jazdy i patrzyła przyklejona do szyby przed siebie. Wyjechała z parkingu na ulicę i planowała jechać prosto, ale "nie zorientowała się", że coś ją walnęło i zmieniło jej kurs/trajektorię jazdy
Chyba w jednym i drugim aucie siedziała kobieta... Jakim k***a cudem "autor" nie zahamował? Po pierwsze widać z daleka że rzeczona delikwentka się czai więc powinien zachować szczególną ostrożność a nie jechać na pałę bo ma pierwszeństwo (swoją drogą ROZpie**alAJĄ mnie cepy które jadą na pełną p*zdę z racji pierwszeństwa,zero k***a wyobraźni) po drugie "autor" chyba nigdy nie słyszał o czymś takim jak awaryjne i UMIEJĘTNE hamowanie silnikiem...w takiej sytuacji wrzucił by dwójkę w mgnieniu oka,a śnieg wtedy nie miałby dużego znaczenia (miał na to sporo czasu). A jeżeli ktoś się ze mną nie zgadza to cóż... nie prawo jazdy robi z was dobrego kierowcę a praktyka i rozum.