Prawdziwi bohaterowie trzech na jednego. Pewnie później opowiadali "jak to poszliśmy trzech na niego, i koleś miał rozcięte czoło, ale i tak nie padł na ziemie i odjechał o własnych siłach samochodem. Taka w nas moc!" strach pomyśleć co by było jakby byli w czterech..... dziura w koszulce murowana. Fejm na dzielni. Wszystkie Karyny by stały w kolejce do zrobienia gówniaka przez samca alfa. A może samców ?
Za samo to, że wylazł bez broni do trzech goryli, należał mu się edukacyjny strzał w ryj, jak chłopu ziemia w 1944r. Ma szczęście, że go nie przewrócili i nie skopali po tym pustym łbie.
Nie nam oceniać, czy słusznie dostał wpie**ol, bo nie wiadomo co było wcześniej, ale fakt. Trzeba być cymbałem, żeby wychodzić do trzech typów samemu. Pewnie murikański Sebastian naoglądał się walk z Conorem, poćwiczył 3 miesiące na siłowni waląc w worek treningowy i myślał, że już ma takiego samego skilla, jak jego idol...