U nas to się nazywało "muka" jak ktoś popatrzył jak akurat tak robiłeś to waliłeś mu z całej siły w mięsień najlepiej w ramię lub w udo jeśli akurat siedział. Jak dobrze trafisz to mocno boli.
Nigdy nie wiedziałem o co chodzi w tej "muce". Ale to pewnie dlatego, że wychowałem się w normalnym domu, a nie jakiejś patologii, gdzie rodzice jak nie są zachlani to siedzą w pierdlu.