Gość przekozak. Długo bronił samotnie swojej placówki. Jak go zaatakowali krzesłem to przejął krzesło. Czekałem tylko kiedy wyrwanym zlewem zacznie napie**alać.
Ruski - nie ruski, ale koleś jest przech*jem. Siedmiu na jednego w finałowej akcji, a dał im radę, stał do końca, pomimo rozciętych pleców obił kilku mordę i przepędził. Wykorzystał wąski korytarz i przyjął grad ciosów. No przech*j po prostu, czy to z jego winy, czy nie ja mu tam daje pełen szacunek.