Śmiejcie się k***a. Brat mojego kumpla tak zginął na budowie. Był operatorem koparki i jakiś inny gościu też. Nie dogadali się, jeden drugiemu chciał odwinąć chochlą i pech chciał, że jeden się niefortunnie odwrócił a drugi za mocno przypie**olił. Ogólnie z twarzy nie zostało nic, gość wpadł jeszcze do rowu wykopanego za nim. Typek od koparki dosypał jeszcze ziemi i chyba sądził, że mu się sprawa sama rozwiąże i nikt nie skuma. Zaczęli jednak szukać tego brakującego i zobaczyli krew na łyżce koparki. Historię znam od kumpla, ponoć kilka lat po sądach jeździli (sprawa miała miejsce w Holandii i gościu od koparki był tamtejszy), ale gdzieś znaleźli nagranie z monitoringu i typ dostał bezwzględne więzienie (nie pamiętam już na jaki czas, ale na pewno ponad 20). Wcześniej miał to był nieszczęśliwy wypadek i zero odszkodowania, bo z winy pracownika (coś było nie tak z zatrudnieniem). Ostatecznie kumpel z matką dostali pokaźną sumkę w euro i po sprawie.