To po prostu gigantyzm, bardzo zaawansowany gigantyzm. Pierwszy raz widzę cos takiego.
Jeszcze wrzucę wam cytat:
"Najbardziej znanym przypadkiem pacjenta chorego na gigantyzm był Robert Wadlow. Urodził się w 1918 roku w Stanach Zjednoczonych. Przyszedł na świat jako dorodny, ważący prawie 4 kg noworodek, ale już półtora roku później osiągnął wagę 30 kg. Z każdym rokiem był coraz wyższy i masywniejszy – w wieku 12 lat miał już 210 cm wzrostu. Po wielu konsultacjach lekarskich i badaniach okazało się, że ma guza przysadki mózgowej, ale rodzice nie zdecydowali się na wykonanie operacji. Na początku XX wieku wiązała się ona z ryzykiem licznych powikłań, a nawet zagrożeniem życia. Niestety wysoki wzrost Roberta Wadlowa i rozrost masy tkankowej (miał duże ręce i stopy) stał się przyczyną wielu dolegliwości zdrowotnych, a w rezultacie doprowadził też do jego śmierci. W specjalnie dla niego skonstruowanych butach obtarł kostkę i wdała się infekcja. Gdy umarł miał zaledwie 22 lata i mierzył 272 cm."
Też mi to wygląda na gigantyzm. Problem może być stosunkowo błahy, najczęściej łagodny guz uciskający przedni płat przysadki, przez co produkuje on za wiele hormonu wzrostu (somatotropiny), ale sadolowi "eksperci" już musieli pisać o aborcji, Bogu itd...
Aborcja na "życzenie" NIGDY nie powinna zostać wprowadzona, w żadnym kraju w Europie przynajmniej. Mowa tu o korzystaniu z aborcji jako ,,antykoncepcji". Natomiast aborcja uszkodzonych i chorych płodów powinna być powszechna. Wedle uznania pacjentki i jej partnera. Dzieciak fajny, będzie się wyróżniał, ciekawe jak z IQ. Dziękuję, dobranoc.
1. Jak wyglądał jego poród?
2. Jak wyglądała psiocha matki po urodzeniu?
3. Czy dałoby radę polecieć z nad morza w góry jakby napełnić tą p*zdę ciepłym powietrzem?
4. Co się stało, że tak napuchł?
5. Czy nie wygląda to jakby kobitka byla karłem/karlicą?