Pewnie nie raz zdarzyło wam się kupić piwo czy to na meczu, koncercie czy innym wypadzie. Ale czy zastanawialiście się jak łatwo manipulują wami sprzedawcy i "atrakcyjne" reklamy?...
To wcale tak nie działa -.- lałem browar na koncercie Grubsona na wyspie słodowej i te kubeczki nawet u nas mają zbliżoną pojemność, ale mają na innej wysokości kreseczkę do której się leje (Taką obok której jest napisana założona objętość). U nas szef rozlicza z ilości zużytych beczek i zarobionego siana, więc jak ktoś za dużo lał to miał mniejszą wypłatę. Te kubeczki 0,4 po nalaniu do kreski, wyglądają jakby były napełnione do połowy, większość ludzi sprawdzała czy ich nie robię w ch*ja. Natomiast brodacz na filmiku trafił na kogoś sympatycznego kto mu polał do pełna i robi szum. Pozdro dla pieniaczy.
Btw. Z rozliczania stosowanego powszechnie w PL biorą się patologie ze sprzedawaniem piany, która się odstała, ostatnio widziałem taką akcję nawet w beerhalle, gdzie 1l kosztuje 20zł.
>>>Nie dajcie się rolować i zawsze pilnujcie czy dostajecie świeżo polane piwo.<<<
Dlatego w Polsce w ofercie masz piwo 0,25; 0,3; 0,33 i 0,5 litra. I masz to napisane. Do tego w plastikowych kubkach tłoczona jest objętość. Nie ma dużego i małego piwa. Po za tym w Polsce ktoś kto odkryłby takiego wałka natrzaskałby prędzej czy później oszukującemu sprzedawcy po ryju.
Piwa które kupuję, nie podlegają tym zasadom.
Piwa, których nie leje się w plastikowe kubeczki...
Byłoby to profanacją.
Cena piw które kupuję jest zawsze taka sama.
A jeśli w takich miejscach nie mogę kupić piwa, które kupiłbym gdybym mógł... po prostu nie kupuję tych "mainstreamowych".