Polski pasażer Ryanair niecierpliwił się, że samolot czeka na płycie lotniska po wylądowaniu. - Wychodzę przez skrzydło - poinformował resztę pasażerów i otworzył drzwi ewakuacyjne. Został aresztowany.
Samolot Ryanair z Wielkiej Brytanii wylądował w Maladze z godzinnym opóźnieniem. Pasażerowie byli zmuszeni czekać około 30 minut, aby obsługa naziemna zajęła się ich rejsem. Pasażer z Polski nie chciał jednak tracić czasu - opisuje "The Guardian".
- Wychodzę przez skrzydło - obwieścił według świadka cytowanego przez "Daily Mail" 57-letni Polak i otworzył drzwi ewakuacyjne. Na nagraniu widać, jak wychodzi z samolotu ze swoim bagażem podręcznym i siada na skrzydle. W tle słychać śmiech pozostałych pasażerów.
Ja czytałem na jakimś portalu, że koleś ma astmę i się dusił prosił obsługę o pomoc i ta go olała.
Jak podaje Daily Mail mężczyzna miał atak astmy, dusił się i koniecznie chciał wyjść na świeże powietrze. Zgłaszał to załodze samolotu, ale zlekceważono jego prośbę.
Brytyjscy dziennikarze dotarli do pasażera, który siedział obok Polaka, który powiedział, że widział jak 57-latek w trakcie lotu kilka razy korzystał z inhalatora. "Pytałem go nawet, czy dobrze się czuje. Widziałem też, jak brał jakieś tabletki jeszcze przed startem samolotu. Mówił, że wszystko jest ok. Powiedział, że nie lubi latać, bo ma duszności" - powiedział Raj Mistry.
Mężczyzna wrócił po chwili do samolotu, ale służby zapowiedziały, że będzie musiał zapłacić mandat.
"Polaczki" to doskonałe określenie na kpiących z typa bez znajomości sytuacji...