18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Nie będę pisał matury!

MaczoJuh • 2013-10-07, 17:27
Historia, która wydarzyła się 6 maja 1925 roku w gimnazjum im. Joachima Lelewela w Wilnie, jest już dzisiaj mało znana. Tymczasem jest to najprawdopodobniej jedyna w polskiej historii masowa zbrodnia dokonana w szkole. Jej bilans okazał się tragiczny – pięć ofiar śmiertelnych oraz dziewięć osób rannych.


Szóstego maja 1925 roku o godzinie jedenastej pięć w wileńskim gimnazjum Lelewela odbywały się egzaminy maturalne. Jeden z egzaminowanych, wbrew wielokrotnym upomnieniom komisji, nie przerwał rozmowy z kolegą, a kiedy dyrektor szkoły, Biegański, odebrał mu arkusz egzaminacyjny, wyciągnął rewolwer i oddał kilka strzałów. Następnie, po tym jak wyczerpał amunicję, wyciągnął z kieszeni munduru granat, który wybuchł mu jeszcze w dłoni.

Uczniem, który dopuścił się tego postępku, był niejaki Stanisław Ławrynowicz. W efekcie jego czynu śmierć na miejscu poniósł maturzysta Adam Zagórski, który swoją piersią zasłonił dyrektora placówki. Granat, który rozszarpał zamachowca, zabił jeszcze dwie inne osoby: ucznia Tadeusza Domańskiego (część gazet pisała, że wręcz rzucił się na granat) oraz nauczyciela Czesława Jankowskiego, który zmarł osiem godzin później w szpitalu. Wedle „Kuriera Poznańskiego” ranny został dyrektor Biegański oraz uczniowie: Bończa-Osmołowski, Studziński, Borysewicz, Toczyłowski, Symanowicz, Wojtkiewicz, Nawrocki i Gliński.

Nie był to jednak finał zajścia. Z chwilą, gdy wybuch granatu rozszarpał Ławrynowicza, jego przyjaciel, Janusz Obrąbalski, również wyciągnął rewolwer w celu zabicia komisji egzaminacyjnej. Kiedy żaden z jego strzałów nie dosięgnął celu, wybiegł na korytarz, gdzie próbował odpalić granat. Zapalnik jednak nie zadziałał i Obrąbalski w akcie desperacji pozbawił się życia strzałem w głowę.

Tylko część polskiej prasa żyła tragedią. Początkowo niektóre gazety nawet nie wspomniały o zbrodni, inne pisały lakoniczne notki, a na przykład krakowski „Ilustrowany Kurier Codzienny” opublikował artykuł dopiero po trzech dniach od tragedii. „Robotnik”, organ prasowy PPS-u, zajmował się w tym czasie przede wszystkim wielką polityką, prowokacjami policyjnymi wymierzonymi w partię i drożyzną. Dopiero po kilku dniach włączył się do dyskusji toczącej się wokół sprawy. Nie zawodziły natomiast gazety tradycyjnie goniące za sensacją, które ze szczegółami opisywały każdy aspekt tragicznych wydarzeń.

Następnego dnia po masakrze całe Wilno pokryło się znakami żałoby. Stopniowo na wierzch wychodziły kolejne szczegóły związane ze strzelaniną, gazety zaś wykazywały coraz większe zainteresowanie sprawą. Dziennikarze zaczęli drążyć temat w poszukiwaniu odpowiedzi na rodzące się pytania. Wymieniano dziesiątki możliwych przyczyn zajścia, starając się odpowiedzieć na kluczowe pytanie: „Dlaczego?”.

Obaj zamachowcy pochodzili z zamożnych rodzin. W Wilnie uchodzili za bogatych dandysów, którzy wielokrotnie organizowali brawurowe przejażdżki automobilem po mieście, bywali w kawiarniach i brali udział chuligańskich wybrykach. Zarówno Obrąbalski, jak i Ławrynowicz, nie wykazywali zbytniego zainteresowania nauką. Obaj powtarzali klasę, obaj należeli również do organizacji „Strzelec” i to właśnie stamtąd wzięli broń, z pomocą której dokonali zamachu. Związek z tą organizacją wydawał się niezwykle niepokojący. Wiele gazet podkreślało przynależność polityczną zamachowców oraz ich kontakty z piłsudczykami. Polska opinia publiczna uświadomiła sobie, że to zdarzenie może nie być w przyszłości przypadkiem odosobnionym. Młodych ludzi, którzy mieli dostęp do broni, nie brakowało w całej Rzeczpospolitej.

Śledczy ustalili, że zamach był gruntownie zaplanowany. Przeszukanie szkoły przez wileńską policję uświadomiło opinii publicznej, jak blisko była jeszcze większa tragedia. W jednym z pomieszczeń znaleziono dwukilogramowy ładunek wybuchowy (niektóre gazety podawały, że jednokilogramowy) oraz znaczną liczbę granatów szturmowych. Odkryto również list pożegnalny jednego z zamachowców, Obrąbalskiego, w którym poprosił o opiekę nad narzeczoną.
[/center]

Gnoyek1990

2013-10-07, 17:32
od kiedy w 1925 były gimnazja? gimnazja pokazały się dopiero ok 1995r czy coś w ten deseń

Chleb razowy

2013-10-07, 17:42
@up Zaj***ne z Wikipedii, bo mam ją za darmo w przeciwieństwie do Ciebie biedaku:
Cytat:

W dwudziestoleciu międzywojennym w systemie oświaty funkcjonowały ośmioklasowe gimnazja, do których uczęszczali uczniowie w wieku od 10 do 18 lat. Uchwała sejmowa z dnia 11 marca 1932 roku wprowadzała od 1932 roku nową strukturę systemu oświaty. Zniosła ona dwie pierwsze klasy dotychczasowego gimnazjum, klasy od III do VI stały się klasami nowego czteroklasowego gimnazjum, a klasy VII i VIII klasami dwuletniego liceum ogólnokształcącego. Warunkiem przyjęcia do klasy pierwszej czteroletniego gimnazjum było ukończenie 12 roku życia oraz wykazanie się wykształceniem, objętym programem sześciu klas szkoły powszechnej stopnia trzeciego. Nauka w gimnazjum kończyła się świadectwem ukończenia gimnazjum nazywanym potocznie małą maturą. Funkcjonowanie gimnazjów zostało przerwane przez drugą wojnę światową. Gimnazja zostały zniesione w roku 1948.



Salmonella

2013-10-07, 17:43
Gnoyek1990 napisał/a:

od kiedy w 1925 były gimnazja? gimnazja pokazały się dopiero ok 1995r czy coś w ten deseń



Nie ośmieszaj się, proszę...

Kod:
Na szczeblu szkolnictwa średniego utrzymało się 8-klasowe gimnazjum, w którym wyodrębniano 2 stopnie — pierwsze 3 klasy o charakterze ogólnokształcącym oraz częściowo ukierunkowane klasy wyższe; matura gimnazjalna otwierała drogę do studiów wyższych.

http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/4575098/polska-oswiata-druga-rzeczpospolita.html

picasso

2013-10-07, 19:13
Na zdjęciu narzeczona :)

Ti...........ch

2013-10-07, 20:14
Na szczęscie teraz p*zdy wszelkiej maści nie wiedza jak wygląda granat, nie mówiąc juz o jego odbezpieczeniu, a rewolwer to potrafią obsłuzyć jedynie taki plastikowy na kapiszony, chociaż i to nieliczni. Współczesni belfrowie mogą egzaminowac spokojnie - najwyżej dostaną porcje bluzg na buniu.

EDIT. Z tego co sie orientuje nie ma granatów szturmowych. Z ręcznych są tylko obronne i zaczepne, a z tego co pamietam nie było wtedy jeszcze granatów przeciwpancernych i min magnetycznych.

Tupolew18

2013-10-07, 21:02
Zobaczywszy nazwisko Ławrynowicz od razu mi się tak skojarzyło :>


Gnoyek1990

2013-10-07, 22:07
Chleb razowy napisał/a:

@up Zaj***ne z Wikipedii, bo mam ją za darmo w przeciwieństwie do Ciebie biedaku:



Biedaku powiadasz? Hmm ciekawe ja w przeciwieństwie do Ciebie nie jestem taki biedny ,że spacerując po parku gołębie rzucają mi chleb.

A pomylić się każdy może więc aż tak bardzo nie chełp się tym ,że używasz google 8-)

St...........ke

2013-10-08, 00:11
Gnoyek1990 napisał/a:



Biedaku powiadasz? Hmm ciekawe ja w przeciwieństwie do Ciebie nie jestem taki biedny ,że spacerując po parku gołębie rzucają mi chleb.

A pomylić się każdy może więc aż tak bardzo nie chełp się tym ,że używasz google 8-)



To zamiast idiotycznego komentarza, mogłeś wpisać "gimnazjum" w google. :roll:

Gnoyek1990

2013-10-08, 00:18
@Up

Racja mogłem, ale tego nie zrobiłem

Leet

2013-10-08, 02:28
To nie jedyny przypadek strzelaniny/mordu na polskich uczelniach czy gimnazjach. Też w dwudziestoleciu międzywojennym, w jednym z lwowskich gimnazjów doszło do morderstwa dwóch profesorów przez ukraińskich nacjonalistów opłacanych przez Niemców (którzy od zakończenia I WŚ starali się jak mogli by Polska miała na tyle problemów z mniejszościami narodowymi, że bez przeszkód pruskie i niemieckie wojska mogły z powrotem zagarnąć region poznański) i ranieniu polskich uczniów. Nie pamiętam już szczegółów ale dla chcącego nic trudnego a wujek google zawsze pomocny.

Iperyt669

2013-10-08, 09:50
Mieli dobre chęci ale zabrakło umiejętności.

Browaryt

2013-10-08, 10:22
moja żona pracuje w szkole i wolałbym aby nic takiego się nie powtórzyło.

bz...........ue

2013-10-08, 13:26
Dziwnie się czyta same Polskie nazwiska.

MaczoJuh

2013-10-08, 18:10
@UP No :)
Swoja droga, pomyslcie, co mogla sie stac, gdyby umieli celowac z broni, i obslugiwac sie granatami + materialem wybuchowym... Moze bysmy pobili rekord Amerykanow? :D