Ja rozumiem niechęć, obrzydzenie i strach przed pająkami mieszkańca takiej na przykład Australii. Tam niepozorny pajączek potrafi człowieka upie**olić tak, że mu potem kończyna gnije.
Ale w Polsce? Osobnik piszący o swoim strachu przed "tym obrzydliwstwem" na widok malutkiego niegroźnego pajączka to nie sadysta, tylko zwyczajna c**a.
pająki należące do stawonogów, mają pancerzyk chitynowy który ma swoje wady i zalety
zaletą jest to że jest on bardzo odporny na czynniki mechaniczne.
ale ogranicza wzrost organizmu. dlatego stawonogi wykształciły sobie cos takiego co nazywamy
"wzrostem skokowym" czyli takie linienie/ zrzucanie pancerza
wadą tego procesu jest to że po linieniu organizm jest praktycznie bezbronny i musi ukrywać się po kątach aby nic go nie zaj***ło
Nie ma znaczenia czy mieszkasz w Australii czy na Islandii. Pewne kształty są zakorzenione w naszej psychice i nawet przy pierwszym kontakcie zachowujemy czujność (bo niekoniecznie się boimy).
To się nazywa instynkt.
A prawdziwymi c**ami są ci, którzy boją się książki.
U mnie na uczelni ktoś podrzucił wylinkę (słusznych rozmiarów) do automatu z kanapkami i piciem - dokładnie do otworu, gdzie "wylatuje" reszta pieniędzy, więc nie było jej widać, dopóki jeden nieszczęśnik nie włożył tam swojej łapy...