Jakby wlasisciel na nocki dawal ochroniaza, albo jakis alarm czy cos... ale oszczednosci. do tego na 100% potracil pracownikom.

Pomijając "ochroniaza" to przecież stacje benzynowe mają alarm i guziki antynapadowe tylko ch*j z tego jak ochrona z solidu czy innego juventusa zjawi się tam po 10 minutach a gość skończy po 3 i do tego pracownicy trzymają piloty z tymi guzikami gdzieś k***a na zapleczu.

Ochroniarz na cały etat na nocki... ciekawe. Musieliby szukać kogoś z pozwoleniem na broń bo inaczej na ch*j ochroniarz co ma latarkę jak wpadnie ktoś z bronią. No i powiedzmy, że nawet dostanie tylko minimalną krajową to i tak wychodzi ~30 tysięcy rocznie jego pensja. No a jak wiemy taki pracuje tylko 5 dni i raczej nie znajdą nikogo z pozwoleniem na broń aby zapie**alał codziennie, dzień w dzień.
Bez dalszego pie**olenia uznajmy, że niech będzie to koszt tych śmiesznych 30 tysięcy rocznie.

Koszt ubezpieczenia od kradzieży, włamania, pożaru, zdarzeń losowych, zniszczeń itp. wyniesie rocznie 2 tysiące...

No więc po ch*j ma ktoś brać ochroniarza?
Nawet w bankach k***a nie ma ochroniarzy prawie.

Pracownik na drugim filmie sam by się wyeliminował tym skokiem przez blat.

Ale zaraz, czy napastnik grozi bronią palną?! Jak to możliwe? Przecież w Polsce nie można ot tak sobie posiadać i nosić broni palnej! Jakim cudem to się stało, skoro prawo tego zabrania?!

Ależ ty jesteś męski i odważny aby ryzykować swoje życie/zdrowie dla ubezpieczonego hajsu swojego szefa

ty i ten ~angel
o ja pie**ole

na tych stacjach to same c**y robią
zaj***ł bym gościowi rozważnie z partyzanta biorąc pod uwagę to czym grozi
jedną ręką k***ę bym połamał

[/quote]

Co on zrobi z tymi 7 tysiącami? Na ile mu to wystarczy?

No jak widać, na ledwo ponad tydzień, teraz wystarczy że policja obsadzi tę stacje na 2 kolejne tygodnie i go mają

Pracowałem 5 lat temu na lotosie. Kasa jest ubezpieczona i pracownicy mają zakaz kozaczenia podczas napadu. Z tym że w kasie nie mogło być więcej niż 3 tys zł. ( Regularnie wrzucalismy kase do sejfu) przynajmniej tak bylo 5 lst temu. Co do guzików do wsuwania ochrony to trzyma się je pod ladą . Podczas półrocznej pracy na Lotos Optima guzika użyłem tylko raz bo jakis pijak przewracał płyny do spryskiwaczy. Ochrona zjawiła sie po 30 minutach

ty i ten ~angel
o ja pie**ole

o ch*j ci chodzi

niech opie**oli jakiegoś bociana czy inne chwilówki przecież te k***y mają kupę kasy a karki siedzą w domach.

na tych stacjach to same c**y robią
zaj***ł bym gościowi rozważnie z partyzanta biorąc pod uwagę to czym grozi
jedną ręką k***ę bym połamał

Takich ludzi nam trzeba! dających się zastrzelić za nie swoje dobra które są w dodatku ubezpieczone

ch*ja byś zrobił tak ci powiem. Byłbyś równie zesrany jak każdy inny człowiek który nigdy się nie znalazł w takiej sytuacji... W trakcie twojej bohaterskiej szarpaniny broń czy co on tam miał mogła zranić tę dziewczynę lub nawet ją zabić, co się w sumie często zdarza podczas takich akcji. Wtedy stałbyś ze zwieszonym ryjem z gównianą świadomością że gdybyś nie zgrywał herosa z fimu nie doszło by do tragedii. Na miejscu szefa wypie**oliłbym cię na zbity ryj za narażanie personelu i siebie swoją gówno wartą postawą.

Kiedyś pracowałem w salonie jubilerskim i szef dał mi taką radę- jeśli wbije ktoś z nożem czy bronią i będzie żądał od ciebie wydania złota te je mu oddaj a nawet ładnie zapakuj. Towar jest ubezpieczony a życie i zdrowie masz tylko jedno.

Co do ochroniarzy- któregoś razu na koncercie spotkałem się z ochroniarzem k***a tak grubym że musiał siedzieć na krześle, zezowatym z czego jedno oko było zakryte mgłą. Także pozdro dla tekiej ochrony...

Pracowałem na stacji paliw ponad dwa lata. Te ich systemy napadowe i "ochrona" to pic na wodę. Jak nadusi się przycisk napadowy, to po dwóch godzinach (przy dobrych wiatrach) wpada Pan Stasiu (opis podał kolega Abraxus). Rzut okiem na gościa i uświadamiamy sobie, że jesteśmy w dupie. Taka prawda. Emeryci z orzeczeniami o niepełnosprawności, to chleb powszedni w tego typu firmach ochroniarskich.

Pracownicy stacji paliw w takich sytuacjach zdani są tylko na siebie. Szkoda czasu na naduszenie przycisku. Niech "ochroniarz" Stasiu drzemie w najlepsze.

A ja mam nadzieję, że właściciel najmie cyngla i ten zrobi robotę po cichu (wyrwie chwasta).

U mnie w rodzinnej miejscowości stacja jest 24 h, ale po 22 drzwi zamknięte dystrybutory odpalane z wewnątrz i zamówienia tylko przez okienko. Paliwo płatne z góry. I nie ma problemu z pedałami z pistoletami na wodę.