18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Najgorsza pierwsza randka :D

to...........sz • 2015-02-23, 21:50
Tym razem coś lżejszego :)


Rzecz działa się w maju 2013 roku. W dniu, w którym na Politechnice Lubelskiej rozpoczynały się Juwenalia. Na zdjęciach kobieta nie wyglądała źle. Czarne włosy, ciemna cera, szeroki uśmiech, do tego artystka. Rozmowa na czacie układała się dość fajnie, więc z umówieniem spotkania nie było problemu.
Czekałem na nią pod Bramą Krakowską w charakterystycznej czarnej bluzce z napisem „Vodka connecting people” :) Spóźniała się tak długo, że zamierzałem ją olać. Jednak zjawiła się po 20 minutach. Nieco niższa ale wciąż dość ładna na tyle, by ten wieczór mógł minąć w miarę przyjemnie.
Poszliśmy do rockowej knajpy. Po tym, jak postawiłem jej drugie piwo powiedziała:
- Nie obraź się, ale nic z tego nie będzie.
Uśmiechnąłem się i w zasadzie puściłem to mimo uszu. Powinienem ją opieprzyć za to i wyjść, ale należał się jej szacunek za szczerość. Nie dopytywałem o co chodzi. Zapytała jeszcze, czy nadal mam ochotę iść na te koncerty. Uznałem, że tak, w końcu nie ma powodu, by psuć sobie wieczór przez głupie nieporozumienie.
Pod akademikami Politechniki Lubelskiej spotkaliśmy jej znajomych. Popiliśmy trochę, pośmialiśmy się, a po wejściu na teren, gdzie był koncert Luxtorpedy stwierdziła, że nie lubi takich imprez, bo za dużo ludzi. (Tak wiem, trochę dziwna laska). Doszliśmy do wniosku, że możemy iść do najbardziej znanego rockowego klubu w Lublinie, gdzie nigdy nie byłem. A, że lubię odwiedzać nowe miejsca (tak, jestem odkrywcą ;) ) to zgodziłem się od razu.

I to było najgorszy błąd tamtego wieczoru..
Na miejscu weszliśmy do klubowej szatni. Oddaliśmy swoje rzeczy i to, co działo się potem przerosło moje najśmielsze wyobrażenia o fatalnej randce…
Jej koleżanka szła na górę, ja ruszyłem za nią, a tamta kobieta z tyłu.
Koleżanka czarnej miała butelkę z wodą, której ochroniarz wnieść nie pozwolił.
W sumie logiczne. „Kawa” (tak ją nazywali znajomi), z którą byłem, rzuciła tekst w stylu „przecież to tylko woda, jak chcesz to spróbuj”.
Facet na to:
- Przepraszam bardzo, ale my nie jesteśmy na ty.
Powiedział to z poważną miną, ale z wyraźnym żartem w głosie.
- To sp***alaj – odparła i ruszyła za nami.
Facet ją zatrzymał a ona zaczęła się szarpać i wrzeszczeć. Wariatka. Wszystko działo się tak szybko, szczególnie pod wpływem alkoholu, że nie zdążyłem zareagować.
Odwróciłem się i widziałem jak „Kawa” trzyma się rękami futryny. Dwójka potężnych bramkarzy ciągnie ją za nogi, a ta drze mordę jak kot, który wpadł do studni i się topi. Te dwa odgłosy to najgorsze dźwięki jakie w życiu słyszałem :) Moja kotka w studni i ta kobieta. Teraz gdy o tym myślę, to obie sytuacja były w pewien pokręcony sposób bardzo podobne :D
Kretyni, którzy mieli pilnować porządku nie potrafili uspokoić jednej drobnej (163 cm) kobiety i któryś psiknął jej w twarz gazem pieprzowym. Jeśli używacie dezodorantu lub perfum to wiecie, że przy aplikowaniu z bliska to się strasznie skrapla. Więc jak pryskali jej tym po oczach, to w zasadzie samą cieczą, co jest niewyobrażalnie palące. Próbowałem ją stamtąd ściągnąć jakoś po schodach na zewnątrz, a ta debilka ławki się trzymała i darła się wniebogłosy.
Wyła, krzyczała z bólu, żalu i nienawiści jednocześnie. Chyba z tego ostatniego najbardziej :P
Próbowałem ją zabrać i jeden z tych kolesi ściągał ją ze schodów razem ze mną. Nie wiedziałem co robić. Za to wytrzeźwiałem bardzo szybko :)
Zadzwoniłem po karetkę. Jeszcze jakiś koleś, który przechodził chodnikiem pokazał fontannę ukrytą w krzakach, w której mogła przemyć sobie twarz. (Chwała mu za to) Ratownicy przemyli twarz mydłem z wodą i pojechali.
Laska nie miała jak wracać do domu, bo nie mieszkała w Lublinie więc co? Do mnie. Ale nie pojedzie MPK, bo niby jak? Tylko taksówką hehe

Coś tam mruknęła, że zapłaci. Dobrze, że miałem jeszcze jakąś kasę, której i tak nie odzyskałem. Dotarliśmy do mnie. Wyciągnąłem z lodówki dwa browary na czarną godzinę (Ironia, czyż nie?). Wciągnęła niemal od razu oba, ja może pociągnąłem ze swojego dwa łyczki.

Gadała mi o różnych rzeczach (głownie o tym co ona zrobi z tymi facetami z klubu), a zdecydowała się usnąć tuż przed wschodem słońca. Nawet chciała ze mną spać, ale nie miałem specjalnej ochoty na to. Musiałem ją przytulać, pocieszać i takie tam. Tylko, że potem miałem na twarzy, na ubraniu i na ciele ślady tego pieprzonego gazu… Położyłem się na karimacie rozłożonej na podłodze, ona na łóżku. Zdenerwowany ale i zmęczony wydarzeniami feralnego wieczoru, położyłem głowę na poduszce i wiecie co? Po minucie dosłownie zaczęła głośniej chrapać niż żubr w reklamie piwa. Wtedy doszedłem do wniosku, że wszystko co może mnie najgorszego spotkać na randce, mam już za sobą.

Rano wycieczka na komisariat i potem, na szczęście, nasze drogi się rozeszły.

W sumie wieczór był kompletnie do dupy. Kobieta była beznadziejna, ale za jedną rzecz jestem jej dozgonnie wdzięczny. Żadna inna kobieta, z którą spotkałem się wcześniej lub później nie potrafiła się zdobyć na taką szczerość. Fajna nauka na przyszłość ale rady dla Was żadnej nie mam :) nawet najgorsze doświadczenia prędzej czy później jakoś się w życiu przydadzą. Choćby po to, by mieć co opowiadać. Pozdro :)

Jamaleq94

2015-02-23, 22:10
W sumie na jakąś Luxtorpedę to też bym nie poszedł :D
W 2013 to był chyba Bas Tajpan czy ktoś na Juwenaliach z tego co pamiętam, ogólnie jak całe życie mieszkam w Lublinie tak może na juwenaliach itd to byłem ze dwa razy, też mnie wk***ia ten naj***ny tłum, wszędzie chamy co tylko czekają na awanturę... Bleh..

Ptoon

2015-02-23, 22:24
No jak już przeczytałem tą ckliwą historie, to skomentuję... Wiesz dlaczego nic z tego nie było? Bo chodzisz w ch*jowych t-shirtach, jak p*zda czekasz 20 minut na laskę żeby ja olać zamiast zadzwonić po 3 minutach zapytać się gdzie jest. Bierzesz laskę do rockowej knajpy, a w Lublinie to musi być straszna nora z długowłosymi brudasami. Puszczasz mimo uszu to, że laska mówi ci, że na pewno nie da ci dupy, a tak naprawdę to język ci ugrzązł w gębie i nie wiedziałeś co powiedzieć. Jak szmaciarz chodzisz za nią cały wieczór jak ona poszła do swoich znajomych, kiedy założę się, że pierwsze co powiedziała na ucho koleżance, to to że się do niej przyczepiłeś i nie wie co z tym zrobić. No i na sam koniec jak wszystko to mogłaby olać, warunki się zupełnie odwróciły ze względu na nietypową sytuacje, z nieba otrzymałeś nowy zestaw kart z samymi asami, ty żydzisz na takse, dozujesz/żydzisz jej piwo, nie dajesz jej się umyć i porządnie wysiąkać po tym gazie(stąd pewnie chrapanie) i kładziesz się jak pies na karimacie.

cfaniack

2015-02-23, 22:28
@up pieknie to ująles, lepiej niz jakis psycholog u jaworowicz

Hellcat

2015-02-23, 23:09
@Ptoon - chyba troszkę przesadzasz z tymi T-shirtami, rockowymi knajpami - przecież napisał, że artystka. Artystki lubią takie klimaty. ;p

to...........sz

2015-02-23, 23:17
Knajpa, to był jej pomysł, sam bym tam nie polazł

Urynoterapeuta

2015-02-23, 23:35
Zawsze mogło być gorzej. Rano mogło mieć giga kacsrake i zatkac ci kibel. No i zawsze mogla miec ku*asmerfa :P . Przynajmniej zawsze jest co wspominac hehe.

ozoq

2015-02-24, 06:46
I po takich historiach jestem sam sobie wdzięczny że na studiach zupełnie olałem życie klubowe i przypadkowe dziewczyny. Trzymanie jej u siebie na chacie, pjianą, brudną, śmierdzącą i żenującą gdy snuła te bajdy o zemście musiało być równie przyjemne brodzenie w gnojówce.

monczao

2015-02-24, 06:56
Trzeba bylo r*chać, chyba, że miała zasrane majty.

sadolfan

2015-02-24, 06:59
Chyba ktos pierwszy raz wyszedł z domu...

el...........wy

2015-02-24, 07:08
Ptoon dobrze ci powiedział.
Na pierwsze spotkanie, artystką, czyli pewnie lekko nawiedzoną dziewczuchą, która pewnie gustuje w intrygujących gościach z brodą drwala nie rozstajacych się z aparatem fotograficznym ty przychodzisz w śmieszko-studencikowej koszulce, sugerującej że lubisz siedzieć w śmierdzącym akademiku i przeglądać wykop.pl
Z czekaniem to jeszcze ch*j, można zrozumieć, ale dziewczyna ci mówi po dwóch piwach, że nic, a ty nic? :D
k***a, nawet cię nie miała okazji poznać, pewnie oceniła cię po tej sk***iałej koszulce :amused: a ty się jeszcze za nią pałętasz? Dziwny jesteś gościu. Mogłeś ją poj***ć i się iść napić jak człowiek, a tak pałętałeś się za jakąś dziewczyną, która miała cię w dupie, nie pobawiłeś się nawet przez jej humory, zabuliłeś za taxę i jeszcze straciłeś piwo :ok:

k***a j***ny strateg :amused:

dzzejkop

2015-02-24, 07:39
Trzeba bylo spac z nia, smierdzaca nie smierdzaca kto wybrzydza ten nie r*cha

Doktór

2015-02-24, 08:28
Co tu się rozpisywać- typowy samiec beta, który nie tyle płynie gdzie go nurt poniesie, ale nie potrafi wykorzystywać darów od losu. Dupa się do ciebie tuli (chyba z desperacji) a ty ją zlewasz. Zamiast jakoś sobie to wynagrodzić i się z nią chociaż przelizać to ty ją klepiesz po ramieniu jak ta ciota i martwisz się, że cie umaże gazem a na samym końcu kładziesz się we własnym mieszkaniu na karimacie...

Albo te twoje żałosne wstawki, że ,,normalnie to bym ją opie**olił i wyszedł" itd. Jedyne co byś tym pokazał to kompletny brak pewności siebie. Tak się zachowują wystraszeni chłopcy a nie mężczyźni.

Miałem pie**olnąć esej, ale mi się odechciało, gdybyś uniknął wypisywania swojej błędnej interpretacji jej zachowań i tego ,,co by było gdyby" + całej masy tłumaczeń i wymówek, że nie pomogłeś, bo byłeś pijany, że nie eskalowałeś kontaktu, bo to, bo sramto. A ta pretensja do niej, że ci nie oddała za taksę jak jechała z tobą do TWOJEGO mieszkania rozj***ła mi mózg. Laska można powiedzieć, że daje się wyr*chać i jeszcze powinna zapłacić za taksę?

Rzygać mi się chce do wiadra
:samoboj:

Hannibal_PL

2015-02-24, 08:40
Historia jak historia, ale jak laska ładuje się do twojego łóżka(TWOJEGO) a ty jak pies na karimacie leżysz to ja już nie mam pytań...

JaayDeeSadol

2015-02-24, 08:52
Ptoon napisał/a:

No jak już przeczytałem tą ckliwą historie, to skomentuję... Wiesz dlaczego nic z tego nie było? Bo chodzisz w ch*jowych t-shirtach, jak p*zda czekasz 20 minut na laskę żeby ja olać zamiast zadzwonić po 3 minutach zapytać się gdzie jest. Bierzesz laskę do rockowej knajpy, a w Lublinie to musi być straszna nora z długowłosymi brudasami. Puszczasz mimo uszu to, że laska mówi ci, że na pewno nie da ci dupy, a tak naprawdę to język ci ugrzązł w gębie i nie wiedziałeś co powiedzieć. Jak szmaciarz chodzisz za nią cały wieczór jak ona poszła do swoich znajomych, kiedy założę się, że pierwsze co powiedziała na ucho koleżance, to to że się do niej przyczepiłeś i nie wie co z tym zrobić. No i na sam koniec jak wszystko to mogłaby olać, warunki się zupełnie odwróciły ze względu na nietypową sytuacje, z nieba otrzymałeś nowy zestaw kart z samymi asami, ty żydzisz na takse, dozujesz/żydzisz jej piwo, nie dajesz jej się umyć i porządnie wysiąkać po tym gazie(stąd pewnie chrapanie) i kładziesz się jak pies na karimacie.



dokładnie to samo mi się nasunęło jak czytałem te wypociny o NAJGORSZEJ RANDCE ;] chłopina nie wie jeszcze co to zła randka. Pojedzie do tajlandii to będzie miał pisania na tydzień xD