Oooo, rzadko kiedy się zdarza że matka ratuje sytuację. W tym wypadku plus dla matki ale my sadole na co innego czekaliśmy.
Też myślałem ze baran przypie**oli w kaszojada i przynajmniej łeb mu urwie. Wtedy byłby wysyp sadolowych tatusków, płaczacych nad losem gówniaka.
Ej no, szanujmy się. Ja rozumiem że dawno nie było nic z pieskami, a chciało by się powk***iać p*zdusiów, ale to już plagiat Panie kolego