Powiem tak... jeżeli ktoś zapie**ala przez miasto 150km/h do tego nie wie, że motocykl ma dwa koła nie jedno i trzeba używać ich obu na raz to nie może nazywać się motocyklistą! Sam nie jestem święty i lubię czasem przycisnąć czy się pobawić, ale robię to w miejscach gdzie tylko mi może się coś stać i nie zrobię nic nikomu innemu.