Z tej perspektywy lepij widać https://www.google.com/maps/@55.0677948,38.7536919,3a,75y,44.74h,79.74t/data=!3m6!1e1!3m4!1stGJZnNQkFxe6SdViQJWplA!2e0!7i13312!8i6656
Ciekawostka, na google maps nie ma jeszcze budynku z prawej, który jest na nagraniu. Ale street view jest z 2012.
@up
A wiesz jak taki ch*j z taryfy pie**oli jak mu zwrócisz uwagę? "w pracy jestem i mi się śpieszy"
Sami się proszą o strzał w ryja ale cierpiarze to jak cygany. Przyjebiesz jednemu to potem leci z płaczem do swoich 1 strzałowych kolegów z brzuchem i wąsem na cb i lecą do ciebie w stadzie przewagą 20 do 1.
Jak się trafi jeden taryfiarz co chce być uczciwy i da uczciwą cenę to go dojadą i życia mieć nie będzie póki nie dojebie cennika jak reszta grubych, wąsatych złotówek. Ileż to było o takich przypadkach gdzie nowy taryfiarz dawał cenę 1.2-1.8zł gdzie inni mieli po 2.6-2.8zł i mu przebijali opony, niszczyli auto albo zastawiali z każdej strony aby nie mógł ruszyć.
Typowe p*zdy stadne jak kibole, dresy itp. co myślą, że im wolno wszystko.
@up
ch*j z uberem. Przed uberem miałeś 'przewóz osób' co był o 50% tańszy i też ich gnębiono na potęgę.
Uber się idealnie wbił w niszę dla ludzi nowoczesnych czy tam dla tych co telefon jest dla nich 2gim życiem i wolą kliknąć niżeli dzwonić po taryfę albo szukac postoju taxi. A uber wk***ia cierpiarzy podwójnie bo w uberze trasa czyli koszt jest liczony po drodze z GPSu czyli nie ma jak u złotówek nabijania impulsów gdzie jedziesz 5km a ch*jowi na takso wychodzi 10km.
Pamiętacie może jakie wielkie protesty cierpiarzy były kilka lat temu w warszawie jak stolica postanowiła wydać więcej licencji na taryfy? Jak się nagle janusze wk***iły, że konkurencji dojdzie i zablokowały ulice całego miasta? Albo jak na euro 2012 fiuty chciały aby zwiększyć max stawkę kilometrową i opłate "za trzaśnięcie drzwiami" początkową?
Ja od czasu jak kiedyś miałem auto w serwisie i musiałem wziąć taxi z firmy sawa taxi (bo lubię komfort więc wolałem aby mi mercedes podjechał niż jakieś daewoo albo polonez 30 letni skoro płacę tyle samo) to nigdy więcej nie korzystałem z usług tych zjebów. Zamówiłem, mówię babce przez tel, że będę płacił kartą i niech dadzą kogoś kto ma terminal.
Gość podjechał. Typowy spocony stary grubas z wąsem. Było 35*C i poprosiłem aby odpalił klimę bo gorąco w ch*j. Nie, nie włączę bo spalanie za duże.... ku*as.
Dojechałem i rachunek był 21zł.
Daję mu kartę a ta p*zda zj***na nie miała terminala normalnego tylko musiał dzwonić gdzieś bo miał takie urządzenie rodem z lat 90tych co robiło mu odbitkę karty więc musiał zadzwonić do firmy płatniczej i podać aby ściągnęli mi z karty i w czasie kiedy się z tym pie**olił z 21zł na taksometrze skoczyło do 22zł bo nie zatrzymał taksometru i powiedział im, że 22. Wtedy dostałem szału i mówię, że 21zł a ten, że telefon go kosztuje i 22.
Wyciągnąłem batona, rozłożyłem i powiedziałem, że ma podać 21zł bo spotkamy się w szpitalu.
Fujara mu zmiękła i podał 21.
Firma zachowała się fair. Firma jako firma a nie on bo złożyłem skargę i powiedziałem co chciał odj***ć. Oddzwonił do mnie kierownik i w ramach rekompensaty zaproponował mi jeden dowolny kurs gratis na koszt firmy. Skorzystałem i wiózł mnie młody koleś, jeszcze nie zmanierowany środowiskiem, i nie mógł uwierzyć, że ktoś tak się mógł zachować jak ten j***ny spaślak z wąsem.
Wina złotówy owszem, ale gdyby motocykl jechał z normalną prędkością, jak każde inne auto tam to nic by się nie stało.
Na drodze najgorsze i najbardziej niebezpieczne są samochody i motocykle które jadą inaczej niż reszta, tzn albo wolniej, szybciej czy z innymi zachowaniami.
My nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale wiele zachować na drogach to takie odruchy bezwarunkowe, dlatego jadąc do innego miasta kilkaset kilometrów od domu można się zdziwić i narzekać, jak to te inne ch*je jeżdżą.
Z motocyklami jest ten problem, że żaden kierowca nie spodziewa się maszyny pędzącej 90-100 gdy samochody jadą tam maks 60. Dlatego kiedy widzi pojazd w odległości jaka pozwala mu bez problemu zdążyć przed samochodem jadącym 60 to rusza, a motocyklista ładuje się w niego, bo dziwnym trafem pokonał ten dystans szybciej.
Nie jeżdżę na motocyklu, ale wiem że za kilka lat takowy kupię. Tyle tylko, że ja zrobię to nie dla "frajdy" jak to mawiają na forach młodzieńcy dosiadający litra, tylko dla przyjemności i możliwości turystyki motocyklowej. Znacznie bardziej jara mnie wybranie się na weekend w Kotlinę Kłodzką czy inne górki i podziwianie widoków, niż zapie**alanie na złamanie karku. Mam kilku znajomych którzy wychodzą z podobnego założenia co ja i jeżdżą bezpiecznie. Miałem też jednego który kupował motocykl dla frajdy. Od 10 lat leży na komunalnym, bo przytulił się do drzewa.
