Rozpieralają mnie komentarze o podludziach, motop*zdach, zjebach, k***ach na szlifierkach. Szczególnie w wykonaniu pryszczatych piwniczaków, którzy musieliby w rowerze mieć boczne kółka, bo inaczej rozj***li by sobie krzywe ryje.
Sam jeżdżę na motocyklach od prawie 15 lat i sram na was. Akurat społeczność motocyklistów na drogach jest dużo bardziej empatyczna, niż Sebixy w beemwu, albo Janusze w Passeratti.
Najlepszy przykład kilka tygodni temu w Siemianowicach Śląskich. Ludzie stali i za głowy się trzymali, a tylko k***a mać motocyklista faceta na ulicy reanimował...
Więc czasem mam prośbę - zamknijcie p*zdy.