18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Mój stary to pierdolony wróżbita

IWBH200 • 2016-09-11, 22:16
"Mój stary to pie**olony wróżbita. Po całym domu rozj***ne karty od tarota, łańcuszki, medaliony i inne szklane kule. Poj***niec rano do roboty idzie z worami pod oczami bo po nocach siedzi i ogląda wróżbitów na TVNie i ma ból dupy, jak to oni ch*jowo wróżą, ze nie wiedzą co oznaczają karty i ogólnie, że są sp***oleni. Pewnego dnia postawił karty swojemu szefowi i wyszło, że mają zainwestować w jakieś akcje. Przełożony ojca ślepo w to uwierzył, po czym w kilka dni przepie**olił kilka ładnych tysięcy. Ojca wyj***li z roboty bez okresu wypowiedzenia.
Stary postanowił zrobić nowy interes. No k***a na j***nym wróżeniu z miski do zupy. Wziął stary stół, wywiercił dziurę po środku na której postawił szklaną kule. Cała sypialnię zapie**olił jakimiś czarnymi materiałami i obrazami które w nocy podpie**alał ze wszystkich okolicznych śmietników. Nawet sąsiadka mówiła do mnie jaki to menel jest z mojego starego, że po śmietnikach grzebie. Raz przyniósł z tych poszukiwań k***a poroże jelenia. Nie chciało wejść przez drzwi do windy, więc szedł po schodach na 10 piętro. Rano sąsiadki patrzą a tu hieroglify na ścianach wyskrobane. Okazało się ze ojciec nie widział, że jednym z rogów rysuje ścianę. Spółdzielnia nie mogła się doprosić o naprawę więc wyj***ła mu polecenie zapłaty. Ojciec cały miesiąc wyzywał, że nie może rozwijać interesu bo musi zapłacić j***ny mandat i k***ił po nocach przez sen jaka to ta spółdzielnia nie jest zj***na. W końcu wyposażył cale astrologiczne laboratorium w sypialni. Matka wk***iona, bo co nie przyszła się położyć na łóżku, to jakieś karty i szklane kule wbijały się jej w dupę. Stary stwierdził ze mam mu pomagać bo gnojek jestem i nie wiem co to prawdziwie zarobione pieniądze. Kolejne dwa tygodnie zajęło mu wymyślenie wspaniałej, astrologicznej ksywki, bo kto normalny przyjdzie na wróżby do Kazika. Po tym czasie wj***ł do gazety ogłoszenie "Wróżbita Maestro przyjmuje o każdej porze dnia i nocy". Zaczęli schodzić się pierwsi debile którzy chcieli posłuchać co przyniesie im przyszłość. Plan był taki, ze siedziałem z latarka pod stołem i jak ojciec mnie kopał w dupę to miałem świecić latarką w dziurę, na której stała kula. To podświatlało kulę i ludzie dostawali padaki ze ojapie**ole.jpg, to duchy zstępują im przepowiedzieć przyszłość. Robota okropna, przychodzi jakiś chłop i śmierdzą mu skarpety, bo ojciec do domu w lakierkach nie wpuści, choćby ktoś wylizał podeszwy. Pewnego razu przyszła baba gruba jak bela. Karina jej było na imię, na oko po 50. Wpie**oliła swoje śmierdzące stopy pod stół i zaczęła pytać starego o jej przyszłość w sprawach seksu. Siedzę pod tym j***nym stołem, jebie jak sk***ysyn, wiec trzeba jakoś sieę pozbyć tej baby. Wyciągnąłem telefon, szybko wyszukałem pornola na redtubie. Jak stary mnie kopnął w dupę to przyłożyłem ekran telefonu na którym wyświetlany był pornol do dziury w stole. Na kuli pojawiły się jakieś rozmazane postacie uprawiające seks. Stary och*jał. Wstał, zaczął zrywać obrazy ze ścian. Nawet to j***ne poroże ze ściany zrzucił. Wyj***ł przez okno krzycząc jakieś szeremere kukuryku po arabsku. Baba tak sp***alała widząc ojca w amoku, ze nie otworzyła drzwi. Przeszła przez zamknietę, antywłamaniowe drzwi wyrywając je z zawiasów. Ojciec z k***icą wyrzuca z pokoju wszystkie rzeczy, matka płacze w kuchni, Karina drze ryja przed blokiem, a ja oddychając świeżym powietrzem myślałem o niedalekiej przyszłości. Rano obudziłem się na podłodze. A raczej na betonie. Staremu tak odj***ło ze wyj***ł wszystko z 10 pietra przez okno, meble, telewizory, komputer. Nawet k***a panele z podłogi zerwał i wyj***ł. Jedyne co zostawił to szklaną kulę i karty od tarota, które były dla niego święte. Nie wiedzieliśmy co zrobić, stary wypie**alał przez okno kolejne rzeczy. Powoli zaczął już demontować kibel, a tego było już za wiele. Wyj***łem jego karteczki za okno, powiedziałem, że wiatr zwiał z parapetu, bo okna także leżały już na skwerku przed blokiem. Stary jak poj***ny wybiegł z domu, a ja razem za nim. Jako że nie było już drzwi to ułatwiło to sprawę. Kurczowo zaczął zbierać karty jedna za drugą. Wycierał je i całował, mówił że przeprasza je za to zajście. Wróciłem do mieszkania, ojciec jeszcze siedział na dworze. Przyszedł po godzinie zdyszany i fioletowy na twarzy krzycząc "synek, zobacz co stoi na klatce". Wyszedłem i zobaczyłem wielką, wypchaną kozę. A miało być tak pięknie...

FrasQs

2016-09-11, 22:44
Mój stary to fanatyk islamu. Pół mieszkania zaj***ne bronią najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi granat czy kałasznikowa i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają bagnety na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała wypie**alać xDD Bo niby uchodźcy zajmujo kolejki i zwykłych Polaków nie ma kto obsługiwać
Druga połowa mieszkania zaj***na Imigrantem Polskim, Światem Uchodźcy, Gazetą Wyborczą xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie islamistyczne tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla islamistów i kręci gównoburze z innymi imigrantami o najlepsze akcje terrorystyczne itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu „Ejjj co było 11 września??”. Matka nie nadążała z zamawianiem kebaba na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SYRYJCZYK, za naj***nie 10k postów.”
„Jak jest ciepło to co weekend zapie**ala do Paryża. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę kebaba na obiad a ojciec pie**oli o zaletach trotylu. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że teraz powinienem trotylem wypie**olić uniwersytet w kosmos w imię Allaha.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mohamedem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując granaty, robiąc kanapki itd.
Przy jedzeniu zawsze pie**oli o dżihadzie i za każdym razem temat schodzi w końcu na niewiernych, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr nie wierzo w Allaha hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Koran żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta brudną bombę. Oczywiście do ramadanu nie wytrzymał tylko już wczoraj ją rozpakował i postawił w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój islamisty i majstrował cały dzień przy detonatorze na środku mieszkania. Obiad (kebab) też przy nim zjadł [cool][cześć]
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich dżihadystów w polsce to bym wziął i zapie**olił.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na zamach w drodze wyjątku. Super prezent k***o.
Pojechaliśmy gdzieś wp*zdu za granicę, dojeżdżamy do Francji a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy przy stadionie i czekamy na koniec meczu. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana, ale pomyliłem go z detonatorem i pierwsza bomba pie**olnęła i mnie ojciec jebnął kałachem po głowie, że piłkarze słyszą wybuch z jego bomby i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz ‚krzyczał szeptem’, żebym się nie wiercił bo jeszcze siądę na przycisk i druga bomba wybuchnie . 90 minut musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na stadion jak w jakimś j***nym Londynie. Mecz był w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk***ysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się sp***ział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej kibice słyszą i czują.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mohameda, z którym jeździ na zamachy. Kiedyś towarzyszem wypraw terrorystycznych był hehe Ahmed. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na ramadan do nas itd. Raz, gdy ojciec planował zamach w Belgii, Ahmed przyszedł na hehe daktyle. Naj***li się i oczywiście cały czas gadali o dżihadzie i niewiernych. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są zamachy we Francji czy Wielkiej Brytanii.
WEŹ MNIE NIE Wk***IAJ AHMED, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKICH FRANCJA MA STRAŻNIKÓW NA GRANICACH? MOŻNA PRZEWIEŹĆ KILO TROTYLU A ONI NIC
k***A ABDUL W METRZE W UK TO MOŻNA JEDNĄ BOMBĄ STO OSÓB ZAJEBAĆ
CO TY MI O JUKEJU pie**olISZ JAK LEDWO JEDEN DOM W KOSOWIE POTRAFISZ ROZJEBAĆ. FRANCJA TO JEST KRÓLOWA BULU DUPY JAK OSAMA JEST KRÓL AL-KAIDY
No i aż się zaczeli nak***iać zapasy na perskim dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła czwarta żona ahmeda, że ahmed spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat trzecia żona, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
I bardzo k***a dobrze
Tak go za to metro znienawidził.
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli niewiernych. Stali się oni kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że ISIS jest odpowiedzialne za zamachy to stary zawsze mamrocze pod nosem, że to przez niewiernych którzy nie dają wystarczająco zasiłków. Gazety nielewackie też przestał czytać bo miał ból dupy, że nie piszą o pomocy uchodźcom.
Największym islamofobem w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim islamistom przez niewiernych i ojciec przez wiele lat toczył z nim świętą wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie religijne gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo bagiety siłą go usuwały z sali bo chciał wziąć zakładników.
Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem Ruchu Narodowego ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu chrześcijan i ateistów na forach Wyborczej. Napie**alał na nich jakieś głupoty typu, że Adam był islamofobem albo, że go widział na ulicy jak rysował swastykę na murach itd. Na szczęście ojciec robił to na forum Wyborczej i dostał 2000 plusów od botów moderacji.
Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć bombę bo niby w sklepach halal za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać
synek bombami to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!
ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś muzułmanami okolicy, że kupią bomby na spółkę, one będą stały u jakiegoś mohameda, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten mohamed ma i się będą tymi bombami dzielili albo będą jeździć mordować razem.
Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że 56 ofiar więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na perskim dywanie i sapał z wk***ienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni mordują bez niego bo przecież po równo się zrzucali na bomby i w piątek wieczorem po modlitwie, jak te mohamedy już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.
Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód obładowany bombami xD Pytam skąd on je wziął a on mówi, że mohamedowi zaj***ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim ładunek i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście bomba nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on je pod redakcją jakiejś gazety zostawi.
Za pomocą jakichś kabli co były w bombach i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z mohamedami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo mohamedy drą mordy dlaczego ładunki ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie detonował w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpie**olu bo było blisko.
Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się detonatora i krzyczy allah akbar
-mohamedy krzyczą, że ma jeszcze nie detonować
-Jeden mohamed ma rozj***ny nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od ładunku za nogę i dostał drugą nogą z kopa
-Dwóch ludzi z RN ciągnie ojca za nogi i mówi, że będzie miał wpie**ol bo się nie asymiluje
-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi
-Druga żona starego płacze i błaga ojca żeby nie popełniał samobójstwa a narodowców żeby nie dawali mu wpie**olu
-Ja smutnazaba.fsm
W końcu policjanci oderwali starego od detonatora. Ja podałem mohamedom kod do kłódki rowerowej i zabrali bomby, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do bomb żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na ataku nie spotkali. Druga żona ojca ubłagała narodowców, żeby skończyło się na trzech złamaniach. Mohamed co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach, bo komisariaty nie są halal.
Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla dżihadystów bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta
Abdullah911
Liczba postów: 1
Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_yosufa od dawna i to bardzo porządny muzułmanin i wspaniały dżihadysta! Chcą go oczernić bo zazdroszczą udanych zamachów!
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od bomb. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe ataki robi i potrafi zabić najwyżej parenaście osób xD
Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia odciętych przez siebie głów to sam sobie pisał
Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony łowca!
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.

moskalowy

2016-09-12, 01:31
ctrl c
ctrl v

ciężko pracujecie na sadolu...

czarnykun

2016-09-12, 04:43
Nędzna próba podrobienia pasty o starym, który był fanatykiem wędkarstwa.

Novik

2016-09-12, 13:45
ty k***o j***na straciłem czas na duu duukanie

Karaluszy

2016-09-12, 19:17
slabe...

do opowiesci o ojcu wedkarzu i koledze januszu o ksztalcie pilki z wąsem to sie nawet nie unywa

indeks


"Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zaj***ne wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze.
Druga połowa mieszkania zaj***na Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za naj***nie 10k postów."
"Jak jest ciepło to co weekend zapie**ala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pie**oli o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd.
Przy jedzeniu zawsze pie**oli o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć]

Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapie**olił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent k***o.

Pojechaliśmy gdzieś wp*zdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pie**olną wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś j***nym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk***ysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się sp***ział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Naj***li się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy.
>WEŹ MNIE NIE Wk***IAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA Uj***nA!
>k***A TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ
>CO TY MI O SUMACH pie**olISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI
No i aż się zaczeli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
>I bardzo k***a dobrze
Tak go za tego suma znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk***ysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze.

Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpie**alał.
Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.

Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec k***ił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pie**olenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo).

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać
>synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!
ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.
Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak poj***ne więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wk***ienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.
Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zaj***ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.
Za pomocą jakichś łańcuchów co były na łódce i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpie**olu bo było blisko.
Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda
-Janusze krzyczą, że ma oddawać
-Jeden janusz ma rozj***ny nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa
-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka
-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi
-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił łódkę a policjantów żeby go nie aresztowali
-Ja smutnazaba.psd
W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.
Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla wędkarzy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta
>Szczepan54
>Liczba postów: 1
>Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów!

Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD
Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb to sam sobie pisał
>Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony łowca!
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum."

Ra...........hi

2016-09-12, 21:27
Najlepsza pasta to ta o leczo. Tylko musicie znaleźć całą, bo z reguły na necie jest jej tylko pierwsza połowa.

crackit

2016-09-12, 22:37
I się zaczęła jazda pt. "mój stary to fanatyk..." k***a kolejne koło internetu tym razem bo może kolejny scenariusz się zrobi? ja pie**ole...

IWBH200

2016-09-12, 22:52
@moskalowy
Niestety nie, sam pisałem tą pastę

Przemovsky

2016-09-12, 22:55
za długie ; nie czytałem

mikimorsik

2016-09-12, 23:05
Pasta o fanatyku o wiele lepsza , choć ten pornos w kuli to całkiem niezły

Rubaszny

2016-09-12, 23:06
Warto to ch*jstwo czytać ?

HalfGod

2016-09-12, 23:07
O co chodzi z tą wypchaną kozą? Twoją matkę też wyj***ł przez okno?

ojcieckogut

2016-09-12, 23:34
O leczo dobre, ale dla mnie, który w młodości grał w cs, to jest najlepsze:


Mój stary to fanatyk konter-strajka. Pół mieszkania jego koszulkami z nickiem na plecach, plakatami i pudełkami po grach. Średnio raz w miesiącu kupuje nową myszkę za około 150-200 zł bo starą wypie**ala przez okno w nerwach kiedy mu "schodzi". W swoim 22 letnim życiu juz jakieś 30 razy biegałem do mediamarkt po nową mx518 czy deathaddera. Tydzień temu już tylko wszedłem do sklepu, a chłopaczek z obsługi od razu podał mi logitecha g4 i zapytał czy jestem sponsorem jakiegoś multi-gamingu.

Druga połowa mieszkania zaj***na akcesoriami do grania, starymi myszkami, klawiaturami, ubraniami dla graczy typu jakieś opaski na nadgarstki oraz czasopismami komputerowymi. CD-action, Click!, Komputer Świat, Cybermycha, Retro Gamer itd. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich okolicznych kioskach i salonikach prasowych wypie**alając ogromne sumy pieniędzy na te makulaturę. Kiedyś grał tylko z botami i to sprawiało mu przyjemność, grał po 2 godziny dziennie i mu się nudziło. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety i zaczął grać online na multi-playerze. Na początku upatrzył sobie jeden serwer FFA, na którym to już miał stałych "ziomków", witali go zawsze kiedy wbijał na serwer SIEMA ART, CZEŚĆ ART, CO TAM ART. Grał tam przez pół roku po czym pojechał na zlot graczy tego serwera gdzie mieli pograć, napić się i wybrać adminów. Wrócił w niedziele wieczór, wk***iony, poszarpany, z podbitym okiem. Pokłócił się z jakimś JARO, że nie wybrali go na admina jak on tam gra tyle czasu i podali argument "NIE ZNASZ A EM IKSA" to się wk***ił i zaczał wojować na pięści xD Wrocił rozj***ny i już nigdy więcej nie wszedł na ten serwer chyba, że na jakimś innym nicku tylko po to żeby powyzywać. To były czasy cs'a 1.5 więc przy naszej neostradzie mógł zmieniać IP do woli (o czym też niepotrzebnie mu powiedziałem). Nie raz spędzał całe dnie na zmienianiu IP wchodzeniu na nowo na serwer i wyzywaniu JARA i reszte administracji. Założył tez konto na kilku forach counter-strike jakieś wiaderko, in memories of cs 1.5, proxion itp. Na wszystkich oczerniał i wyzywał administracje i głównego admina JARA xD miałem z tego srogą beke bo jako niedzielny gracz obserwowałem to z boku do czasu... Mój ojciec na jakimś innym serwerze poznał DuŻeGo, DuŻy był kolesiem w moim wieku i zaprosił mojego ojca do klanu. k***a! Mój ojciec w klanie. Teraz już nie spędzał 5 godzin dziennie w tygodniu pracującym na nak***ianiu w cs'a tylko 8-10. Wracał z pracy pierwsze co zasiadał na kompa i napie**alał na jakimś FFA (rozgrzewał się, tak mówił). Po 3 godzinach rozgrzewki zbierała się jego klanowa ekipa i zaczynali grać SPARY i MECZE RANKINGOWE. Grali te spary i mecze rankingowe średnio po 3 godziny w tygodniu bo większość musiała iść spać bo od rana gimbaza czy licbaza, a mój ojciec pie**olił pracbaze bo miał swój biznes i z tymi co zostawali siedział do 2 w nocy nie raz i opracowywali TAKTYKI gdzie "FLESZOWAĆ" gdzie "SMOŁKA RZUCIĆ" kto jak wbije w której sekundzie itd.. Potrafili k***a przez 2 tygodnie rozkminiać jedną mape. Tak grali de_inferno, która nazwali swoją mapką xD ch*j, że 50 godzin, rozkminiali taktyki, które są podstawowymi i ludzie z FFA je znają, ale mieli swoją mape! Regularnie od 8 lat mój ojciec co miesiąc czy dwa wypie**ala z klanem obecnym i innym na zloty albo lan party wypie**alając mase hajsu na paliwo, hotel, jedzenie i alkohol. Jeszcze nigdy nic nie wygrał. A nie sorry, raz wygrali 500 zł, po podziale po 100 na głowe i zwróciło się za benzynę.

Kiedy ojciec już nie je przy kompie co się zdarza głównie w niedziele, kiedy babcia - jego matka je z nami obiad to cały czas pie**oli o konter strakju, o taktykach, o życiu kolegów z klanu.. JA pie**olE. Moja matka i ja już nie wiemy co mamy robić. Na początku to było fajne jak miałem te 13 lat, a teraz wstyd mi przed kolegami. Mój ojciec nie zważa na to co się dzieje. Co weekend sobota/niedziela jest u mnie w pokoju od 6:30-7:00. Wstaje, idzie się umyć bądź nie, robi kawę i jajecznice po czym zasiada do kompa i zaczyna napie**alać. Co sobote i niedziele budzą mnie k***a odgłosy wystrzałów z kałasznikowa i krzyki GOŁ GOŁ GOŁ! FAJER IN DE HOL! Pewnego weekendu, spała u mnie dziewczyna, wiadomo spaliśmy nago po nocy pełnej namiętności. Ojca to nie rusza, wchodzi 6:40 jakby nigdy nic, odpala kompa i zaczyna nak***iać. Mówiłem dziewczynie, że takie coś ma miejsce to nie chciała wierzyć. I leżała nago do 11:30 (mimo, że o 10 chciała już do domu wracać) bo nie mogła wstać gdyż mój ojciec siedział na kompie. Dopiero jak zachciało mu się siku i mapa się zmieniała to szybko wyskoczyła z wyra. Masakra.

Już nie wspomne o tym, że mój tato napierdziela do wszystkich internetowo-kontro-strajkowym slangiem, którego obecnie nawet jak nie rozumiem. W liceum, byli u mnie kumple i piliśmy piwko, gadaliśmy - mój ojciec siedział z nami w pokoju i grał. Potem wstał, wchodzi, wychyla łeb przez drzwi i mówi: CHCECIE LODY LOLE? A ja k***a buraka spaliłem, a kumple w śmiech. Zaraz przyniósł nam jakieś lody orzechowe. Non-stop powtarza "PATRZ JAKA GŁÓWECZKA", "ALE FARTUCH pie**olONY", "k***A ZNOWU DE DAST". To jeszcze nic. Najgorzej jest kiedy gra wieczorami/nocami, wtedy ja nie mam prawa spać zupełnie jak w weekendy o poranku. Cały czas słyszę tylko WODA WODA WODA, MOST MOST, TRUPIARNIA! BE BE BE BE BE! POMOCY! DOMKIEM IDE! BRYŁUJ GO itp. Sytuacja z wczoraj: 23:40, ja na 8 do roboty, on strzela z awp, umarł (ktoś go pociął nożem) drze morde CO ZA k***A NOB pie**olONY po czym odwraca się do mnie widzi moją wk***ioną twarz, klika tabulator i mówi, patrz pierwszy jestem. A ja dobrze tato i morda w poduszkę.

W tym roku na święta kupił sobie myszkę za 500+ złota. Jakaś super wypasioną z ciężarkami, taką okręcaną, że dopasowuję się do ręki. Oczywiście przed świętami gdzieś 20 bo nie mógł się doczekać. W wigilie myszka była już rozj***na bo grał naj***ny koło 1 w nocy (wróciłem już z pasterki) i zobaczyłem, że gra na jednej ze starych. Pytam co się stało, a on, że ch*jowa ta myszka i nie działa jak powinna.

Kiedyś zabrał mnie na 18 urodziny na zlot graczy, no spoko fajny prezent. Nie dośc, że patrzyłem jak mój ojciec 40+ letni biega bez koszulki z nastolatkami po kafejce internetowej i polewa im wódkę to jeszcze kazał mi grać i wyzywał, że jestem NOB I NIE OGARNIAM. Taka 8nastka była :(

Raz pokazuje mi swoje stary miał chyba z 80/3, mówie mu ładnie ładnie po czym zaczyna się runda, a ja patrze on widzi przez ściany, jakieś lasery, celownik w ogóle się nie porusza i generalnie mój ojciec był cziterem. Wrzucili go na forum kontera do "BLAKLISTY CZITERÓW" oczwiście się wypierał, robił milion mulitkont gdzie trolował ich i pisał, że jest czysty, clear, nic nie wiadać itd. ch*j, że patrzał na ludzi przez ściany i w ógole się nie krył. Zbanowali mu wszystkie steamy jakie miał wpisane na esl i forach. Od razu kupił 10 nowych, z których część też pobanowali bo dalej czitował. Ja pie**ole.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mój ojciec postanowił odwiedzić AC (anti czitera), który go osądził i wpisał na czarną liste. Jak się okazało był to JARO z przed lat, mój ojciec wrócił z rozj***nym ryjem i potarganą kurtką + dostał po 2 tygodniach pozew do sądu. Za miesiąc rozprawa, a on dalej troluje na forum piszę sobie sam, że jest czysty i dobry gracz i nie wie co od niego chcą. Dodatkowo szuka klanu i wpisuje sobie, że grał w PGS, MYM, nip, SK itd.

Matka odeszła od nas 3 lata temu, ma szczęśliwe życie z facetem, z którymi miała romans od dłuższego czasu bo ojciec grał w gre. Nie wiem czy do tej pory zauwazył, że jej nie ma.