Stary ewidentnie znalazł pretekst żeby sobie postrzelać do ludzi. Dlatego nie każdy powinien mieć bron. Bez pistoletu krzyknął by na nich albo coś w tym stylu i nic się by nie styało. To nawet nie była próba włamania.
Mimo tego jestem po stronie oficera.
Ci młodzi to i tak jakieś śmiecie co łażą po nocach po dachach.
emocjonalna reakcja mogła wynikać stąd, że w pokoju, do którego chcieli się dostać intruzi, spało 3-letnie dziecko. Wraz z nim spał ojciec, czyli oficer pracujący w wydziale wojskowym prokuratury.
Obudziły go hałasy dobiegające z zewnątrz. Dwójka mężczyzn biegała wówczas po dachu i próbowała dostać się do mieszkania przez okno dachowe. Prokurator sięgnął po pistolet. Jednak zanim oddał strzały, miał krzyczeć i ostrzegać przed użyciem broni. Rzekomo przed zranieniem intruzów oddał też strzały ostrzegawcze.
Taki obraz wydarzeń wyłania się z relacji domowników. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dziś w mieszkaniu, gdzie padły strzały, poszukiwano nowych śladów. Odbyły się też kolejne przesłuchania uczestników wydarzeń.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że sprawca i ofiary nie były spokrewnione.
Siostra postrzelonego: - To nieprawda, że to była lekka rana. Jest bardzo ciężka, to rana z wlotem i wylotem. On był w bardzo ciężkim stanie.
Wk***ia mnie to, że zwykły człowiek już by dostał areszt tymczasowy "do czasu wyjaśnienia szczegółów". Z politykami jest tak samo . Pozwoliliśmy dać się zgnoić jako obywatele - każdy nas rąbie w dupę, a kasty śmieją się z góry.
Kodeks karny
Art. 25. Obrona konieczna
§ 2a. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące.
Jak na polską armię to i tak cud, że szwej trafił do nich, a nie we własny łeb.