Jadę sobie trolejbusem i obserwuję następującą scenę: na przystanku trolejbus zatrzymuje się, otwierają się drzwi. Wsiada jakaś babuleńka, przed wejściem za nią staje jakiś facet i pyta jej:
- Przepraszam, dojadę tym trolejbusem do centralnego rynku?
- Nie.
Drzwi zamykają się, trolejbus rusza, babuleńka siada i mruczy pod nosem:
- Za to ja dojadę...
Zajebiści są analfabeci nie ogarniający użycia czasownika "pytać". Pyta się KOGOŚ o COŚ, a nie komuś, czyli powinno być "pyta ją". Uwielbiam jak słyszę "pyta mi się" "mi się pyta" "zapytaj się mu" "zapytaj jej" I jeszcze to "się" jest dobre. Prawidłowa forma to po prostu "Zapytaj go o godzinę", a nie "zapytaj się" albo "mu się" k***a - to takie trudne?