Na pewno zwrocil na siebie ich uwage, wiec poniekąd cel osiagniety. Ale chyba zle zrozumial powiedzenie "po trupach do celu"
Kiedyś mój kolega wziął na przejażdżkę koleżankę i w stylu „pa tera” rozwalił się z nią na słupie, na szczęście tylko on ucierpiał (złamana ręka) wiec przez resztę 3 liceum pomagała mu w lekcjach a potem urodziła mu dziecko. Spytacie które z nich jest szczęśliwe? Żadne bo debil kupił sobie motocykl i zginął a ona została sama z dzieciakiem. Morał jest chyba taki że jak się nie umie na czterech to nie kupuje się dwóch kółek