Krystyna i Bogusław poznali się 30 lat temu na imieninach wspólnego znajomego. Po niedługim czasie para zamieszkała razem, chociaż bez ślubu. Oboje twierdzili, że ich miłość jest pewniejsza niż świstek papieru z urzędu. Tym bardziej, że nieuświęcony związek zaakceptowali wszyscy - nie tylko rodziny zakochanych, ale nawet miejscowy ksiądz.
Niestety, szczęście, które para budowała przez lata w jednej chwili legło w gruzach. Krystyna, partnerka Bogusława Topyłło zmarła na wylew.
Mężczyzna nie mógł pogodzić się z odejściem umiłowanej. Codziennie chodził na jej grób i przesiadywał przy nim godzinami. Po pewnym czasie zrozumiał, że tylko tam, na cmentarzu jest mu dobrze i... postanowił zamieszkać na grobie swojej zmarłej partnerki.
"Umrę na jej grobie z tęsknoty i tu muszą mnie pochować" - powiedział na zakończenie rozmowy Topyłło "Super Expressowi".
hyh, przecież "Super Express" to taka sama szmira jak "Fakt" :]
Kiedyś było takie czasopismo jak "Skandale" tam to dopiero dziennikarze mieli pole do popisu