18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

"Milionerzy" z Holandii.....

Murzyn9111 • 2014-12-06, 12:38
Pamiętacie jeden z moich tematów http://www.sadistic.pl/kim-sa-milionerzy-z-holandii-vt299564.htm#3289184 ? Dzisiaj krótki opis o "milionerach" wprost z Niderlandów.

Kulturę osobistą wynosimy przede wszystkim z domu. Burackim zachowaniem wystawiamy opinię nie tylko sobie, ale także swojej rodzinie. Dlaczego piszę akurat o tym, akurat na tym portalu i akurat teraz? Ponieważ, wydaje się że granice chamstwa „polusów w Holandii” osiągnęły apogeum.

Statystyczny polski burak jest pomiatany w miejscu pracy. Nie umie temu przeciwdziałać, odreagowuje to więc w relacjach z innymi Polakami. Przybiera więc pozy wielkiego cwaniaka lub gangstera. Niestety, jest zawsze bez kasy. Pieniądze pożyczone takiemu delikwentowi są do odzyskania jedynie przez windykację. Niezwrócone pieniądze są dla cebulaka powodem do dumy – przechwala się znajomym jak to „wziął w kredo i wyj***ł kogoś na 5 euro”. Jeżeli pożyczysz mu kilka euro na jedzenie, on wyda to na papierosy lub przepali w coffee shopie. Jedzenie za to wykrada z lodówki współlokatorom.

Ale, czasami czereśniak zarobi kilka euro, albo sprzeda „zajumaną” perfumkę z Kruidvatu.
Mając papierosy i skręty, ortalionowy rycerz wybiera się do sklepu. O ile w większym centrum handlowym jest anonimowy – o tyle w polskim sklepie czuje się panem świata, a raczej panami świata – gdyż dresiarze z reguły chodzą po kilku – czują się wtedy bardziej bezpieczni i mają + 10 do odwagi (jeżeli osobnik jest nowy w mieście, wymienia się telefonami z innymi przypadkowymi Polakami w coffe shopie, tworząc „ekipę” do czasu jak znów jeden drugiego „wyjebie na kase”). Zwracają na siebie uwagę, niestety kosztem samopoczucia kasjerów. Z informacji sprzedawców wiemy, że proceder ten jest nasilający się.

Chociaż takie „elementy” raczej nie lubią czytać, może jednak dziełem przypadku ten tekst trafi przez „czapkę wpie**olkę” i wygoloną główkę do niewielkiego mózgu. Dodam, że poniższe przykłady są zapożyczone z internetowego mema, który niedawno udostępniła na fb zaprzyjaźniona sprzedawczyni z polskiego sklepu w Holandii.

- Szanuj sprzedawcę. Choćbyś miał do wydania 100 euro, to i tak nie jesteś panem świata.
- Wchodzisz do kogoś to się przywitaj.
- Przywołać ręką to możesz psa.
- Poczekaj na swoją kolej. Nie da się obsługiwać trzech osób na raz.
- Zwrot „ile to kosztuje i dlaczego tak drogo” dawno nikogo nie śmieszy.
- Musi być rabat. Otóż nie musi.
- Bo pójdę do konkurencji. To biegnij do nich.
- Nie rzucaj pieniędzmi.
- Problem z kasą fiskalną? A tobie nigdy nie zawiesił się komputer!?
- Chrząkanie nie sprawi, że kolejka się zmniejszy.
Reasumując: szanujmy się!

eSeMGie

2014-12-07, 02:23
Jedne z gorzej zmarnowanych minut mojego życia [na czytanie tego gówna. Tak czytam takie długie teksty]

oc...........an

2014-12-07, 04:03
Polskie pseudopatriotyczne ścierwo i inne nopowce-hitlerowce po onkologii ciągle pie**olą jak to 2 miliony "rodakuf" wujechały na zachód za pracą.

A ja na to mówię: I BARDZO k***A DOBRZE, bo tutaj taka 'elyta' to co najwyżej na zasiłkach siedziała i przystanki demolowała. A teraz to przynajmniej robią coś pożytecznego i niemcy (którzy nas zaatakowali 70 lat temu), Francuzi czy Brytole (którzy nas zdradzili) mają z nimi problem, a nie my :amused:

Fl...........ce

2014-12-07, 04:07
k***a, ludzie no. Wy macie kompleksy, że tak wszystko generalizujecie? Wszędzie występują osobniki, które są odpowiednikami stada lemurów. Każda nacja ma jakieś wady i zalety. Mam znajomych, którzy mają spoko prace/studia ale wyjeżdżają na 2 miechy sobie dorobić grubszą kasę. Co w tym złego? Tak się składa że Polacy za granicą nie są wcale tak źle postrzegani, jak niektórym się wydaje. Są przede wszystkim BIAŁĄ rasą, nie są islamistami(a to dość spory problem) + pracowici. Oczywiście występują też wspomniane nieszczęsne lemury :| "do fizycznej na zachód", co to za pie**olenie? To już nie czasy PRLu że wyjeżdża się na szeroko pojęty "zachód". Chcąc czy nie chcąc Polska jest w UE i rynek pracy w Europie diametralnie się zmienia, i nie zawsze jest to praca fizyczna.

venomizzy

2014-12-07, 06:32
ale co ? ktoś cie wyj***ł na 5 euro ze wypisujesz takie głupoty ?

el...........wy

2014-12-07, 06:46
Od dwóch lat pracuję na wakacjach w UK. Ogólnie mieszkam też w UK, ale student mocno więc narazie nie pracuję :szczerbaty:

Rok temu np. w fabryce, obok mojej dziewczyny stał gość, który chwalił się, jak kradł z kasy w multikinie w Gdańsku i jakie tam wały robił na popkornie.

W tym roku pozałem gośćia z Łodzi, w sumie spoko i faktycznie dobrze pracował, ale chwalił się jak opie**alali kiedyś z ziomkami ludzi, kradli telefony itd.

Zatem bolahstwo takie samo tu (na szczęście tu gdzie jestem przez 3 miechy spotkałem dwóch Polaków tylko) jest i w Bolsce.

PS: Oddajcie kamienice polskie śmiecie

Casperiously

2014-12-07, 07:41
Nie ma co generalizować. Wszędzie są debile, ale polskich idiotów na zachodzie jest masa. Wystarczy podejść pod polski sklep i zobaczyć grupkę biorących co chwile po piwie. 0 Języka, 0 kultury i jeszcze napie**alanie na inne rasy, a jest się również imigrantem... Ale spotka się też często fajnych ludzi (najcześciej pochodzą z południa polski (śląsk, małopolska). Ale niektóre laski i dresy... ja jebie, no spalić jedynie.

I odnośnie wypowiedzi Bongmana, ja też wolę pracę fizyczną. Pracowalem w kancelarii prawnej w polsce i można było się czasami zanudzić. A tutaj robie w Tesco na nightshiftach, słuchawki na uszy, łacznie godzina przerwy, kantynka z ciepłymi obiadami, 4 polaków łacznie, reszta Brytyjczycy. Tak można pracować, a nie j***ć 12stki za najniższą krajową w jakiejś fabryce np. Landera gdzie więcej polaków niż angoli. Tam może sobie siedzieć ta patologia bez języka (imho zbijają 4 razy większa kase niż w większość w polsce)

u22

2014-12-07, 07:57
dla mnie takie kraje jak uk francja niemcy itd strasznie obrzydly wlasnie ze wzgledu na imigrantow nie koniecznie tylko Polakow wiec jak cos to planuje wyjechac ale do Australli ,Nowej Zelandi

wsn g

2014-12-07, 08:21
do Casperiously sorry ale ze śląska i małopolski to nie spotkałem normalnych ludzi, a pracuje już troche w holandii, także pewnie stamtąd jesteś? :P

kenzol

2014-12-07, 09:28
Ptoon napisał/a:

No ale czego się spodziewałeś po ludziach, którzy jadą do fizycznej pracy na zachód. Przeważnie to są ludzie z biednych rodzin, ze wsi, gdzie nie można żadnej pracy znaleźć(...)

Niestety jesteśmy narodem robotniczo-chłopskim, inteligencje nam wymordowano(co poniektórzy uciekli na zachód), a socjalizm nas upośledził.



A ludzie z miasta to już sama kulturka i inteligencja, tak? Jakie ty mądre rzeczy prawisz gościu, chętnie przyszedłbym na twój wykład :roll:

A tak bdw, to nie wiem dlaczego mówi się o polskiej gościnności itp. Czy ktoś kiedykolwiek spotkał w Polsce rowerzystę, który mijając Ciebie uśmiecha się i mówi 'cześć'? Czy ktoś kiedykolwiek wszedł do sklepu i został przywitany uśmiechem i jeszcze zagadywany? Czy dzwoniąc do kogoś pytasz się najpierw rozmówcy 'co u Ciebie'? Nam nawet z trudem przychodzi ustępowanie miejsca starszym osobom w tramwaju... A jak szukasz pracy zagranicą, to broń Cię Panie Boże od przełożonego-Polaka, obedrze Cię ze skóry... Natomiast Włosi (bo akurat z nimi współpracuję) cieszą się, że zagranicą spotkają swojego rodaka, że mogą swobodnie porozmawiać w ojczystym języku i przez myśl nie przeszłoby im żeby go oszukać. Przykładów są tysiące.

An...........5C

2014-12-07, 09:45
pie**oleni zburaczeni podludzie są wszędzie i w każdej branży.

dmnunited

2014-12-07, 10:01
Codziennie jeżdżę pociągiem z ludźmi z Radomia i innych pobliskich wsi i uwierzcie mi, takich ćwierć-mozgów i prostaków nie sposób spotkać nigdzie indziej. Oni powinni mieć swoje getto, bo k***y przyjeżdżają do Warszawy do pracy fizycznej, a później całą podróż wylewają swoje żale, że tak ch*jowo mają w swoim życiu...walą wóde, jarają szlugi w pociągu, co 2 słowo przekleństwo, nie potrafią sie poprawnie wypowiadać, a ostatnio jakiś dresiarz chwalił się, że pogonił z nożem w ręku z pociągu jakiegoś śmierdzącego gościa... pie**olony gangster...

Aberracja

2014-12-07, 10:21
Chodziłem do gimnazjum, w którym poznałem pełno typowego, łysego kryminału, który potrafił powtarzać 3 klasę po 2-3 razy i większość tego elementu, po ledwo skończonym gimnazjum (lub nie), razem z innymi przygłupami jechało robić do Niemiec, bo była to dla nich jedyna szansa. Teraz jestem w technikum i o ile nie ma tutaj łysego społeczeństwa (bo albo siedzą jeszcze w gimnazjum albo już noszą pustaki na niemieckiej budowie), to jest kilku tępych, bez żadnych zainteresowań, wiedzy na temat swojego kierunki, którzy do technikum przyszli tylko dlatego, że albo nie chcieli iść dalej na studia (liceum) albo uważali się za zbyt mądrych by iść do zawodówki. Większość tych przygłupów widzi swoją przyszłość za granica. Myślę, że to odpowiada na pytanie: "Kim są polacy za granicą i dlaczego w większości to taka sp***olina?"

Ale nie generalizujmy, bo mój starszy aktualnie pracuje w Niemczech jako elektryk i prawdopodobnie mógłby zagiąć połowę sadistic-kowych ekspertów w każdym temacie, a w jego zawodzie z pewnością mało kto by go przeskoczył wiedzą. Robi za granicą, bo w Polsce nikt nie potrafił za tą widzę stosownie zapłacić.

le_Roi_des_fous

2014-12-07, 10:42
up Ty też za bardzo inteligentny nie jesteś skoro twierdzisz że po technikum nie można studiować.

hudziszeq

2014-12-07, 11:12
BongMan napisał/a:

Ja jestem poj***ny i nie wiem czemu, ale wolę spędzić dniówkę fizycznie w ruchu niż intelektualnie na dupie. Jeszcze zależy co rozumiemy przez pracę umysłową. Jak miałbym przez te 10 godzin siedzieć za ladą sklepu albo nawet i banku, użerać się z klientami, szczerzyć się do każdego i płaszczyć, wk***iać na ból pleców, to ja wolę już zdrapywać tapetę ze ścian ze słuchawkami na uszach i pogrążony w swoich myślach albo kroić mięso i warzywa w kuchni, robić sałatki, itd. Czas szybciej leci. Ale do fabryki żadnej już nie wrócę za ch*ja dzwona. Mam fajną pracę i nie narzekam. A o zmianie na umysłową zacznę myśleć jak będę miał odłożoną sumę pięciocyfrową. Bo to szkolenia, to w ch*j długi i zagmatwany proces rekrutacji (np. w City Council) i inne ch*je muje, na które trzeba poświęcić dużo czasu. Może w międzyczasie obywatelstwo dostanę, to będzie łatwiej. To trochę jak wbijanie levelu w grze RPG, zdobywanie nowych skilli i szukanie nowych expowisk.



Od kiedy praca "za lada" czy w na kasie w banku jest praca intelektualna? Ja na prace w swoim biurze narzekac nie moge, pracuje w swoim tempie, zaden angielski luj po podstawowce nie stoi mi nad glowa robiac sprosne i rasistowskie zarty bo pracuje z inteligentnymi osobami, moge sluchac muzyki a nawet i piwo od czasu do czasu szef kupi w godzinach pracy jak okazja sie trafi. A co do obywatelstwa - nadal bedziesz traktowany jak polak, tyle ze z brytyjskim paszportem.

bartoos

2014-12-07, 12:07
pie**olisz. W kazdym kraju sa buraki, tylko ze u nas z takich ćwoków robi się stereotypowego Polaka za granica