Niech zgadnę. Masz kozę.
Nie mają z tym problemu. Mając jedną rękę zajętą, pokazują znaki drugą. A znaki wymagające obu rąk pokazują częściowo, drugi głuchy zazwyczaj bez problemu rozumie o co chodzi.
Coś na zasadzie "ej podaj mi trójkę!" - niby niezrozumiałe, ale dwóch majstrów przy robocie będzie doskonale wiedziało o jakie narzędzie chodzi
Ostatnio rozmyślam tak o języku i mowie współczesnej. Trochę mi żal jak pomyśle o przyszłości kiedy wiem, że słowo "fapać" "fapować" etc. z etymologicznego punktu widzenia wywodzi się z "gimbomowy" i jest przejawem "kwejkalizmu" w języku potocznym. Trąd ten jest silny w rejonach ignorujących bogactwo znanych nam określeń.