18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Mieczysław Słowikowski (superszpieg z Polski)

kufel01 • 2012-11-01, 21:29
Chciałem wam przedstawić historię Mieczysława Słowikowskiego , superszpiega zwanego (człowiekiem z Algieru). Historia godna uwagi lecz ze smutnym końcem!

Mieczysław Słowikowski
(człowiek z Algieru)
– superszpieg z Polski

Algier, 21 lipca 1941
Śpiew muezina wzywającego wiernych na modlitwę zagłuszył na chwilę sapanie starego frachtowca, który wpływał do portu. Łysiejący mężczyzna w średnim wieku stał na pokładzie oparty o barierkę i przyglądał się jak krypa powoli dobija do nabrzeża. Mrugnął do stojącej obok kobiety i poszedł do skromnej kabiny. Wszystko było już spakowane od kilku godzin. Jeszcze raz przejrzał dokumenty i otworzył walizkę, w której podwójnym dnie ukrył listę zadań, księgę szyfrów i pokaźną sumę pieniędzy. Sprawdził, czy wszystko jest na swoim miejscu, po czym zamknął walizkę i wyszedł z kabiny. Powoli zszedł po trapie na ląd.

Mieczysław Zygfryd Słowik vel Słowikowski ps. Rygor urodził się 25 lutego 1896 w Jazgarzewie k. Piaseczna. Całe swoje dorosłe życie związał z wojskiem. Podczas studiów handlowych w Warszawie wstąpił do tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej założonej przez Józefa Piłsudskiego.

Zaraz po odzyskaniu niepodległości wstąpił do Wojska Polskiego i zaczął powoli piąć się po szczeblach kariery. Jako porucznik piechoty walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Po ukończeniu Wyższej Szkoły Wojennej został przydzielony do Oddziału IV Sztabu Generalnego.

W 1934 już w stopniu kapitana został przeniesiony do Korpusu Ochrony Pogranicza, gdzie objął stanowisko szefa sztabu Brygady KOP „Wilno”. 1 stycznia 1937 został awansowany do stopnia majora.

W 1937 rozpoczął pracę dla Oddziału II Sztabu Generalnego – słynnej „Dwójki” zajmującej się wywiadem zagranicznym. Pod przykrywką dyplomaty został wysłany na swoją pierwszą placówkę do Kijowa. Tam zastał go wybuch wojny.

Udało mu się ewakuować do Francji, gdzie wstąpił do odradzającej się po wrześniowej klęsce polskiej armii. Po upokarzającej kapitulacji Francji i utworzeniu kolaboracyjnego rządu Vichy zajął się przerzutem polskich żołnierzy do Wielkiej Brytanii.

Francuzi utrudniali to jak mogli – wydali przepis na mocy którego wizy otrzymywali wyłącznie mężczyźni powyżej 45 roku życia. Słowikowski fałszował więc dokumenty wpisując fikcyjne daty urodzenia. Jeśli to nie pomogło – przekupywał urzędników.

Francuzi wkrótce w ogóle zaprzestali wydawania Polakom wiz wyjazdowych. Major wywiadu znalazł więc przemytników, którzy przeprowadzali polskich żołnierzy przez Pireneje do neutralnej Hiszpanii oraz opłacił właścicieli kutrów, którzy pod pokładami swoich łajb transportowali uciekinierów z portów południowej Francji.

Dzięki Słowikowskiemu kilka tysięcy polskich żołnierzy przedostało się do Wielkiej Brytanii i mogło kontynuować walkę.



Major Mieczysław Słowikowski
(na marginesie)
W ciągu pierwszych kilku miesięcy wojny brytyjski wywiad poniósł ogromne straty i został całkowicie sparaliżowany. Zamknięto brytyjskie placówki dyplomatyczne w krajach okupowanych przez Niemców oraz na administrowanych przez rząd Vichy francuskich terytoriach zależnych w Afryce Północnej. Specjalista i wieloletni badacz tajnych służb Jean Medrala podkreślił, iż w 1940 w okupowanej Europie Brytyjczycy nie mieli politycznych i wojskowych struktur, które mogłyby wesprzeć pracę ich tajnych służb. W tym czasie wywiad brytyjski był dosłownie głuchy i ślepy.

Profesor Jan Ciechanowski, członek polsko-angielskiej komisji historycznej, stwierdził, że do końca 1940 Brytyjczycy nie mieli na terenie Belgii, Francji i Holandii ani jednego czynnego agenta. W takich warunkach coraz większego znaczenia nabierała współpraca z polskimi służbami wywiadowczymi, podległymi emigracyjnym władzom w Londynie. Polacy dysponowali rozwiniętą siecią agenturalną nie tylko na terenie okupowanej Polski, ale także we Francji, a nawet w III Rzeszy. Profesor Keith Jeffery, wspierając się dokumentami SIS (Secret Intelligence Service), stwierdził, że w czasie wojny polski wywiad dysponował ponad 30 siatkami szpiegowskimi rozsianymi po całej Europie i liczącymi około 300 osób.
Wróćmy do tematu, w tym samym czasie w północnej Afryce miały miejsce niezwykle ważne wydarzenia. W grudniu 1940 wojska brytyjskie pod dowództwem gen. Archibalda Wavella rozpoczęły operację „Kompas” mającą na celu wyparcie wojsk włoskich z Libii.

Był to prawdziwy Blitzkrieg w wykonaniu Brytyjczyków – w trzy miesiące oczyścili zachodni Egipt, zdobyli Cyrenajkę, unicestwili włoskie lotnictwo i wzięli do niewoli 130 tys. jeńców.

No cóż... Makaroniarze nigdy nie słynęli z waleczności...

Hitler postanowił wysłać na pomoc Włochom słynny Afrika Corps po dowództwem znakomitego stratega generała Erwina Rommla.

Przed wyjazdem do Afryki korpus ćwiczył na naszej Pustyni Błędowskiej. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Afrika Corps był jedyną dużą jednostką hitlerowskich sił zbrojnych, na której nie ciążą żadne oskarżenia o zbrodnie wojenne. Generał Rommel był zaś poważany i szanowany przez aliantów.

Świetnie wyszkolony Afrika Corps wyparł Brytyjczyków z Cyrenajki. Groźba kontrolowania przez Niemców Kanału Sueskiego stała się bardzo realna.

Major Mieczysław Słowikowski otrzymał polecenie udania się do Algierii podlegającej pod kolaboracyjny rząd Vichy (będącej ich kolonią) i zorganizowania siatki wywiadowczej.

Alianci nie posiadali w północno-zachodniej Afryce ani jednego czynnego agenta (wówczas Amerykanie wogóle nie mieli swojej agencji wywiadu, tworzyli ją od wybuchu wojny z Japonią, byli dopiero w trakcie budowania swoich struktur i wciąż nie mieli zawodowych oficerów wywiadu. W Afryce Północnej polegali na informacjach od Anglików, a ci mieli je od Polaków). Na tym terenie aktywnie działali za to szpiedzy niemieccy i włoscy.

Słowikowski nigdy nie był w Afryce, ale natychmiast odnalazł się w nowej rzeczywistości. Za przemycone z Francji pieniądze założył Floc-Av Company – fabrykę produkującą płatki owsiane. W kraju, gdzie żywność była reglamentowana to przedsięwzięcie okazało się olbrzymim sukcesem. Kolejne fabryki zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu od Tunisu po Casablankę w Maroco.

Słowikowski zyskuje znakomity pretekst do podróży służbowych po całej północno-zachodniej Afryce. Firma przynosi ogromne zyski, które służą finansowaniu działalności wywiadowczej. Polski oficer werbuje do współpracy dziesiątki ludzi – jednych przekupuje, innych zastrasza, jeszcze inni z własnej woli zaczynają zbierać dla niego bezcenne informacje.

Miał wszystkie cechy doskonałego agenta – doświadczenie, inteligencję, spryt, stanowczość i umiejętność manipulowania ludźmi.

Przez tajną radiostację płyną do Londynu dane o dyslokacji i liczebności wojsk, r*chach okrętów, bazach wojskowych, lotniskach, umocnieniach nabrzeżnych, składach amunicji, węzłach kolejowych i nastrojach ludności.

Do Algieru przyjeżdżają dwaj oficerowie polskiego wywiadu oddelegowani do pomocy Słowikowskiemu – podpułkownik Gwido Langer i major Maksymilian Ciężki.

Obydwaj byli kryptologami i wnieśli olbrzymi wkład w złamanie kodu Enigmy.

Polscy oficerowie zostają dyrektorami największych fabryk w koncernie Słowikowskiego i rozwijają własne siatki wywiadowcze.

Cała organizacja była zbudowana na zasadzie piramidy, na szczycie której stał Słowikowski, używający pseudonimu „Rygor”. Tylko on kontaktował się z podwładnymi kierującymi osobnymi siatkami agentów i nie znającymi się nawzajem.

Ważną rolę w działalności Słowikowskiego odgrywała także jego żona Maria, którą m.in. odbierała meldunki ze skrzynek kontaktowych, ukrywała kompromitujące materiały w wypadku kontroli i przekupywała urzędników. Była bardzo inteligentną i opanowaną kobietą.

W szczytowym okresie dla polskiego superszpiega pracowało kilka tysięcy ludzi o skrajnie odmiennych pozycjach – byli wśród nich zarówno szefowie dużych firm, jak i sklepikarze i pracownicy portowi. Większość nie miała najmniejszego pojęcia dla kogo pracują i czemu służą przekazywane przez nich informacje, które pozwoliły na kontrolę większości dziedzin życia kolonii Vichi - z Algieru płynęły bezcenne dane przekazywane przez majora do Londynu.

Stworzona przez niego siatka szpiegowska funkcjonowała w brytyjskim sztabie generalnym pod kryptonimem „Agencja Afryka”.

Polski agent był jak złowrogi pająk, który oplótł swoją siecią całą północno-zachodnią Afrykę od Dakaru po Tunis. Wiedział o każdym okręcie wojennym, samolocie, oddziale wojska, składzie paliwa, bunkrze i baterii nabrzeżnej na tym terenie. Znał nastroje ludności i morale francuskich żołnierzy wiernych rządowi Vichy. Wszystkie informacje przekazywał do Londynu, gdzie powstawały plany operacji desantowej „Torch” (Pochodnia).

8 listopada 1942 na plażach Maroka i Algierii wylądowali brytyjscy i amerykańscy żołnierze pod dowództwem generała Dwighta Eisenhowera. Operacja „Torch” okazała się olbrzymim sukcesem. Po krótkich walkach jankesi pokonali broniące się na nim oddziały francuskie. Dzięki informacjom polskiego superszpiega alianci zajęli cała francuską Afrykę Północną w ciągu 8 dni tracąc przy tym zaledwie około 500 żołnierzy. Zniszczenie niemieckiej Afrika Corps było już tylko kwestią czasu.

Generał Władysław Sikorski nie musiał udawać zdziwienia, kiedy w lutym 1943 prezydent Roosevelt podziękował mu za polski wkład w operację aliantów w Afryce Północnej. Po prostu nie miał bladego pojęcia o istnieniu głęboko zakonspirowanego Słowikowskiego.

Major Mieczysław Słowikowski pozostał na swoim posterunku w Algierze do września 1944, do chwili oddelegowano go na stanowisko szefa Oddziału II Inspektoratu Zarządu Wojskowego w Londynie. Następnie przez dwa lata pracował w Centrum Wyszkolenia Piechoty w Szkocji.

Brytyjczycy nagrodzili go Orderem Imperium Brytyjskiego, a od Amerykanów otrzymał Legię Zasługi.



Mieczysław Słowikowski


Zarówno jedni, jak i drudzy nie mieli jednak później najmniejszych skrupułów, by zasługi polskiego agenta przypisać własnym wyimaginowanym siatkom wywiadowczym w Afryce. Komunistyczne władze PRL nie ujęły się za majorem Słowikowskim (co w owych czasach było normą). Został uznany za zdrajcę i pozbawiony obywatelstwa polskiego.

Umarł w zapomnieniu jako zwykły, szary emigrant w skromnym mieszkaniu w południowo-wschodnim Londynie 29 lipca 1989.

:jezdziec:

Cavaleria

2012-11-01, 22:01
Oczywiście Piwko. Powiedzcie mi tylko czemu przy takiej hmm pięknej historii mamy takie gówno(PiS, PO, RP, Smoleńsk i cała reszta) teraz w kraju...

rockface123

2012-11-01, 22:20
,,Umarł" streszczenie- koniec tekstu dziękuje za uwage

sMieciu

2012-11-01, 22:26
to był naprawdę swój chłop: Mieciu S.
Mi się podoba

donald207

2012-11-02, 00:02
Dla mnie sadol to teraz jedyny portal gdzie można coś ciekawego znaleźć z każdej dziedziny do poczytania. Chyba już nikt nie szuka sadystycznych treści na głównej (hard to oddzielna bajka) tylko resztek czegoś ambitniejszego w internecie.

Mpiechow

2012-11-02, 00:10
Cavaleria: bo w naszej pięknej historii zabrakło ludzi do walki z drugim okupantem... Poza NSZem i niedobitkami AKowców nie było zbyt wielu chętnych walczyć u nas przeciw czerwonym... a cała sceneria polityczna była stworzona w oparciu o "opozycję" PRL, ot co.

Kufel01: piwo ode mnie, wspaniały temat. :)

pa...........ny

2012-11-02, 00:20
Tylko dlaczego jak czytam ten tekst to widzę z dużej litery "Europa", a "polska" z małej, k***a to jest patriotyzm?, piszesz o wielkim człowieku, a jebiesz błąd za błędem. Z jakiej racji europa jest z dużej, a Polska w tekście powyżej z małej litery.

Marshal

2012-11-02, 00:21
maly blad - Afrika Korps a nie Africa Corps

ale tekst fajny

fryca88

2012-11-02, 00:29
Szpieg Bolek był lepszy i jest do dzisiaj, przynajmniej jemu się tak wydaje

AmorPatriae

2012-11-02, 00:34
Bo z nami Polakami to jest tak, że wśród nas są jednostki wyjątkowo cenne dla społeczeństwa, budujące naszą tożsamość, kulturę i ogół szeroko pojętej polskości, ale sa też ludzie ch*jowi całkowicie przeciwstawni do tych pierwszych. Tych dobrych sukcesywnie wybijali nam przez lata, bądz sami ginęli w walce, a mendy zostawały. Niestety tych "dobrych" nie ma nieskończoność i w pewnym momencie okazało się, że mend jest zdecydowanie więcej i stopniowo przejmowali nasze społeczeństwo. Pozostała reszta społeczeństwa będąca szarą masą, która była pierwotnie pod wpływem naszych "dobrych" elit musiała i niestety odnalazła się najpierw w systemie komunistycznym zarządzanym już w pełni przez mendy, a następnie w eurokomunie i tak sobie żyjemy z roku na rok okradani z własnych pieniędzy, praw, historii, honoru, suwerenności. Ważne tylko żeby to robili po cichu, żeby przypadkiem za dużo nie zrozumieć co się dzieje, bo przecież co oko nie widzi tego sercu nie żal. Dzisiaj jest święto zmarłych i pozostaje tylko pomyśleć o ludziach takich jak M.Słowikowski, Pilecki, Dmowski, Piłsudski, Mickiewicz, Lem, Ulam, Skalski, Inka, Dobrzański, Łupaszko, a następnie przypomnieć sobie o Tusku, Grodzkim, Palikocie, Kaczyńskim, Millerze, Urbanie, Buzku itp. Jaki jest system wartości dzisiejszych Polaków? Czy my w ogóle mamy szanse jeszcze coś osiągnąć oprócz poniżania się na arenie międzynarodowej i bycia satelitą Brukseli i Berlina? Najbardziej przej***ne jest to, że uważam się za patriotę i człowieka z dobrym systemem wartości przez to czuję się jak dinozaur wśród znajomych na studiach... Więc pytam co się dzieje w tym biednym kraju?

fryca88

2012-11-02, 01:09
@Amor Patriae Nostra Lex

Ja myślę, że ten problem nie jest problemem tego pokolenia, to problem wielu pokoleń Polaków, wielu przed nami popełniało podobne błędy. Czasem się zastanawiam, czy my nie mamy takiego specyficznego zachowania wpisanego w jakiś sposób w geny. Czy ci ludzie, którzy wykreowali nasze dzisiejsze społeczeństwo, nie byli w jakiś sposób obciążeni genetycznie. Można tak powiedzieć, jako sposób na ukazanie czegoś negatywnego, naszych wad. Uleganie obcym wpływom, buńczuczność, pieniactwo, owczy pęd, od plemion Polan do nowoczesnego społeczeństwa. Okłamywani, wykorzystywani, jak nie przez swoich to przez obcych, naiwni. Historia nie kłamie, a nas widać nie uczy, coś w tym jest.

kufel01

2012-11-02, 08:48
@ panpoważny, marshal

Tekst jest kopią , znalazłem go póznym wieczorem po paru strzałach z jagermeistra więc przeoczyłem literówki :wodka:

pisage

2012-11-02, 09:28
@kufel01
dokładnie pochodzi z blogbiszopa.pl
Jeśli jesteście głodni historii o polskich (i nie tylko) bohaterach to polecam. Gość świetnie pisze.

papryka244

2012-11-02, 12:24
A w szkole uczą dzieci o pie**olonej wojnie secesyjnej zamiast wbijać do łba patriotyzm...