Samuraj i do tego miotacz kamieni! Na koniec rodem ze Star Wars rzut mieczem, tyle że ta bez mocy nie wraca ;( i na koniec samuraj z honorową raną na klatce piersiowej! NIE NA PLECACH! Odchodzi z pola walki gardząc przeciwnikiem, podając mu łaskawie but do ucałowania...
-Nigdy nie posiądziesz mojej córki obcy....- I odchodzi w zapomnienie.
Tak właśnie kończy się przygoda Aliakczy i 9/11 męczenników.