Blisko godzinę mężczyzna terroryzował kłodzką starówkę, zrzucając dachówki na przechodniów i auta. Jedna z nich spadła wprost pod nogi kobiety idącej z dzieckiem.
Mężczyzna w piątek po południu wszedł na dach jednej z kamienic w Kłodzku (woj. dolnośląskie) przy ul. Armii Krajowej i zaczął na oślep zrzucać z niego dachówki.
W pewnym momencie – jak widać w 1 min 40 sek. nagrania – mężczyzna zrzucił jedną z dachówek wprost pod nogi kobiety idącej z dzieckiem.
Całe szczęście nic im się nie stało i szybko wycofały się z zagrożonego miejsca.
Mężczyzna uszkodził także kilka stojących na ulicy aut.
Na miejsce wezwano policję, straż pożarną, straż miejską oraz pogotowie ratunkowe. Sprawcę zdarzenia zatrzymano.
w moim miasteczku był podobny idiota, rzucał dachówki w strażaków, zniszczył nowy i drogi sprzęt PSP a najlepsze było to że jego rodzice śmiali się ze swojego syna że idiota itp. Łepek był niepełnoletni i prawie gówno mu zrobili, pojechał do psychiatryka, wystawili jemu papiery że jest jebnięty i później po jakimś czasie znowu napie**alał dachówkami.
Najlepsze jest to że w pobliżu tego budynku był plac zabaw dla dzieci i tam też napie**alał tymi dachówkami
Jaki z tego morał ?
Powinni go strażacy jebnąć ze strumienia wody żeby się zj***ł i by nikomu nie zrobił już żadnej szkody i krzywdy no i o jednego debila mniej by było
5 sekund dłużej by poczekał z rzuceniem dachówki na początku to by trafił dziecko i matkę... Żebym tam był to na dachu byłbym szybciej niż kolejna spadająca dachówka na ziemi a trzecia dachówka byłaby wpakowana w odbyt jegomościa i razem z nim opuściła dach i zetknęłaby się z podłożem gwałtownie.