k***a... U mnie w robocie jest kierowca, który generalnie z kulturalnym jedzeniem nie ma dużo wspólnego. Oczywiście jedynym miejscem gdzie żre (dosłownie) jest biurko obok mojego. Myślałem że mp3 w ucho kiedy zaczyna jeść załatwi sprawę, ale wczoraj przyniósł taniego szprota w pomidorach. Chyba muszę jeszcze maseczkę na jape zacząć nosić...