Dekle, nazwał to matczyna samokrytyka syna, bo to matka rzuca wyzwisko w kierunku syna, a że wyzwiskiem jest "son of a bitch", to sama siebie nazywa dz**ką (tutaj jest samokrytyka), wyzywając syna. Autor tym tytułem zabawił się językiem polskim i waszą głupotą.
Dekle, nazwał to matczyna samokrytyka syna, bo to matka rzuca wyzwisko w kierunku syna, a że wyzwiskiem jest "son of a bitch", to sama siebie nazywa dz**ką (tutaj jest samokrytyka), wyzywając syna. Autor tym tytułem zabawił się językiem polskim i waszą głupotą.
Gówno prawda i tyle. Tytuł to nie "matczyna samokrytyka", tylko "matczyna samokrytyka syna", co jednoznacznie wskazuje na użycie SAMOKRYTYKA, w doniesieniu do syna.
Niemniej ch*ja wiem, nawet przecinków porządnie wstawiać nie umiem, ale jak dla mnie to kolaborujesz z autorem tematu i już.