Pewnego dnia stary rzeźnik postanowił nauczyć swojego tępego syna swego fachu by ten mógł po nim odziedziczyć rzeźnię:
- Widzisz tę maszynę Jasiu?
- Taaak.
- Popatrz z tej strony wkładasz barana, a z drugiej wychodzą parówki. Rozumiesz?
- Eeeee, nie bardzo.
- No, popatrz – ojciec wziął barana wsadził do maszyny, a drugiej strony wyjechały parówki – teraz rozumiesz?
- Eeeee, no, mmm…
- Do jasnej cholery, złap tego barana, taaak, wsadź tego barana, taaaak, a teraz popatrz z drugiej strony wychodzą parówki, teraz już rozumiesz?!
- Aaaaaaaaa, noooo, tato a czy jest taka maszyna, w którą wkłada się parówkę, a wychodzi baran?
- Tak, k***a Twoja matka!
W Niemczech takie same kawały opowiada się o Polacken- synonim brudasa, debila i złodzieja.
Chyba opowiadało... W tym momencie Polak nie ma czego zazdrościć Niemcowi*. Nawet jak mi mieli płacić cztery razy tyle za robotę, to za ch*ja bym się tam nie przeprowadził.
___
*) no może oprócz specjalistycznych klinik do ratowania zdrowia i rehabilitacji.