18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Masz SUVa?

Halman • 2019-12-30, 08:57

to się zapnij :-D

Puczysta

2019-12-30, 09:16
Co niezapięte pasy, robią z ludźmi.

No-idea

2019-12-30, 10:33
Sam "się zapnij" :P

Rozjebie

2019-12-30, 10:35
Nie wolno zapinać pasów, bo w 0,1% przypadków auto może się zapalić i w kolejnych 0,1% przypadków pasy mogą nie chcieć się odpiąć i spłoniemy

Je...........ik

2019-12-30, 11:31
Coordinator napisał/a:

Nie wolno zapinać pasów, bo w 0,1% przypadków auto może się zapalić i w kolejnych 0,1% przypadków pasy mogą nie chcieć się odpiąć i spłoniemy



Znajomy pracuje w strazy. I mial sporo przypadkow gdzie nie zapiete pasy uratowaly komus zycie fakt jest to jakos maly procent. Ale jednak

Rozjebie

2019-12-30, 11:47
muflonpl napisał/a:

Znajomy pracuje w strazy. I mial sporo przypadkow gdzie nie zapiete pasy uratowaly komus zycie fakt jest to jakos maly procent. Ale jednak



No własnie mowie, szanse są, dlatego lepiej nie zapinać i przy byle stłuczce amortyzować głową

vortexture

2019-12-30, 12:06
muflonpl napisał/a:

Znajomy pracuje w strazy. I mial sporo przypadkow gdzie nie zapiete pasy uratowaly komus zycie fakt jest to jakos maly procent. Ale jednak



Ile to sporo? 1, 2, 10? Ile było przypadków że ktoś miał zapięte pasy i przeżył? Skąd pewność, że zapięcie pasów pogorszyłoby sytuację? W jakim stanie osoby z niezapiętymi pasami wyszły z tego wypadku? Być może zapięte pasy zredukowałyby obrażenia?

Pasy trzeba zapinać nie tylko przez wzgląd na siebie ale i resztę towarzystwa jadącą w aucie. Ludzie potrafią się pozabijać nawzajem, kiedy po silnym uderzeniu (które mieliby szansę przeżyć mając zapięte pasy) latają po samochodzie i zderzają się ze sobą.

TheAndyboy888

2019-12-30, 14:36
Przecież to jeden ch*j, czy SUV, sedan, combi, czy ciężarówka - nie zapniesz pasów to przy uderzeniu czołowym lecisz z ryjem przez przednią szybę

Plastykpl

2019-12-30, 16:30
Baran baran buc...

bloodwar

2019-12-30, 17:18
Bodajże Volvo prowadziło już w latach 80tych statystykę ile osób przeżyło tylko dlatego, bo miało zapięte pasy, ile osób zgineło/miało pogorszony stan zdrowia bo ktoś w aucie nie zapiął pasów (i tym samym był "taranem" uderzającym w tych zapiętych) i ile osób przeżyło "cudem" bo miało niezapięte pasy - statystyki mówiły same za siebie, w przypadku osób niezapiętych i przy dużych prędkościach można mówić tylko o cudzie i przypadku, do tego niezapięci pasażerowie z tyłu to potencjalni mordercy i odpowiadają za większość złamań kręgosłupa/poważnych obrażeń głowy u ludzi siedzących z przodu, na autostradzie procent osób niezapiętych które przeżyły wynosił nawet nie procent tylko promil a to było dawno, gdy infrastruktura drogowa była gorsza, auta rozpędzały się wolniej i do mniejszych prędkości przelotowych, teraz na pewno jest dużo gorzej choć fakt faktem - przy dużych prędkościach i czołówce, gdy strefa zgniotu zaczyna się na masce a kończy się na bagażniku, nie ma różnicy czy ma się pasy + poduszki czy nie ma. W przypadku uderzenia z dużą prędkością i wybuchu pożaru w aucie zginiemy i tak czy jesteśmy zapięci czy nie - bo prawdopodobnie będziemy zakleszczeni w elementy pojazdu, do tego pewnie też omdleni - dużo osób które statystycznie ginie "w pasach i nie mogło się uwolnić podczas pożaru" nabija źle prowadzoną statystykę "nieodpinających się pasów-morderców" właśnie dlatego, że byli omdleni/bliscy śmierci już w momencie wybuchu pożaru i nie uwolnili się z pasów nie dlatego, że się w nich zakleszczyli tylko dlatego, że nie byli już świadomi. "Cudy" przy dachowaniach osób niezapiętych wynikają przeważnie z tego, że pasażer/kierowca wypadł z pojazdu w początkowej fazie dachowania przez otwarte okno boczne (tu rzeczywiście przewagę ma osoba niezapięta) albo że osoba leżała na tylnej kanapie i była pijana, pijani mają jakieś takie swoje szczęście, że zawsze przeżyją, ja znam tylko jedną osobę która była niezapięta i przeżyła dachowanie i właśnie był to pijany koleś który odbił się od obu siedzeń na raz i wyleciał razem z tylną szybą, ale w tym aucie pozostali ludzie (zapięci) przeżyli i mają się dobrze więc trudno uznać to za ten statystyczny promil który przeżył. Dachowanie bez kolizji z drzewem/autem w pierwszej fazie to dość niewielki odsetek wszystkich zdarzeń drogowych i bardzo rzadko kończy się śmiercią więc nie wiem czy opłaca się codziennie ryzykować życie swoje i innych dlatego, że TEORETYCZNIE wtedy mamy większe szanse na przeżycie, pożar wbrew pozorom też jest dość rzadki, większość śmiertelnych ofiar to czołówki albo uderzenia z tyłu i wtedy wiadomo, pasy i poducha to podstawa by mieć JAKIEKOLWIEK szanse na przeżycie