Ciekawy wywiad historyczny na temat tzw. Żołnierzy Wyklętych
Materiał Wyborczej, ale ciekawy i nie, nie jest szkalujący. Na odwrót, historyk stara się usprawiedliwić niechlubne dokonania tychże i wytłumaczyć niektóre zachowania. Na dodatek uważam, że warto, żebyście poznali odmienny punkt widzenia.
Jeśli się nie spodobało lub się z tym materiałem nie zgadzacie, to napiszcie swoje przemyślenia w komentarzach.
Wywiad historyczny...? To brzmi bardziej jak studium psychologiczne ŻW. Przynajmniej pierwsza połowa. Druga część to mało historyczne "wyjaśnianie" czemu ŻW są nagle popularni.
Szczerze to liczyłem że wyleje tone hejtu na nich. Ale pan doktor stara się pozostać rzetelnym a tylko ten łysy ciągle próbuje wydobyć z niego stwierdzenie "ŻW = bandyci".
no,no..jak na wyborczą- rzetelny materiał.spodziewałem się pociśnięcia ,a tu zaskoczenie..odnośnie samego wątku-uważam,że obecne zainteresowanie wyklętymi wcale nie jest "polityczne"..to pokłosie faktu,że o nich przez tyle lat milczano. sprawiedliwe oddanie im należnego miejsca w historii Polski.
Na dodatek uważam, że warto, żebyście poznali odmienny punkt widzenia
Punkt widzenia GW na różne tematy to my znamy doskonale. Przecież tak wytrwale karmiono tym lud polski przez ostanie lata.
rollins napisał/a:
jak na wyborczą- rzetelny materiał
No jak na wyborczą to rzetelny.
Jak przykładowo z tymi komunistycznymi "amnestiami". No przecież mogli się ujawnić ale woleli siedzieć w lesie, mordować i czekać na 3-cią wojnę. Cała wyborcza
Jako ciekawostkę warto jeszcze dodać ,że walka z wyklętymi odbywała się pod hasłami szerzenia demokracji i walki z faszyzmem. Są to wspaniałe i nieprzemijające hasła, które świetnie służą stalinowcom do dziś
Szkoda gadać no ale to wyborcza :/ Polecam panu historykowi przeczytać jeszcze kilka książek, bo temat żołnierzy wyklętych jest bardzo rozległy i w każdym regionie gdzie takie grupy działały było inaczej. Nie można ich wrzucać do jednego worka. To samo z przynależnością do różnych formacji AK, NSZ, NZW itd., kązda działała inaczej po przejściu frontu. W moim regionie pójście do lasu było uniknięciem więzienia, brutalnych przesłuchań i prześladowania, a nie tego że się jest zdziczałym i nic więcej nie potrafi się robić.
