18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Mamo, nie pij

Ha...........ng • 2016-02-13, 13:48
Taki tam wpis o mojej matce alkoholiczce

Alkohol obok amfetaminy jest najgorszym narkotykiem, bo nie tylko niszczy psychikę, ale i rodziny.

Tak jest w moim przypadku. Tak mam w domu alkoholika, a jest nim moja mama, która pije nawet 8 piw dziennie i nie raz widać, ze jest wstawiona. Mówiąc szczerze, gówno mnie obchodzi, że mama niszczy swój organizm, ale k***a boli to, że mój najmłodszy brat będzie uważał piwo za coś normalnego. Nie zdziwię się, jeśli nie uda mi się go w przyszłości sprowadzić na normalną drogę i to kurewsko boli.
Nie zliczę ile było kłótni w domu z powodu tego j***nego piwa, te kłótnie ja wywoływałem, bo cholernie boli mnie to, że ona pije i niszczy nie tylko siebie, ale i rodzinę.
Wszystko się zaczęło od długów, które ojciec narobił i moja mama, nie wytrzymywała psychicznie i zaczęła pić, bo mówi, ze bez piwa skończyła by na sznurze. Dla mnie to gówno prawda i niestety ciężko jest mi jej współczuć, bo przez piwo nie potrafi być stanowcza, przez co bracia robią co chcą i nie raz ja muszę wkraczać do akcji, ale niestety nie jestem za dobrym autorytetem, wiec współczuję braciom. Czego współczuje? Tego, że muszą się wychowywać w tak patologicznej rodzinie, ojciec na szczęście za granicą robi, więc jest mniej kłótni o nic, ale i tak pozostaje kwestia długów i piwa.
Ja miałem to szczęście, że wychowywałem się, gdy rodzinka jeszcze w miarę normalna była, a teraz to tragedia. Mama z domu nie wychodzi, bo się boi ludzi, przez co najmłodszy brat siedzi cały czas w domu i jedyny kontakt z ludźmi ma w szkole. Wiem, że mógłbym to zmienić wychodząc z nim, ale nie umiem się zmusić, a po drugie jak chcę wyjść z jakimś z braci to mamuśka gada, ze zimno itp.
Jest cholernie przewrażliwiona, ale jak się ociepli na dworze, zacznę wychodzić z najmłodszym bratem by nie wyrósł z niego samotny maminsynek.

http://hacerking.blogspot.com/2015/01/mamo-nie-pi.html

Kozioł.

2016-02-14, 03:00
Chyba zapomniales gdzie jestes jest duzo odpowiedniejszych stron zeby sie wyzalic i prosic o pomoc. Szacun ze sie otworzyles. Moje zdanie jest takie ze jestes w ciemnej dupie i jedyne co ci moze pomoc to dupeczka z kasa wiec cwicz bajer jak chcesz zyc na dobrym poziomie.

W............R.

2016-02-14, 03:18
@Hacerking Wklejaj wklejaj :) Wyśmieją, bo tacy już są sadole. Są idealnym panaceum (wiem, tautologia) na ból dupy i wydatki z tym związane (maść na ból dupy).

Bo widzisz... życie polega na tym, żeby brać na warsztat swoją wrażliwość i kuć ją, póki gorąca, żeby stworzyć taki tytanowy zasobnik - twardy z zewnątrz, a bezpieczny w środku. I nie ma lepszej metody niż wykładać najboleśniejsze rany na publiczne pośmiewisko. Debile pośmieją się, Ty zbierzesz psychiczny wpie**ol na własne życzenie, potem wzmocnisz to np. krzyczeniem na siebie przed lustrem (metoda wojskowa) i efekt będzie taki, że jak kiedyś byle debil na ulicy wjedzie Ci na psychikę, to zamiast doprowadzić Cię do zawału, wywoła u Ciebie zdrową wesołość. Mniej stresu = mniejsze ryzyko kolejnego zawału i/lub udaru.

Więc rób sobie tę terapię sadolową w "kontrolowanych warunkach" i żyj, chłopie. Realizuj swoje własne cele. Nie oglądaj się na matkę. Będziesz miał własne dzieci, to TY im będziesz potrzebny, a nie one Tobie.

ValvePlsFix

2016-02-14, 03:29
Co prawda mi rodzice jeszcze "dupę wycierają", ale rozumiem cię i wyobrażam, co sobie przechodzisz. Nie zwracaj uwagi na hejterów (idiotów, mentalnych gimbusów), bo i tak ostatnie zdanie ma moderacja i admini.

Jesteś w trudnej sytuacji, nie wiem co bym zrobił na twoim miejscu, ale próbować coś musisz. Spróbuj np. jej jakoś te alko obrzydzić, np. dosypać soli czy ch*j wie czego, może stwierdzi, że "już nie lubi". Może ugadaj się z ludźmi, żeby nie sprzedawali jej alko (chyba, że mieszkasz w dużym mieście). Może też powinieneś jej jebnąć w cymbał, skoro jednej to pomogło. Może porozmawiaj z nią porządnie, powiedz jak widzisz przyszłość jej młodszego syna, jeżeli sytuacja się nie zmieni, że psuje życie wszystkim bliskim tym, że pije. Bo w końcu jak można być egoistą wobec własnej rodziny? Próbuj i się nie poddawaj. Może faktycznie jakaś organizacja może ci pomóc, niekoniecznie AA, ale może pogadaj z sąsiadami albo jakąś dalszą rodziną. Też nie pisałeś ile lat ma twój brat. Jeżeli sporo czasu spędzasz w domu, możesz rozwijać się w jakimś kierunku, żebyś potem mógł znaleźć pracę i wychować brata samemu (np. programowanie - łatwo się tego uczyć i jest z tego sporo kasy).

Co do energetyków, to myślę, że spora część sadoli doceni temat, w końcu to jest jakiś dowód na szkodliwość tego picia i porządne ostrzeżenie. Ja osobiście nie odważyłbym się pić tego więcej niż 2 litry na tydzień :P

Powodzenia w walce z alkoholem (matką?)...

lisus

2016-02-14, 03:32
Wszedłem na jego bloga popiera arabów i muzułmanów.

robokkkop

2016-02-14, 04:17
Sprzedaj matkę do burdelu będziesz miał spokój i trochę kasy albo zostań jej alfonsem i plac jej w alko

Syn_Milionera

2016-02-14, 08:10
Rozczulająca historia, poniżej link, a w linku na samej górze przycisk do dania jałmużny. Nie dajcie się naciągnąć na ckliwe historyjki.
A ty fraje**e nawet nie próbuj odpowiadać na mój komentarz twierdząc że zmyślam. Znam takie men*y jak ty. Ta sama gadka, ten sam sposób pisania i rozczulania się.
Niestety dla ciebie nie wiesz że istnieje takie coś jak karma. Być może karmą jest już to że jesteś głupim biedakiem ponieważ masz mentalność naciągacza.

nidmord

2016-02-14, 09:24
Jaka terapia sadole drodzy? Mam matkę alkoholiczkę, narkomankę i lekomankę w jednym i niestety w Polsce przepisy tylko utrudniają wysłanie kogoś na przymusowy odwyk, ona musi sama tego chcieć ale wiadomo jak to z nałogiem jest, powiesz "odwyk", "terapia" i taki uzależniony traktuje to jak atak na jego osobę. Łatwiej będzie się jakoś pozbyć matki z domu, np. znajdź jej jakiegoś równie zachlanego fagasa, niech zapijają się razem w trupa, z dala od dzieci. Z taką patologią nie ma żartów... a brata KONIECZNIE wyślij do psychologa. Moja siostra chodziła (miała 12-13 lat wtedy) i bardzo jej pomógł, ja byłem zbuntowanym 16 latkiem, psychologowie sami chcieli ze mną rozmawiać a ja to wszystko odrzucałem, bo pierwsze 2-3 lata doskonale sobie z tym radziłem, odreagowywałem na siłowni i ringu, później niestety pękłem i szukałem pocieszenia w narkotykach (amfetamina, koks, eth-cat, mefedron, 3mmc, alfa-pvp, pentedron i w ch*j innych, to była 2 letnia "przygoda") i wydaję mi się że to przez to że tłumiłem to w sobie zamiast porozmawiać ze specjalistami, dziś żałuję. Dlatego jeszcze raz: BRAT DO PSYCHOLOGA, TY TO SAMO. WY TEŻ JESTEŚCIE UZALEŻNIENI PRZEZ TE ZAPIJACZONE k***ISKO

PS dodam że faceci mający tego typu problemy nie potrafią w przyszłości tworzyć stałych związków (mam 23 lata, wyr*chałem pół gminy a nigdy nie byłem z dziewczyną dłużej niż tydzień, brzmi jak bajka ale co wy k***a wiecie). Potraktuj to jako kolejny argument za psychologiem

th...........ng

2016-02-14, 09:40
Jak autor zamiast się ruszać, uprawiać jakiś sport, prowadzić aktywny i zdrowy tryb życia - siedział 12h przed kompem wpie**alał Giuseppe z mikrofali i zapijał energetykami to nie mogło się to inaczej skończyć. I nie jest to wina energetyków.

Co do tematu (sam mam matke alkoholiczkę) to matce nie da się już pomóc i jest stracona (ja próbowałem dosłownie wszystkiego). W relacjach najszybciej i najskuteczniej działa argument siły/przymus bezpośredni.

Jedyne wyjście to wyprowadzenie się, całkowite odcięcie i życie własnym życiem (jak tak zrobiłem) - jest to k***a jak zerwanie 100-kilowych kajdanów, jak boski dotyk, jak smaganie napletkiem złocistych łanów zboża w promieniach zachodzącego słońca, jak wąchanie majtek siostry gdy śpi, jak pierwszy dotyk nauczyciela, jak.... Yyy ? -No dobra może nie jest aż tak dobrze. Ale jest OK.

W twoim przypadku to przede wszystkim starałbym się dojść do najlepszej mozliwej sprawności fizycznej + odstawienie wszystkiego co szkodliwe + jakaś siłownia czy sztuki walki, basen, bieganie.

Wydeptałbym również ścieżkę do GOPSu i urzędu miejskiego po jakieś mieszkanie socjalne, zapomogę, pracę, rentę - cokolwiek. Mimo wszystko trzymaj się i nie poddawaj.






Dura_Lex_Sed_Lex

2016-02-14, 09:43
Kolego specjalnie się zalogowałem, żeby Ci kilka słów napisac.

Jest wiele instrumentów prawnych z których możesz skorzystać. Rodzeństwo nie musi trafic do opieki bo masz na tyle lat, ze mozesz sie spokojnie nimi opiekowac.

Uważam, ze samo opisywanie problemu na blogu, sadisticu, srejku niewiele Ci da - sam musisz zacząć działać. Nie wazne czy chcesz ratowac matkę czy tylko braci.

jak chcesz to pytaj - odpowiem w komentarzu albo prywatnie, pod warunkiem, ze za jakis czas opiszesz co zrobiles, moze komus tez sie przyda.

Znokam, zanim mnie tu ukamienują jak ciapki niewierna kobiete.

tigerqaz

2016-02-14, 10:22
Z tego co czytam, kolega z Łodzi ???

Sz...........an

2016-02-14, 11:47
Jaczuro napisał/a:

dziwi mnie, ze taki wielki cwaniak wylewa zale na sadolu. Jestes pelnoletni. Martwisz sie o brata? Co ja Ci bede dawac rady, zwykla p*zda jestes.

Ew robi nas wszystkich w trąbę. Dziekuje, dobranoc.





A tobie to co się wydaje, że pełnoletni nie powinien martwić się o rodzinę brata i być twardy jak Rambo czy co? Z opisanej historii hacerkinga wynika, że duchowo jest najbardziej dorosły w swojej rodzince.

Na razie zgrywasz twardziela itd. bo nie wydoroślałeś, nie potrafisz zrozumieć innego człowieka, ale zrozumiesz z wiekiem albo jak cię życie po dupsku skopie :) .

Nie pisz, że nie skopie bo nie wiadomo. To są zdarzenia losowe.

HiKrush

2016-02-14, 15:15
Szmicer napisał/a:

Temat na sadola byłby gdybyś nagrał jak np. twoja matka napie**ala twojego brata tłuczkiem od mięsa a z takimi zwierzeniami to na jakieś zielone linie idź

Zamknij mordę, pajacu.

Szmicer

2016-02-14, 21:36
HiKrush napisał/a:

Zamknij mordę, pajacu.



Nie i ch*j Ci do tego złamasie :wytrysk:

PanJacekPierwszy

2016-02-14, 23:02
Up właśnie, jest takie mądre przysłowie że każdy jest mędrcem w nieswojej sprawie.Hackering sam sobie zaj***łeś, a twój stary to cwaniak

HiKrush

2016-02-15, 12:50
Szmicer napisał/a:



Nie i ch*j Ci do tego złamasie :wytrysk:


A ja bym jednak sugerował, żebyś zaszył sobie pysk jakimś drutem kolczastym. Może jak zamkniesz ryj, to zacznie pracować Ci mózg i odkryjesz rejony rzeczywistości położone trochę dalej, niż dwadzieścia centymetrów od Twojego smutnego dupska.
Serio, to naukowo udowodnione, że ludzie, którzy przestają gadać bez namysłu, zaczynają prawie natychmiastowo myśleć bez gadania.